Używamy informacji zapisanych za pomocą plików cookies w celu zapewnienia Wam maksymalnej wygody przy korzystaniu z naszej strony. Korzystają z nich również firmy reklamowe. Jeżeli wyrażasz zgodę na zapisywanie informacji zawartych w cookies kliknij "Akceptuj", w przeciwnym wypadku wyłącz ciasteczka dla tej witryny w ustawieniach swojej przeglądarki. Akceptuj

Jak sobie poradzić z przerażeniem z potępienia ?

Jak sobie poradzić z przerażeniem z potępienia ?

Postprzez Paweł » Pt sie 20, 2010 08:02

Ponieważ chcę jakoś naprawić swój błąd związany z pomyłką w panelu moderacji odnosnie wątku autorstwa heillosa, wklejam tekst za luteranie.pl, który do niego nawiązuje:

"Przez rzeczy ostateczne rozumiemy koniec doczesnego życia jednostki, fizycznego świata w ogóle i to, co potem następuje. Chodzi więc o śmierć, sąd, zmartwychwstanie, życie wieczne, przemijanie świata i objawienie Królestwa Bożego w chwale.

W całym systemie myśli chrześcijańskiej konsekwencją katastrofy, w jaką popadł człowiek przez grzech, jest śmierć. Słowo apostolskie wyraźnie stwierdza, że zapłatą za grzech jest śmierć (Rzym. 6, 23). Jest to wykonanie wyroku sądu Bożego na człowieku.

Wyzwolenie ze śmierci należy do zbawczego dzieła Jezusa Chrystusa i jest korona tego dzieła. Jak bowiem śmierć jest skutkiem grzechu, tak wyzwolenie z śmierci jest konsekwencjo odkupienia. Zbawcza miłość Chrystusa objawiona na Krzyżu usuwa przyczynę śmierci, natomiast triumf zmartwychwstania objawia wolność od śmierci tych, którzy Uwierzyli w Chrystusa.

Zwiastowanie chrześcijańskie nie utwierdza nas więc w mniemaniu, że możemy oczekiwać przedłużenia obecnego bytowania, jak to miałoby miejsce w wypadku przyjęcia filozoficznej zasady o nieśmiertelności duszy, lecz obiecuje powołanie całej naszej istoty do nowego istnienia.

Istnienie to będzie związane z obecnym, gdyż tu się przysposabiamy do przyobleczenia tego, co wiecznie żywe (2 Kor. 5, 1-7). Będzie to jednak istnienie zupełnie inne (1 Kor. 15, 42--44). Będzie to zachowanie stworzonego i odnowionego przez Boga człowieka, a jednocześnie nastąpi przemienienie jego istoty (1 Kor. 15, 51-53). Pomiędzy obecnym i przyszłym istnieniem musi nastąpić przełom śmierci. Wyraża to apostoł Paweł w słowach: "To, co siejesz, nie ożywa, jeśli nie umrze" (1 Kor. 15, 36).

Wzbudzenie nowej istoty i powszechne zmartwychwstanie jest związane z powtórnym przyjściem Chrystusa (1 Tes. 4, 13-18). O losie pomiędzy śmiercią doczesnej istoty a wzbudzeniem nowej, Słowo Boże nas nie informuje. Teoria o stanie przejściowym jest hipotezą, nauka zaś o czyśćcu jako o możliwości samouwolnienia się od winy nie ma podstaw biblijnych.

Śmierć jednak nie jest unicestwieniem człowieka. Ewangelia mówi, że "kto wierzy w Syna, ma żywot wieczny" (Jan 3,36). Posiadanie życia wiecznego można rozumieć potencjalnie, tzn., że jest to dziedzictwo, które zrealizuje się w chwili powtórnego przyjścia Jezusa Chrystusa. Wyraźniejsze jest słowo apostoła Pawła; "Pragnę rozstać się z życiem i być z Chrystusem, bo to daleko lepiej" (Filip. 1, 23) i "dziś będziesz ze mną w raju" (Łuk. 23, 43). Forma jednak tego bytowania nie jest nam objawiona i pozostaje dla nas tajemnicą.

Wzbudzenie z martwych nie równa się jeszcze życiu wiecznemu, lecz jest powołaniem na sąd.

