Używamy informacji zapisanych za pomocą plików cookies w celu zapewnienia Wam maksymalnej wygody przy korzystaniu z naszej strony. Korzystają z nich również firmy reklamowe. Jeżeli wyrażasz zgodę na zapisywanie informacji zawartych w cookies kliknij "Akceptuj", w przeciwnym wypadku wyłącz ciasteczka dla tej witryny w ustawieniach swojej przeglądarki. Akceptuj

zapętliłem się w wierze - nie wiem, co dalej

zapętliłem się w wierze - nie wiem, co dalej

Postprzez MMW » Pn sty 08, 2018 09:16

Dzień dobry,

na wstępie chciałbym prosić, żebyście nie osądzali mnie i nie krytykowali, tylko spróbowali zrozumieć - ja też nie przyszedłem krytykować Was ani prowokować.

Właśnie skończyłem 40-kę a w Pana Jezusa, po przeczytaniu Nowego Testamentu, uwierzyłem prawie 20 lat temu. Problem polega na tym, że najdłużej, 7 lat bez przerwy, chodziłem do bardzo mocno sekciarskich protestantów, czyli darbystów [oficjalna nazwa: Stowarzyszenie Zborów Chrześcijan w RP, znani te jako bracia zamknięci, closed brethren]. Problemy zaczęły się, gdy wreszcie od nich odszedłem. Są oni bardzo sekciarscy, mają jedynie słuszny sposób odczytywania każdego fragmentu Biblii [zaczerpnięty od Johna Nelsona Daby'ego, Kelly'ego, Mackintosh'a i jeszcze paru XIX-wiecznych Brytyjczyków]. Gdy trwałem w darbystycznym sosie i przyjmowałem każde wyjaśnienie jako prawdziwe, to świat wydawał się w miarę poukładany. Niestety, pewne sprawy budziły moje zastanowienie - np. dlaczego praktycznie odmawiali wszystkim innym chrześcijanom zbawienia, dlaczego zajmowali się najwięcej wydarzeniami na Ziemi po tzw. "pochwyceniu", po którym rzekomo miało już nie być chrześcijan na Ziemi i jeszcze wiele innych kwestii. Chodziłem do nich razem z mamą i w pewnym momencie oboje stwierdziliśmy, że nie da się tam już dłużej wytrzymać, bo klimat był duszny, sekciarski, wyjaśnienia nie mogły być podważane itp.

Od czasu odejścia od darbystów wziąłem na poważnie również inne wyznania, także katolicyzm i od tej pory zacząłem proces poszukiwań, który nie tylko się nie skończył, ale doprowadził mnie do totalnej konsternacji. Nie potrafię odnaleźć się w wielości wyznań. Raz bliżej mi do katolicyzmu, raz do protestantyzmu, ostatnio myślałem nawet o prawosławiu, czasem bliższy jest mi luteranizm, czasem nurt ewangelikalny. Zasadniczo moje poglądy są konserwatywne pod względem moralnym i nie tkwię w żadnym trwałym grzechu, który "wyrzuca mnie" ze społeczności. Wręcz przeciwnie, będąc obecnie katolikiem [jeszcze] uczęszczam normalnie do spowiedzi, staram się przestrzegać katolickich nakazów, nie uwikłałem się w jakieś zniewolenie, które oddala mnie od Boga. Oczywiście grzechem można nazwać samą chwiejność, ale ja mówię o sprawach moralnych, żeby nikt mi nie zarzucał, że nie mogę się odnaleźć, bo np. żyję w konkubinacie.

