Fanem różańca zdecydowanie nie jestem ;) Moim zdaniem jest to bardzo niewłaściwa forma modlitwy. Nie twierdzę, że zwracanie się Matki Bożej jest zawsze grzeszne, ale raczej bezskuteczne. A skoro bezskuteczne to po co tracić czas na taką modlitwę, skoro są modlitwy o wiele pożyteczniejsze, a nawet przez samego Boga zlecone - Ojczenasz.
Główny problem tkwi nawet nie w samej modlitwie do Marii, a w powtarzalności. Odmawianie różańca to prosta droga do wpadnięcia w błędne przekonanie, że im dłuższa modlitwa tym lepsza. Odmówiłeś 5 Zdrowasiek? Słabiutko. 10? Trochę lepiej. 50? No no, całkiem ładnie. I to oczywiście działa tak samo w odniesieniu do innych modlitw. Wyobraźcie sobie, że ktoś odmówiłby wieczorem 50 Ojczenaszy i był z siebie zadowolony, że to lepszy uczynek niż 10 Ojczenaszy. Totalnie wypaczone pojmowanie modlitwy.