Wiara w Chrystusa przenosi już dziś potencjalnie chrześcijanina ponad sądem. Jezus powiedział: "Kto wierzy w Niego, nie będzie sądzony" -(Jan 3,18). W rozdziale zaś 5. słowa Jezusa brzmią: "Kto słucha słowa mego i wierzy temu, który mię posłał, ma żywot wieczny i nie stanie przed sądem , lecz przeszedł z śmierci do żywota" (Jan 5, 24). Brak wiary w Chrystusa pociąga za sobą potępienie - "Kto nie słucha Syna, nie ujrzy żywota, lecz gniew Boży ciąży na nim" (Jan 3, 36).

Realnym dowodem wiary, który będzie miał znaczenie przed sądem, są jej owoce w życiu. Wiara, która wykaże się owocami miłości, znajdzie uznanie Pana, brak zaś tych owoców spowoduje potępienie (Mat. 25, 31-46). Owoce wiary będą tam, gdzie fundamentem życia chrześcijańskiego stał się istotnie Chrystus (1 Kor. 3, 9-15; 2 Kor. 5,10).

Decyzja na Sadzie Ostatecznym będzie jednoznaczna: albo wieczne życie w społeczności z Bogiem, pełne pokoju i radości, co pobożność nasza nazywa niebem, albo istnienie w wiecznej udręce z powodu odrzucenia przez Boga, co pobożność nazywa piekłem. Jezus powiedział: "I odejdą ci na kaźń wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego" (Mat. 25, 46).

Znikomość, z jaka spotykamy się w naszym doczesnym życiu, katastrofy w naturze wskazują na przemijającą wartość świata, w którym żyjemy. Słowo Boże mówi: ,,Przemija kształt tego świata" (1 Kor. 7, 31). Na tym świecie spotykamy się ze śmiercią, wiara zaś mówi, że Bóg jest życiem. Tu spotykamy się z grzechem, wiemy zaś, że Bóg jest święty i doskonały. Wszystko to budzi tęsknotę za innym światem, którego nastanie zapowiada Słowo Boże (Rzym. 8,18-25).

U kresu tego świata objawi się powtórnie Chrystus w chwale. Jego przyjście poprzedzi ogromne nasilenie niewiary, które dojdzie do najwyższego napięcia (2 Tes. 2; 1 Jan 2,18; Obj. 13).

Nauka naszego Kościoła odrzuca tak zwany chiliazm, czyli teorię o tysiącletnim panowaniu sprawiedliwych. Przyjście Chrystusa bowiem przemieni zupełnie istniejące formy życia, jak powiada apostoł Paweł: "Ciało i krew nie mogą odziedziczyć Królestwa Bożego (1 Kor. 15, 50).

Jedną z cech nowego istnienia będzie to, że nie będzie ono podlegać śmierci ("A jako ostatni wróg zniszczona będzie śmierć" - 1 Kor. 15, 26). Wtedy nastąpi stan, w którym Bóg będzie wszystkim we wszystkim (1 Kor. 15, 28). Obrazem tego stanu jest 21 i 22 rozdział Objawienia św. Jana."
Paweł
 
Posty: 733
Dołączył(a): N mar 21, 2010 12:13
Lokalizacja: Suwałki
wyznanie: ewangelicko - augsburskie
  

Re: Rzeczy ostateczne

Postprzez Tomasz » Pt sie 20, 2010 23:23

Usunięty omyłkowo temat brzmiał "? Jak sobie poradzić z przerażeniem z potępienia?" Autor opisywał swoje rozważania dot. strachu przed potępieniem i sądem Bożym. Napisał, iż jako Katolik nie odczuwał tak tego strachu, gdyż był przekonany, iż aby zostać zbawiony wystarczy "być dobrym człowiekiem". Takie przekonanie zostało w nim ukształtowane, jednak zachwiało się gdy dostrzegł, iż człowiek nie może zostać zbawiony przez swoje uczynki, ale przez jedynie wiarę z łaski Bożej. I tutaj pojawiły się wątpliwości - czy jestem naprawdę wierzący ? Czy mogę być zbawiony, jeżeli moje dobre uczynki to za mało ?
Tak mniej więcej wyglądał pierwszy post w tym temacie. Jeżeli coś przeoczyłem lub przekręciłem - bardzo proszę o sprostowanie.

W mojej odpowiedzi wskazałem na potrzebę modlitwy, czytania i rozważania Słowa Bożego oraz przystępowania do Sakramentu Ołtarza. To jest pokarm dla naszej wiary. Prawdziwa wiara daje pewność zbawienia, ponieważ opiera się na Bogu i ufności w Jego Słowo.