Od Boga oddala mnie totalna niemożność odnalezienia wyznania, z którym w dużej mierze mógłbym się utożsamić. Ostatnio, będąc zachęcony przez spowiednika, zacząłem dokładniej badać katolicyzm, bazując na źródłowych dokumentach, śledząc katolickie media itp. I doszedłem do wniosków, do jakich dochodzą tradycjonaliści albo nawet sedewakantyści - że KRK jest obecnie zupełnie innym doktrynalnie kościołem, niż 100 lat temu. To jest teraz taka nieokreślona mieszanka - ni to katolicka, ni protestancka. Nie chcę zanudzać szczegółami, bo nie o to tutaj chodzi, tylko o to, że wbrew deklaracjom nie dostrzegam, aby KRK przechowywał cały czas ten sam, niewzruszony depozyt wiary. Jakiś charyzmatyzm, jakiś neokatechumentat przypominający protestancki ruch, na dodatek ze stopniami wtajemniczenia, pentekostalne msze z modlitwą o uzdrowienie, medytacje mantrą, na dokładkę papież wypisujący encykliki o globalnym ociepleniu i wzywający do sprowadzania islamskich oprawców zamiast prześladowanych przez nich chrześcijan.

Od katolicyzmu oczekuję, że albo wierzą w sprawowanie najświętszej ofiary [nie rozstrzygam, czy to prawda, czy nie - chodzi o spójność poglądów], albo traktują to jako pamiątkową wieczerzę. Albo bełkotanie losowymi sylabami jest prawdziwym darem Ducha Świętego, albo podróbką. Albo przewracanie się po pacnięciu w czoło jest działaniem Ducha Świętego, albo hipnozą sceniczną. Albo Reformacja była radosnym wydarzeniem godnym uczczenia, albo, z katolickiego punktu widzenia, dramatem rozbicia zachodniego chrześcijaństwa. Nie przesądzam, tylko oczekuję KONSEKWENCJI. Bo jeśli katolicyzm chce być jak protestantyzm, to ja po prostu wybieram protestantyzm. Jeżeli jednak ma do zaoferowania duchowo coś więcej [7 sakramentów], to niech tego pilnuje. I niech weryfikuje, czy cuda są prawdziwe, czy to tylko podróbki.

Piszę, bo kończą mi się pomysły na realizowanie swojej wiary w obrębie jakichś instytucji i liczę, że może ktoś z Was przeżywał podobne stany i znalazł jakieś rozwiązanie.

P.S.
Modlę się codziennie [własnymi słowami] i czytam Biblię. Miałem okres totalnego zwątpienia w Boga, ale on minął. Teraz wątpię w instytucje.
Avatar użytkownika
MMW
 
Posty: 32
Dołączył(a): N mar 13, 2016 18:28
Lokalizacja: Warszawa
wyznanie: zainteresowany luteranizmem
  

Re: zapętliłem się w wierze - nie wiem, co dalej

Postprzez Grzegorz » Pn sty 08, 2018 12:34

cały czas ten sam, niewzruszony depozyt wiary


Przecież czegoś takiego nigdy nie było. Owszem, kerygmat plus kilka podstawowych prawd wiary zawsze wyznawano, ale to tyle. Niezależnie od wyznania, znakomita większość dogmatyki to owoc refleksji teologicznej kolejnych pokoleń chrześcijan, a nie bezpośrednia nauka apostolska.

Prosty przykład to kwestia szabatu - obecnie większość chrześcijan traktuje niedzielę jako nowy szabat, specjalny dzień w tygodniu, który powinien być szczególnie poświęcony Bogu i w którym należy się powstrzymać od pracy. Ale np. Justyn Męczennik i Ireneusz z Lyonu (teologowie z II wieku) nauczali, że dla chrześcijanina każdy dzień ma być szabatem i nie wiązali niedzieli z przestrzeganiem Dekalogu.
Avatar użytkownika
Grzegorz
 
Posty: 1120
Dołączył(a): Śr wrz 11, 2013 20:48
Lokalizacja: Warszawa
wyznanie: KEA
  

Re: zapętliłem się w wierze - nie wiem, co dalej

Postprzez MMW » Pn sty 08, 2018 13:43

Fakt, że ten "niewzruszony depozyt wiary" ma trochę mityczny wymiar. Wielu twierdzi, że go posiada, ale trudniej to udowodnić. Na ogół konserwuje się dorobek teologiczny z danego okresu i przedstawia jako "odwieczny". Tak jak darbyści znaleźli prawdziwie apostolskie nauczanie w doktrynie Brytyjczyków z Plymouth :)
Avatar użytkownika
MMW
 
