skomplik napisał(a):Owszem Adso, jedynym pośrednikiem jest... Bóg! i to Bóg który stał się człowiekiem! dlatego nikt inny nie może nim być w taki sposób w jaki uczynił to Jezus Chrystus i to jest piękne!
Nie inaczej! I wcale nie jest moim zamiarem z tym dyskutować. Chciałem tylko zwrócić uwagę na ten subtelny paradoks.
Sęk w tym, że chrześcijanie (ewangelicy, prawosławni i katolicy) to wiedzą - dusza ludzka z Łaski Bożej jest nieśmiertelna.
Wiedzą? A może tylko tak wierzą?
Popatrz na ciąg dalszy twojej wypowiedzi:
...A skąd to możemy wiedzieć? Dzięki wierze, która również jest łaską...
Zauważ z jaką łatwością, bez oglądania się na konsekwencje zestawiłeś dwa pojęcia: "wiedzieć" (od:
wiedza) i "wierze" (od:
wiara). A może tu właśnie leży brzemienny w skutkach błąd chrześcijaństwa? Błąd polegający na nieustannym mieszaniu tych pojęć.
Ja tak wierzę -
a więc tak jest!? Może lepiej byłoby - ja tak wierzę...
i mam nadzieję, że się nie mylę?!
Gdyby chrześcijanie tak rozumowali, może ich historia obyłaby się bez stosów i ekskomunik? Może obyłaby się bez podziałów, tych wielkich w XI i XVI wieku? I bez tych małych, powszechnych (może nawet powszednich?), na różne mikroskopijne często denominacje, dzielące się w nieskończoność. Może dziś nie trzeba by było podejmować tylu inicjatyw ekumenicznych? Zauważyłeś z jaką łatwością protestanci przejęli katolickie błędy?
Zastanawiam się nad tym od dawna i zupełnie nie wiem skąd w chrześcijanach tyle tej niezachwianej pewności?
Jako chrześcijanin odpowiadam: Duch Święty a "On was wszystkiego nauczy" (J 14, 23-29)
Nauczył i pouczył, bo nie chce abyśmy trwali w błędzie.
Duch Święty tak nauczył? Sądzę, że gdyby tak było to wszyscy wierzyliby jednakowo. Ponieważ jednak tak nie jest - pozostanę powątpiewający.
Mormonów "uczył" anioł Moroni, adwentystka Ellen G. White miała "objawiane" lub "pokazywane", o katolickich "prywatnych objawieniach" nawet nie wspomnę... Ciebie nauczył Duch Święty... Jesteś pewien, że tak było?