przez Jonah » N lip 14, 2013 12:07
Dla odczytania tego tekstu ważne jest, by zidentyfikować kim są ci, którzy m. in. zabraniają zawierania małżeństw. Obok tego zabraniają oni spożywania niektórych pokarmów. Z dalszego stwierdzenia, że wszystko, co Bóg stworzył jest dobre, można wywnioskować, że mogli oni kwestionować dobroć stworzenia. Może tutaj chodzić o gnostyków, bo to oni uważali, że świat został stworzony przez moc niższą, demiurga, który jest w zasadzie głupi i zły, dlatego wszystko, co od niego pochodzi jest również złe. By mu się przeciwstawić, propagowali m. in. skrajny ascetyzm: wegetarianizm i powstrzymywanie się od płodzenia.
Może też chodzić o ebionitów, którzy mogli być przeciwnikami Pawła. Praktykowali oni ubóstwo, wymagali przestrzegania przepisów Tory, w tym dotyczących pokarmów. Niektórzy twierdzą, że byli wegetarianami i podzielali pewne nauki gnostyckie.
Trudno zatem odnosić ten tekst do nauczania późniejszego Kościoła rzymskokatolickiego, który nie podziela gnostyckiego dualizmu i przecież nie zakazuje małżeństwa jako takiego, choć dawniej wielu jego członków uważało je za coś pośledniejszego niż życie w celibacie. Co więcej czyni z niego sakrament. Nakaz celibatu dotyczy jedynie kapłanów, ale jest inaczej motywowany niż gnostycki ascetyzm.
Co ciekawe, dawni gnostycy nie zawierali małżeństw, by nie płodzić potomstwa i w ten sposób nie mieć udziału w dziele demiurga. Natomiast nie mieli nic przeciwko temu, by uprawiać seks bez płodzenia. Stąd obojętne było im cudzołóstwo, akceptowali takie praktyki, jak homoseksualizm, masturbacja czy pedofila. Czy nie widać tutaj podobieństwa ze współczesnymi kościelnymi liberałami, którzy wywyższają seks kosztem płodności?