Ciekawe artykuły i materiały z Internetu

[Witold]

Ja mogę sobie wyobrazić brak związania ze swoim krajem ale sympatyzowania z UE nie mogę pojąć.

Nie jestem przeciwnikiem otwartych granic ani łatwiejszej wymiany handlowej ale obecnie unia zajmuje się głównie ograniczaniem praw obywatelskich oraz propagowaniem pewnego rodzaju światopoglądu którego trudno mi zaakceptować. Ważne sprawy odkładane są na bliżej nieokreśloną przyszłość lub po prostu zamiatane są pod dywan.

[septemberlicht]

Każdy kraj propaguje określony światopogląd. Unia Europejska do tego jest niepotrzebna. Pojedź do krajów spoza UE - Arabii Saudyjskiej, Norwegii, Izraela, Białorusi, Turcji (z boku pozostawiam różne egzotyczne kraje i kraiki), a nawet Rosji czy Stanów Zjednoczonych i wtedy zorientujesz się, że UE naprawdę jest bardzo liberalna w narzucaniu swoim obywatelom określonego światopoglądu i ograniczania praw obywatelskich.

Ponadto Unia to także my. I my możemy kształtować jej oblicze. Przecież to ty wybierasz posłów do europarlamentu. Możesz wybrać nawet takich, którzy są za rozwiązaniem Unii. W czym problem?

[Tomasz]

Tomaszu, twoja postawa "ja tego nie pojmuję i dlatego reaguję agresją"

Mylisz się i to bardzo, a do tego opowiadasz niestworzone bzdury. Absolutnie nie reaguję agresją. Zostałem wychowany na zupełnie innych wartościach i dlatego takie postawy budzą we mnie odrazę.

A tak na marginesie, to masz bardzo słabą wiedzę historyczną. Generalnie na volkslistę ludzie wpisywali się dlatego, że chcieli, a nie musieli.

[septemberlicht]

Przyrównywanie mojej postawy do postawy folksdojczów (w twoim, a więc także popularnym rozumieniu tego słowa) jest aktem agresji słownej. Czy tego chcesz czy nie. Nie interesują mnie szczegóły dotyczące twojego wychowania.

A tak na marginesie, to masz bardzo słabą wiedzę historyczną. Generalnie na volkslistę ludzie wpisywali się dlatego, że chcieli, a nie musieli.

Z tego co piszesz, wnioskuję, że nie masz pojęcia co to była volkslista i volksdeutsche. Nie przeszkadza ci to jednak wypowiadania się na jej temat. Przyznaję jednak, że specjalnie mnie to nie dziwi. Po pierwsze - w Polsce wiedza na temat folksdojczów czerpana jest zazwyczaj z filmu o Hansie Klossie i przygodach czterech pancernych. Po drugie - spośród wielu narodów Polaków wyjątkowo cechuje postawa, którą dobrze obrazuje stwierdzenie "ponieważ nie mam pojęcia o temacie dyskusji, pozwolę sobie zabrać w niej głos..."

Na volkslistę był wciągany każdy mieszkaniec Prus, Gdańska z Pomorzem, G.Śląska, tzw. Kraju Warty Generalnej Guberni, Śląska niezależnie od tego czy chciał czy nie. Każdy po prostu otrzymywał do wypełnienia ankietę i musiał ją wypełnić a potem odesłać ją do urzędu. Na podstawie tej ankiety przyznawano mu określoną kategorię "niemieckości", jedną z czterech. I co ważne - to urząd decydował o przyznaniu właściwej kategorii. Dwie pierwsze od samego początku dawały niemieckie obywatelstwo, a pierwsza oznaczała pełnię praw obywatelskich i uzyskanie statusu "volksdeutscha". Trzecia pozwalała na w miarę bezpieczne życie i już od 1940 jej właściciel był "volksdeutschem". Jedynie otrzymanie czwartej kategorii pozbawiało statusu "volksdeutscha", ale równocześnie de facto oznaczało, że taki ktoś jest wyjęty spod prawa. Na Śląsku nieodesłanie ankiety było zazwyczaj karane zsyłką do obozu koncentracyjnego. Wniosek o obniżenie przyznanej kategorii (z I na III) w praktyce wiązało się z tymi samymi restrykcjami (zwłaszcza jeśli się miało w rodzinie np. powstańca śląskiego, albo policjanta w okresie międzywojennym). M.in. dlatego polskie władze w Londynie zalecały Ślązakom i innym Polakom zamieszkującym Prusy, Gdańsk itp. podpisywanie volkslisty. Zresztą poczytaj sobie gdziekolwiek o volksliście. Myślę, że dla ciebie - biorąc pod uwagę twoją wiedzę - wystarczającym źródłem będzie wikipedia (hasło volkslista i volksdeutsche).

