Jacek napisał(a):Anolis- Ja się zastanowiłem co piszę. Ale ty się zastanów nad swoją odpowiedzią w tym temacie. Ale tradycyjnie znów odwołanie do krytyki katolików, bo jakby inaczej obronic swoją tozsamośc ?- Nieprawda ?. Poczytaj wypowiedz Reformowanego Pastora Aleksandra w tym temacie. I się zastanów nad nastepną odpowiedzia. Cyt. Zwykle to czytam ale zmusiła mnie sytuacja do zabrania głosu. :m No bo jak sie niema nic do wniesienia w danym temacie, to pozostaje krytyka. Hmm- No cóż- widze ze nadal samobójstwo nie robi na nikim wrazenia prócz mnie i pastora Aleksandra. Dobre - Bo przeciez trupowi jest to obojetne, ale nie rodzinie, znajomym i przyjaciołom. Nadal odczuwam brak potepienia czynu?. To dla niektorych ludzi staje się wręcz mormalne. Znudziło mi się zycie i dzisaj strzelę sobie w łeb- i Nikt nie powiedział ze robisz w brew Bogu ?. Alez tak to u niektorych tu piszacych normalka. Zamykam temat. Tylko prosze w przyszłosci niektore osoby, nie moralizujcie innych ludzi na tej stronie, skoro samobójstwo staje się normalka.
1. Nie krytykuję katolików, tylko stwierdzam. Bo to Kościół Rzym-Lat. lubuje się w stopniowaniu grzechów i taki jest fakt.
Proszę tylko, byś zauważył, że człowiek grzeszy dlatego że jest grzeszny i grzech jest raczej stanem człowieka, niż jego czynem. Tak brzmi nauka luterańska od dawien dawna, bynajmniej nie liberalna.
Więc nie jest tak, że
, tylko chciałbym, żeby ktoś uważający się za luteranina (a nawet konfesyjnego) znał podstawy hamartiologii w takim zakresie, w jakim nauczają jej Kościoły luterańskie i znał podstawową różnicę między luterańskim a katolickim pojęciem grzechu.jak sie niema nic do wniesienia w danym temacie, to pozostaje krytyka.
2.
- żenujące. Może jakieś przykłady na taką "motywację" samobójcy?Znudziło mi się zycie i dzisaj strzelę sobie w łeb
Zdecydowana większość samobójców popełnia je dlatego, że nikogo dookoła nie obchodzą ich problemy, nie mają się do kogo zwrócić i zostają sami jak palec.
Można ich z łatwością potępiać, to nic nie kosztuje
, natomiast znacznie trudniej postarać się im pomóc, podać dłoń, popytać czy można pomóc, obserwować znajomych, czy coś złego się u nich przypadkiem nie dzieje itd.Nadal odczuwam brak potepienia czynu?.
Zalatuje mi to katolicką moralnością: jeśli dziewczyna zdecyduje się na aborcję, jest zbrodniarką, ale jeśli zdecyduje się donosić ciążę, będzie wytykana palcami jako dziwka. Jeśli urodzi i odda dziecko, będzie wytykana palcami jako wyrodna matka. To katolicy lubią wrzeszczeć, że aborcja jest zbrodnią, ale natychmiast zapominają, że nowonarodzone i potem dorastające dziecko nie wyżywi się powietrzem - na tych kończy się ich "troska o życie". Nie słyszałem bowiem, by organizacje katolickie pro-life kiedykolwiek zajęły się pomocą materialną dla matki takiego narodzonego (i uratowanego od aborcji) dziecka. I to są wyżyny hipokryzji.
Byłoby miło, gdyby luteranin (także konfesyjny) dostrzegł, że każde samobójstwo jest grzechem zaniechania całego otoczenia tego człowieka, który je popełnił. No chyba że uznamy, że rzeczywiście konfesyjny luteranizm uważa, żeby człowiek męczył się sam, jego grzech to jego sprawa, a nasza chata z kraja. Ja jednak w takiej drodze pozwolę sobie wysiąść na innym przystanku.
Pozdrawiam.