Drogi Aleksandrze, nie znam przypadku, aby ktoś w polskim luteranizmie wyznawał uśpienie duszy, aż do zmartwychwstania, więc nie wiem skąd takie wnioski
Drogi Herbercie co do kwestii pierwszej drogiej Siostrze możesz przekazać świadectwa Pisma, które świadczą bezpośrednio o przebywaniu dusz w niebie jak to np. czytamy w Liście do Efezjan 4,8: "Dlatego powiedziano: Wstąpiwszy na wysokość, Powiódł za sobą jeńców I ludzi darami obdarzył.", które mówi nam o duszach z Szeolu zabranych między krzyżową śmiercią, a zmartwychwstaniem do nieba, gdyż dopiero krzyż otworzył nieba bramę.
Kwestia druga jest bardziej skomplikowana.
Po pierwsze człowiek żyjący na ziemi będąc całkowicie zdeprawowany jedyne co może w kwestii swojego zbawienia, to zbawienie odrzucić, nie przyjąć.
Po drugie, gdy już jest osobą nawróconą z wody i z Ducha tj. z chrztu i upamiętnia w późniejszym wieku to jak mówi List do Rzymian w 7, 14-25 człowiek nadal jest grzesznikiem i obraz nakrycia człowieka sprawiedliwością Chrystusa jest poprawny.
Po trzecie w będąc w tym stanie tj. grzesznego ciała i uświęconej duszy powinien umartwiać grzech Duchem (Rzym. 8,13).
Po czwarte nowym stworzeniem w pełnym wymiarze, ciała i duszy, będziemy dopiero po zmartwychwstaniu czy jak doczekamy do przyjścia Pana przemienieniu ciała, które będzie uświęcone. (Fil. 3,21)
Po piąte gdyby człowiek był całkowicie nowym stworzeniem, nie umierałby, gdyż przyczyną śmierci jest grzech, jeśli by grzechu nie było to nie byłoby przyczyny śmierci ergo ludzie nawróceni by nie umierali fizycznie.
Po szóste naukę o tym, że ze stworzenia można poznać Stwórcę, przekazuje Pismo (Rzym 1,18-21), a także jak pamiętam z lektury na temat Jana Kalwina i jego myśli nauka ta była przyczynkiem, który usprawiedliwiał potępienie ludzi, którzy nie byli chrześcijanami. Mieli możliwość, objawienie z natury, że jest Bóg było, ale ich grzeszne serce odwróciło się od Boga.
Tyle pokrótce chciałem od siebie dodać, przepraszam, że może niezbyt ściśle, ale śpieszę się na pociąg.