Posty: 32
Dołączył(a): N mar 13, 2016 18:28
Lokalizacja: Warszawa
wyznanie: zainteresowany luteranizmem
  

Re: zapętliłem się w wierze - nie wiem, co dalej

Postprzez Zofia » Pn sty 08, 2018 13:56

Szanowne władze KEA, wezcie sobie do serca i rozumu słowa cenionego biblisty i teologa katolickiego ks. prof. Waldemara Chrostowskiego:

“W Polsce dokonuje sie wielkie przewartościowanie życia katolickiego, ale prawdziwa rewolucja musi dokonać sie na zachodzie naszego kontynentu. /.../ Potrzebna jest reformacja Reformacji. Potrzebny jest nowy protest w obrębie wspólnot protestanckich. Potrzebny jest protestancki prorok, który przywoła współwyznawców do porządku.
Jednym z powodów głębokiego kryzysu chrześcijaństwa na Zachodzie są skutki odejścia protestantów od tradycji wiernej Ewangelii. Wielu z nich ciągle podaje sie za chrześcijan, ale to co sie dzieje we wspólnotach protestanckich, chore tendencje i nurty w zakresie doktryny oraz moralności, dowodzą, że znacząca część protestantów zeszła na manowce, na bezdroża. Potrzebny jest “nowy Luter”, ale taki, który przywróciłby protestantów Ewangelii.
To mogłoby wiele zmienić, także w dziedzinie ekumenizmu.”

Tygodnik wSieci nr 1/2018 s. 84

Otóż to, przez ostatnie trzy lata czekałam na owo przebudzenie protestantów, na "nowego Lutra", który by powstrzymał tę mglistą nawałę "nowoczesnego ewangelicyzmu", która zaatakowała KEA, Kościoł jeszcze tylko z nazwy "luterański"(=augsburski).BEZSKUTECZNIE!!! wiec proszę się nie dziwić, że tyle tu piszę teraz o katolicyzmie, jako ze mam te łacińskie korzenie mojej wiary ..... Ks. prof. Chrostowski słusznie napisał, że “W Polsce dokonuje sie wielkie przewartościowanie życia katolickiego I ja to zauważam! I cieszę się, że KRK oczyszcza teraz swoje szeregi z socjologicznych, niedzielnych czy tzw. wierzących-niepraktykujacych. A ku czemu zmierza pontyfikat Franciszka...? Ano zobaczymy i to chyba wkrótce..... Jak mówi polskie przysłowie: "Dłużej klasztora niż przeora", a Kosciol Rzymskokatolicki ma już 2000 lat ...Mam nadzieję, że zwycięży opcja zwolenników tradycyjnej doktryny ....
Zofia
 
  

Re: zapętliłem się w wierze - nie wiem, co dalej

Postprzez Grzegorz » Pn sty 08, 2018 14:19

Lutrów w KEA nie brakuje, brakuje Fryderyka Mądrego, który by sfinansował niezależne struktury kościelne.
Avatar użytkownika
Grzegorz
 
Posty: 1120
Dołączył(a): Śr wrz 11, 2013 20:48
Lokalizacja: Warszawa
wyznanie: KEA
  

Re: zapętliłem się w wierze - nie wiem, co dalej

Postprzez Aleksander » Pn sty 08, 2018 14:22

Nie całkiem rozumiem problem. Oczekiwać od luteran tego, że będą udowadniać "wyższość" i "słuszność" KRK nad swoim wyznaniem wiary jest nieporozumieniem.

Sent from my ONEPLUS A5010 using Tapatalk
Avatar użytkownika
Aleksander
 
Posty: 1655
Dołączył(a): Cz sie 19, 2010 09:30
wyznanie: Luteranin
dyplomy: 3
  

Re: zapętliłem się w wierze - nie wiem, co dalej

Postprzez blaisee » Pn sty 08, 2018 14:50

Zofia napisał(a): Kosciol Rzymskokatolicki ma już 2000 lat ...Mam nadzieję, że zwycięży opcja zwolenników tradycyjnej doktryny ....

