Kościół katolicki wierzy, że został zbudowany na fundamencie Apostołów. Oni przekazali swoją władzę biskupom.
Problem w tym, że wierzy trochę inaczej. Według katolickiej eklezjologii Kościół jest zbudowany na fundamencie apostoła Piotra, a jego władza została przekazana biskupom Rzymu. Znaczenie Piotra i innych apostołów jest jakościowo zupełnie inne, a co za tym idzie rzymski biskup posiada prymat nad wszystkimi innymi biskupami.
Pan Jezus ustanowił urzędy w Kościele jako znaki swojej władzy od samego początku.
Nie bardzo rozumiem skąd mowa o urzędach w liczbie mnogiej. Jeśli już się uprzemy, żeby mówić w tych kategoriach to Chrystus ustanowił jeden urząd - zwiastowania Słowa i sprawowania sakramentów. Atoli granice tego co należy do tak rozumianego urzędu są rozmyte - ostatecznie przecież każdy chrześcijanin może dzielić się Ewangelią. Jezus nie dokonał żadnego rozróżnienia między działalnością misyjną a zwiastowaniem Słowa w obrębie zboru - to jest późniejszy pomysł, który kształtował się w czasach apostolskich.
Powiedzenie, że ten ewangeliczny urząd jest "znakiem władzy" to mocno kontrowersyjne sformułowanie. Wezwanie do sprawowania sakramentów nie jest w Ewangeliach ukazane przez pryzmat władzy, lecz raczej służby.
Apostołowie przekazali Tradycje "Depozytu Wiary" w urzędzie (sukcesja apostolska)
Ireneusz z Lyonu uważał sukcesję urzędu za gwarancję ortodoksji, ale nietrudno wskazać przykłady, gdy biskupi legitymizujący się taką samą sukcesją, mieli zgoła inne opinie w sprawach wiary. Ot, choćby kontrowersja ariańska. Historia pokazuje, że sukcesja urzędu wcale nie gwarantuje, iż biskup trzyma się zdrowej nauki.