PS
Pozwolę sobie przywrócić pierwotny tytuł wątku tj. "Jak sobie poradzić z przerażeniem z potępienia ?"
Avatar użytkownika
Tomasz
 
Posty: 3045
Obrazki: 67
Dołączył(a): So mar 20, 2010 23:01
Lokalizacja: Sosnowiec
wyznanie: ewangelicko-augsburskie
  

Re: Rzeczy ostateczne

Postprzez heillos » N sie 22, 2010 19:03

Tomasz napisał(a):Napisał, iż jako Katolik nie odczuwał tak tego strachu, gdyż był przekonany, iż aby zostać zbawiony wystarczy "być dobrym człowiekiem". Takie przekonanie zostało w nim ukształtowane, jednak zachwiało się gdy dostrzegł, iż człowiek nie może zostać zbawiony przez swoje uczynki, ale przez jedynie wiarę z łaski Bożej. I tutaj pojawiły się wątpliwości - czy jestem naprawdę wierzący ? Czy mogę być zbawiony, jeżeli moje dobre uczynki to za mało ?


No więc właśnie. Teologia katolicka jest bardzo przyjemna i łagodna. Przynajmniej ta głoszona przez księży publicznie, bo jak się wczytać w dokumenty Kościoła, to już nie jest tak różowo. No ale jako Typowy Polski Katolik nie czytałem żadnych dokumentów Kościoła, żadnego Pisma Św. tylko sobie słuchałem nauczania księży. I było ono bardzo milutkie trzeba przyznać. Mam żyć dobrze, nie grzeszyć, odklepać swoje rytuały religijne i będę zbawiony. A jakbym się potknął gdzieś, to biegusiem do księdza i ksiądz w imię Boga mi wszystko odpuści. Co prawda odcierpię swoje w czyśccu, ale ostatecznie Bóg mnie przyjmie, a jeszcze jak się uda, to rodzina za mnie msze pozamawia, odpusty odprawi, to i cierpienie mniejsze będzie. A niewierząca żona, no cóż, nie jest powiedziane, może niejeden niewierzący będzie prędzej w niebie niż ksiądz. Więc nie ma się o co bać... Byleby dobra była, to Bóg ją przyjmie.

A teraz naczytałem się o protestanckim podejściu: Zbawienie z łaski Bożej. Więc jak Bóg mi tej łaski nie da, to mogę wierzyć i wierzyć jak dziki, ale i tak skończę w piekle. W końcu szatan też wierzy i mu to zbawienia nie daje. Więc mogę się tylko modlić o łaskę nowonarodzenia i zbawienia. Co do rodziny mojej to już w ogóle porażka. Albo niewierzący albo świąteczni katolicy. Więc nawet sobie nie wymodlą łaski zbawienia.

Dla tych, co przeżyli nowonarodzenie pewnie takie podejście nie jest złe. O siebie się nie boją, a na innych im już nie zależy. Ja jednak nie przeżyłem nowonarodzenia i nie umiem tak. Ciągle więc żyję w przerażeniu o siebie i o bliskich.
heillos
 
  

Re: Jak sobie poradzić z przerażeniem z potępienia ?

Postprzez Miłek » N sie 22, 2010 19:19

A czym dla ciebie jest wiara? Jak ją rozumiesz, przeżywasz?
Miłek
 
Posty: 23
Dołączył(a): Śr sie 18, 2010 14:48
wyznanie: ewang.
  

Re: Jak sobie poradzić z przerażeniem z potępienia ?

Postprzez Krzysztof » N sie 22, 2010 19:59

heilos napisał(a):A teraz naczytałem się o protestanckim podejściu: Zbawienie z łaski Bożej. Więc jak Bóg mi tej łaski nie da, to mogę wierzyć i wierzyć jak dziki, ale i tak skończę w piekle. W końcu szatan też wierzy i mu to zbawienia nie daje. Więc mogę się tylko modlić o łaskę nowonarodzenia i zbawienia. Co do rodziny mojej to już w ogóle porażka. Albo niewierzący albo świąteczni katolicy. Więc nawet sobie nie wymodlą łaski zbawienia.