Kosciol Rzymskokatolicki ma 2000 lat?? :lol: :lol: Powiedz to Prawosławnym to Cię zabiją śmiechem :wink:
Zofio, jestes katoliczka no i super, ale nie wiem po co tu nadal przebywasz i psioczysz skoro tak ci tu zle. Widzisz zdzblo w oku protestantow a nie widzisz belki w kosciele rzymskim. Strasznie jestes obludna w tym co piszesz :) Bo kosicol rzymski idealem nie jest choc bys probowala stawac na glowie. Sporz najpierw w katolickie gniazdo :)

A kosciol katolicki i jego jednosc to jest tylko pusta gadanina :) Jedni drugich od sekciarzy nazywaja :lol: Charyzmatycy (ktorzy sa najszybciej rozwiajaca sie galezia KRK ;) ) Oaza, Neokatechumenat, Tradycjonalisi, Modernisci... i wiele innych.
Pozatym Kosciol Rzymski naucza przypominam o Czyśćcu co jest kompletnie nie do przyjecia dla mnie osobiscie pomijajac juz wiele innych watpliwch nauk. To juz Prawosławie jest bardziej biblijne.
blaisee
 
Posty: 296
Dołączył(a): N lut 01, 2015 19:55
wyznanie: protestanckie
  

Re: zapętliłem się w wierze - nie wiem, co dalej

Postprzez MMW » Pn sty 08, 2018 15:11

Gdyby KRK był spójny w swoich poglądach i wykazywał ciągłość wierzeń w doktrynalnych dokumentach, od pierwszych wieków, to bym wierzył w każdy jego dogmat i ufał mu całkowicie. Niestety, doktryna katolicka po prostu ewoluuje, zresztą część teologów katolickich nie uważa Tradycji za jakiś zbiór niezmiennych prawd a za twór dynamiczny, pozwalający odczytywać prawdy wiary w świetle zmieniających się czasów. A to oznacza praktyczną ewolucję poglądów i relatywizację, w zależności od czasu i okoliczności. A jak ktoś wcześniej zauważył, w KRK są kolosalne tarcia, wręcz nienawiść, między poszczególnymi nurtami myślowymi. My w Polsce widzimy tylko wierzchołek, ale np. w Europie Zachodniej po prostu wrze - i to na najwyższych szczeblach, typu kardynałowie. Są też ogromne spory wśród teologów katolickich. My możemy tylko zaobserwować nienawiść pomiędzy np. charyzmatykami, neonami, tradycjonalistami itp. Dla neona każdy parafianin to niewierzący - dopóki nie wstąpi do neokatechumenatu a różaniec to pusty i niebiblijny rytuał. Dla tradycjonalisty charyzmatyk to opętany. Dla charyzmatyka tradycjonalista to pozbawiony Ducha faryzeusz itd. itp. KRK nadął się jak balon rozmaitymi nurtami duchowości i rozsadza go. Nie twierdzę, że upadnie, bo mają narzędzia do trzymania za twarz, ale odkąd zacząłem interesować się poważnie wiarą, czyli od prawie 20 lat, to wiem, że w nim wrze. Nie ma żadnej realnej jedności, jest jedność trzymana za pysk administracyjnie a rozbieżność poglądów jest tuszowana wielością "katolickich" organizacji i ogólnikowymi dokumentami doktrynalnymi, z których można wyczytać co się chce. Po 2 miesiącach codziennego czytania mediów katolickich anulowałem wszelkie subskrypcje, bo może pomieszać się w głowie od sporów i rozbieżności.

