Co do głównego tematu, to przyznam że może odstraszać od KEA to że byli rzymsko-katolicy muszą zgłosić swoją konwersję proboszczowi KRK, przez co myślę że wielu wycofuje się z tego.
Opowiadasz jakieś herezje
Konwersji dokonuje się w Kościele Ewangelicko-Augsburskim i żaden proboszcz KRK nie ma nic do tego. Do aktu konwersji wymagane jest jednak świadectwo chrztu, które konwertyta musi załatwić w parafii rzymsko-katolickiej i tutaj czasami występują problemy z księżmi KRK. Ale nie jest jakaś wielka przeszkoda, której nie da się przeskoczyć. Można mieć np. w domu taki dokument wydany wcześniej. Ponadto - konwertyta wcale nie musi mówić, do czego jest mu potrzebny.
Chodzi o to że KRK nie pyta o zdanie proboszcza luterańskiego.
Nie rozumiem, o co miałby pytać ksiądz KRK proboszcza luterańskiego ? Również ksiądz KEA nie pyta się o nic proboszcza KRK.
Mam nadzieje ze KEA nie ma tu jakiejś umowy z KRK dotyczacej konwertytów
O ile mi wiadomo, to chyba jest jakieś porozumienie, że Kościoły nie będą tutaj sobie "wchodzić w paradę" i utrudniać konwersji na wzajem.