Mam dylemat,czy tego wątku nie należałoby umieścić w dziale Luteranizm wysokokościelny.Proszę właściwe osoby o sugestie.
Dlaczego wiara zanika?.
Zadaniem każdego wierzącego jest świadczenie o Chrystusie.Nie mam na myśli tylko werbalnego świadczenia ,ale takiego postępowania które zmusiłoby ludzi stykających się z nami do zamyślenia dlaczego oni ,tzn.my tacy jesteśmy-zadowoleni z życia,cierpliwi,uprzejmi,niezazdrośni,życzliwi,odnoszący się do ludzi z miłością.Napisałem zadaniem ale tak naprawdę to jest potrzebą serca każdego wierzącego.
To są owoce wiary.Tam gdzie nie ma owoców wiary tam tak naprawdę nie ma wiary.
Dlaczego nie chodzimy w mocy Ducha i pełni Ducha.Bo tylko w pełni Ducha możemy innych przyciągać do ewangelii,powodować że zaczną się zastanawiać i zmieniać,otwierać na ewangelię.Słowami ani my,ani księża nie są w stanie nikogo przekonać ,jak tylko w mocy Ducha.
Chciałbym ,by to był temat przewodni-jest on bardzo obszerny.
Właściwie to należałoby go jakoś podzielić,ale nie mam konceptu.
Dla uspokojenia mam na myśli Luterańskie,czysto ewangelickie podejście do darów Ducha ,który to temat w tej dyskusji się zapewne pojawi,lub przynajmniej w rozważaniach nad tematem.
Na początek;
-dlaczego otrzymawszy zadatek Duch Świętego tak bardzo duży odsetek ludzi tak naprawdę odsuwa go w najbardziej odległy kąt swej duszy,pozwalając mu cieszyć się nią no może godzinę podczas nabożeństwa,ale też nie co tydzien ,bo nie odczuwa takiej potrzeby.To tak jakby ktoś mówił-Panie Boże dałem Ci przecież godzinkę ,ciesz się z Tego
-co zrobić aby to zmienić.