Próbowałem to jakoś uporządkować, czytałem Breviarium Fidei, katechizm, komentarze z jakichś kościelnych źródeł - nic z tego, nie ma spójności, konsekwencji, niezmienności.
Avatar użytkownika
MMW
 
Posty: 32
Dołączył(a): N mar 13, 2016 18:28
Lokalizacja: Warszawa
wyznanie: zainteresowany luteranizmem
  

Re: zapętliłem się w wierze - nie wiem, co dalej

Postprzez blaisee » Pn sty 08, 2018 15:18

MMW napisał(a):Nie ma żadnej realnej jedności, jest jedność trzymana za pysk administracyjnie

Oczywiście że nie ma. Formalnie jest, bo jest Watykan, jest papież i wszyscy katolicy mu podlegają i ot cała jedność, ale w praktyce na poziomie "lokalnym" to ta jedność mizerna jest. Na tym polega katolicka jedność żeby wszycy byli posłuszni "papie" a wierzyć mogą w co sobie chcą :) Mozna byc anglikaninem i nalezec do ordynariatu, mozna byc zielonoswiatkowcem i nalezec do odnowy, mozna byc prawosalwnym w kosciele grekokatolickim :D Mozna byc żonatym ksiedzem bo przeciez w Ordynariacie i w kosciolach grekokatolickich tacy są, a i w tym "parafialnym" lacinskim katolicyzmie sa tak zwani diakoni stali którzy moga miec zony i pelnic czesc obowiazkow ksiedza :) I to sa czeste przypadki w krajach Zachodnie Europy gdzie brakuje ksiezy i wlasnie diakoni stali zajmuja sie "na codzien" parafiami a ksiadz obskakuje kilka parafi i przyjezdza tylko na specjalnie okazje ktorych diakon nie moze sprawowac.
blaisee
 
Posty: 296
Dołączył(a): N lut 01, 2015 19:55
wyznanie: protestanckie
  

Re: zapętliłem się w wierze - nie wiem, co dalej

Postprzez Aleksander » Wt sty 09, 2018 17:13

Zofia napisał(a):
[b]“W Polsce dokonuje sie wielkie przewartościowanie życia katolickiego, ale prawdziwa rewolucja musi dokonać sie na zachodzie naszego kontynentu. /.../ Potrzebna jest reformacja Reformacji. Potrzebny jest nowy protest w obrębie wspólnot protestanckich. Potrzebny jest protestancki prorok, który przywoła współwyznawców do porządku.
Jednym z powodów głębokiego kryzysu chrześcijaństwa na Zachodzie są skutki odejścia protestantów od tradycji wiernej Ewangelii. Wielu z nich ciągle podaje sie za chrześcijan, ale to co sie dzieje we wspólnotach protestanckich, chore tendencje i nurty w zakresie doktryny oraz moralności, dowodzą, że znacząca część protestantów zeszła na manowce, na bezdroża. Potrzebny jest “nowy Luter”, ale taki, który przywróciłby protestantów Ewangelii.
.

Zgadzam się z opisem niewierności protestantów Ewangelii i przewartościowania. Jednak z wnioskami o tym, że potrzeba jest reformacja Reformacji oraz nowy prorok "Luter" całkowicie się nie zgadzam. Ba, powiem, że jest to bzdura. Są całe denominacje wiernie trwające przy Ewangelii. Jako całe zespoły nauczyli się nie tylko trwać ale i przynosić owoce. Każdy prorok będzie niszczył pracę zespołową. Konserwatywni chrześcijanie powinni się uczyć pracy zespołowej. Odpowiedzialność Ewangeliczna jest odpowiedzialnością zbiorową.

Druga sprawa, co jest potrzebne, to naprawić porażkę Reformacji. Czyli podział po między Luteranami i Reformowanymi. Nie mówię już o innych, Anglikanie, Staro Katolicy, Metodyści i itd. Konserwatywne denominacje, środowiska Reformacyjne powinni się łączyć w jedno Ciało. Pozwalając na znalezienie się w śród nich nisko kościelnym grupom, baptyści i zieloni, i razem dążyć do zjednoczenia się z KRK i Kościołami Prawosławnymi.




Sent from my ONEPLUS A5010 using Tapatalk
Avatar użytkownika
Aleksander
 
Posty: 1655
Dołączył(a): Cz sie 19, 2010 09:30
wyznanie: Luteranin
dyplomy: 3
  

Następna strona

Powrót do Rozmowy o wszystkim

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości

cron