Oto straszliwe konsekwencje błędnie pojmowanej nauki o predestynacji, którą niektórzy teolodzy zatruli serca człowiecze. Ale na pewno nie jest to nauka luterańska. Przed tymi konsekwencjami właśnie przestrzega Formuła Zgody gdy mówi:

Ci, którzy więc szczerze pragną osiągnąć wieczne zbawienie, nie powinni się męczyć i dręczyć myślami i wyobrażeniami o tajemniczym postanowieniu Bożym czy też są wybrani i przeznaczeni do życia wiecznego, jakimi troskliwy szatan ma zwyczaj pobożne serca zasmucać i zatrważać. Powinni raczej słuchać Chrystusa i spoglądać na Niego jako na księgę życia, w której zapisany jest wybór wszystkich Bożych dzieci do życia wiecznego. Ten zaś dla wszystkich ludzi, bez wszelkiej różnicy, stanowi wiarygodne świadectwo, że taka jest wola Boża, aby wszyscy ludzie przyszli do Chrystusa, którzy są obciążeni i obładowani grzechami, by przez Niego byli wzmocnieni i zbawieni.

Ja jednak nie przeżyłem nowonarodzenia i nie umiem tak. Ciągle więc żyję w przerażeniu o siebie i o bliskich.

I tu też ujawnia się straszliwe spustoszenie, jakie wywołała pietystyczna i ewangelikalna nauka o nowonarodzeniu. Nowonarodzenie, nie jest jedną chwilą, ale dynamicznym procesem. Są też jego widzialne znaki, i tymi znakami są sakramenty. W chrzcie i Wieczerzy Pańskiej przychodzą do nas odpuszczenie grzechów i zbawienie. Tym można się pocieszać. Tym pocieszał się Marcin Luter gdy mówił "Jestem ochrzczony. Bóg jest ze mną". Bóg bowiem, gdy my jesteśmy niewierni, pozostaje nam wierny, jak powiada 2 Tm 2,13. Cieszmy się z tych widzialnych znaków łaski Bożej i w nich znajdujmy wzmocnienie.

Miłek napisał(a):A czym dla ciebie jest wiara? Jak ją rozumiesz, przeżywasz?

Zanim zaczniemy mówić o osobistym rozumieniu wiary wyjdźmy od tego, co o wierze mówi Pismo Święte. Wiara nie jest ani uczuciem człowieka względem Boga, ani myślowym przyjęciem do wiadomości prawd wiary - to są widoczne przejawy wiary, dostrzegalne dla człowieka. Wiara jest przede wszystkim więzią, którą z człowiekiem zawiązuje sam kochający Bóg. To nie tak, jak sądzą niektórzy, że jeśli uwierzymy, do Bóg chwyci nas za rękę i wyciągnie z bagna. To wiara jest tym uchwyceniem się ręki! A tą ręką jest łaska.
Krzysztof
 
Posty: 75
Dołączył(a): Pt kwi 23, 2010 17:55
wyznanie: luteranin z przekonania
dyplomy: 2
  

Re: Jak sobie poradzić z przerażeniem z potępienia ?

Postprzez heillos » Pn sie 23, 2010 18:52

Ogólnie zagubiony jestem, a do tego żona ciągle się ze mnie śmieje, że jestem jak chorągiewka, że wiarę zmieniam. Sama jest niewierząca, ale przywiązana do tradycji katolickiej i np. odnośnie dzieci ma zdanie, że trzeba je koniecznie wychowywać w tradycji katolickiej. Więc ja sobie tak sam jeden czytam różne opracowania, dumam i ciągle nie wiem co robić.

Z jednej strony katolicy straszą, że odejście go grzech straszny i utrata zbawienia, z drugiej ewangelicy grzmią że KRK to Nierządnica Babilonu. Jak się już zdecydowałem na KEA, który bliski jest KRK to znów słyszę, że KEA to córka Nierządnicy, bo utrzymuje bliskie stosunki z KRK.

Więc sam już nie wiem gdzie jest moje miejsce. Chciałbym sobie jakoś spokojnie żyć i być pewnym zbawienia. Ale do tego podobno trzeba właśnie nowonarodzenia, które mi nie zostało dane. Czasami słucham tego pastora bodajże ze Skoczowa, który jest specjalistą od Objawienia. Nie pomnę nazwiska, ale wczoraj w Po Prostu był właśnie z TE 2009 jego wykład o Jezusie w Objawieniu. On się zawsze tak wypowiada pewnie i stanowczo, że jest pewien swojego zbawienia.