http://pl.wikipedia.org/wiki/Volkslista
http://pl.wikipedia.org/wiki/Volksdeutsche

Sytuacja z volkslistą była nieco inna w Generalnej Guberni. Tam żeby być na volksliście, trzeba się było w praktyce samemu pofatygować do urzędu i udowodnić, że chce się być Niemcem. Zwykle dokonywali tego różni karierowicze. Takie jednak sytuacje były w GG bardzo rzadkie - volksdeutschom groziła likwidacja z rąk funkcjonariuszy polskiego państwa podziemnego, a w najlepszym przypadku czekał ich ostracyzm społeczny.

I tyle w temacie folksdojczów.

Co do Unii - Witoldzie, w Polsce do 1989 r. też propagowano pewien światopogląd i to wcale nie chrześcijański i to wcale nie afirmujący demokrację. A Unii wtedy jeszcze na świcie nie było. UE to nie jest jakiś potwór, od którego się zaczął upadek kultury europejskiej. On zaczął się o wiele wcześniej...

[Kubala95]

Polska jest jednym z niewielu państw UE, gdzie prawnie zabroniona jest aborcja. Wiele organizacje obrony praw człowieka, uważa ustawodawstwo chroniące życie od poczęcia, za ich łamanie. Gdy na Węgrzech wprowadzono nową konstytucję, która m.in. chroniła właśnie nienarodzone życie, definiowała małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, a w preambule powoływała się bezpośrednio na chrześcijańskiego Boga, to ci pseudoobrońcy ludzkości zaczęli przeciwko niej protestować.

[septemberlicht]

Polska jest jednym z niewielu państw UE, gdzie prawnie zabroniona jest aborcja.

No to jak jest z tym narzucaniem przez Unię określonego światopoglądu? Narzuca czy nie, bo już się trochę pogubiłem?

[Tomasz]

Przyrównywanie mojej postawy do postawy folksdojczów (w twoim, a więc także popularnym rozumieniu tego słowa) jest aktem agresji słownej

Tak - porównuje takie zachowanie do voksdojczów i mam prawo do takiej oceny. Gdybyś swojej wiedzy historycznej nie opierał tylko na wikipedii, to wiedziałbyś dlaczego. I nie ma to nic wspólnego z agresją słowną. To jest chłodne porównanie postaw.

Z tego co piszesz, wnioskuję, że nie masz pojęcia co to była volkslista i volksdeutsche.

I znowu źle wnioskujesz. Jeżeli cała Twoja wiedza w temacie jest oparta na wikipedii, to nie mamy o czym rozmawiać.

[septemberlicht]

Nie zrozumiałeś mnie. Właśnie dlatego, że jesteś kompletnym laikiem polecam ci wikipedię. Gdybyś wiedział cokolwiek na temat volkslisty i volksdeutschów poleciłbym ci poważniejsze lektury. Ale skoro jesteś kompletnym ignorantem, nie obrażaj się, że polecam ci źródła tak powierzchownie opisujące omawiany problem jak wikipedia. Na początek dobre i tyle.

Co do twoich ocen - rzecz jasna masz prawo do własnych ocen, opinii i własnego sposobu wnioskowania. Nawet głupiego i agresywnego. Nie mam zamiaru odbierać ci tego prawa. Zastanów się tylko, czy w twoim interesie jest kompromitować się publicznie. Bo za kompromitujące trzeba uznać takie połączenie arogancji, agresji i ignorancji, jakie odnaleźć można w twoich ostatnich postach.

[Tomasz]

Niestety, ale to Ty kompromitujesz się publicznie na tym forum praktycznie odkąd tylko się pojawiłeś. Nie wnosisz tutaj nic konstruktywnego, tylko próbujesz prowokować i siać zamęt. Nie mam zamiaru dać się sprowokować. Swoimi postami sam wystawiasz sobie ocenę i widzą to wszyscy.

[septemberlicht]

To ty mnie nazwałeś folksdojczem, chcąc mnie obrazić. Nic na to nie poradzę.