Ja to taki pewny nie jestem. Gdzie nie spojrzę, to każdy nieco inaczej naucza. ,,Wierzysz? To mało, musisz się nowonarodzić.... Nowonarodzić? To mało, musisz się ochrzcić przez zanurzenie w wieku dorosłym.... Nie, nie, powtórny chrzest dorosłego to herezja...'' i tak człowiek nie wie co robić i jak żyć. Strasznie Bóg nam jakoś skomplikował te swoje wytyczne. Nie wiadomo jak żyć :( Chciałbym żyć tak jak chce Bóg, ale nie umiem jakoś wyczuć tego chcenia :(
heillos
 
  

Re: Jak sobie poradzić z przerażeniem z potępienia ?

Postprzez Elżbieta » Pn sie 23, 2010 19:13

Widzę, że sobie wszedłeś na Protestantów i naczytałeś się różności, więc wcale się nie dziwię, że masz mętlik w głowie.
Avatar użytkownika
Elżbieta
Moderator
 
Posty: 3699
Obrazki: 46
Dołączył(a): N mar 21, 2010 00:27
Lokalizacja: Legnica
wyznanie: ewangelicko-augsburskie
  

Re: Jak sobie poradzić z przerażeniem z potępienia ?

Postprzez Paweł » Pn sie 23, 2010 19:21

z drugiej ewangelicy grzmią że KRK to Nierządnica Babilonu


raczej ewangelikalni :wink:
Paweł
 
Posty: 733
Dołączył(a): N mar 21, 2010 12:13
Lokalizacja: Suwałki
wyznanie: ewangelicko - augsburskie
  

Re: Jak sobie poradzić z przerażeniem z potępienia ?

Postprzez Miłek » Pn sie 23, 2010 19:37

Tak. Wiara jest więzią człowieka z Bogiem. Dotykającą nie tylko intelektu czy emocji ale całego jestestwa. To, czym jest wiara jest zapisane w Biblii. Ale to nie zmienia tego, że człowiek poszukuje i zastanawia się nad sobą, nad swoją wiarą. Jeśli nie zrobię wysiłku, żeby popatrzeć w siebie, to trudno będzie mi zobaczyć, że może moja wiara nie jest tą o której mowa w Biblii.

To co napisał o sobie hellios bardzo przypomina mi przeżycia Marcina Lutra z okresu jego poszukiwań odpowiedzi na pytanie: jak mogę być zbawiony? Im bardziej się starał prowadzić pobożne życie, im bardziej się umartwiał, tym bardziej odczuwał niepokój i strach przed piekłem. Starał się wszelkimi sposobami ?zadowolić? Boga. A przecież był zakonnikiem, teologiem! Można powiedzieć - wierzącym człowiekiem! W jego przypadku Bóg użył listu do Rzymian aby Luter mógł na nowo odkryć zbawienie za darmo. Dla siebie i dla nas wszystkich. W pewnym sensie Luter przeżył wtedy nowonarodzenie. I nie był to zapewne moment.

Nie słyszałem nigdy o tym, że nowonarodzenie to chwilka. To przecież działanie Boga ?na? i ?w? człowieku budzące wiarę. I to zawsze jest proces. Czasem wolniejszy, czasem szybki i nawet spektakularny ? jak w przypadku Saula ? Pawła. Ale zawsze proces.

Wiara bierze się ze słuchania. Wiara jest więzią, relacją. I to Bóg budzi ją w człowieku. Bóg, który jest miłością i daje temu kto prosi, samego siebie. I to pomimo tego jacy jesteśmy beznadziejni i nie zasługujący na miłosierdzie.

Wystarczy szczerze z Nim porozmawiać i poprosić. I może to od szczerej rozmowy z Nim warto zacząć? I Jego poprosić o wskazanie drogi i do wiary, i do zbawienia i do Jego Kościoła?
Miłek
 
Posty: 23
Dołączył(a): Śr sie 18, 2010 14:48
wyznanie: ewang.
  

Re: Jak sobie poradzić z przerażeniem z potępienia ?

Postprzez Paweł » Pn sie 23, 2010 19:40

heillos, czytałeś już coś z Ksiąg Wyznaniowych?
Paweł
 
Posty: 733
Dołączył(a): N mar 21, 2010 12:13
Lokalizacja: Suwałki
wyznanie: ewangelicko - augsburskie
  

Następna strona

Powrót do Idee Luteranizmu

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości

cron