Uważasz, że Niemcy długo trzymaliby Polskę w sojuszu ? Zapewne skończyłoby się to tak jak z ZSRR - najpierw kilka lat przyjaźni, a pewnego pięknego dnia blitzkrieg i Polska stałaby się częścią Rzeszy.
Temat jest dosyć kontrowersyjny, ale bardzo ciekawy. Tym bardziej, iż dziś wiele faktów historycznych ujrzało światło dzienne. Po pierwsze - należy zadać sobie pytanie, jak Polska wyszła na II wojnie światowej. Odpowiedź może być tylko jedna - fatalnie. 6 milionów ofiar (w tym znaczna część elit politycznych, kulturalnych, naukowych i td), utrata połowy terytorium, zrujnowane miasta i przemysł i do tego jeszcze 40 lat utraty suwerenności. Raczej trudno byłoby o gorszy bilans.
Pytanie drugie - czy można było zachować się inaczej - odpowiedź - tak, można było. Jedynym rozsądnym wyjściem w 1939 r. było przystąpienie do Osi. Nie z powodu "przyjaźni" wobec Niemiec (notabene z ZSRR nigdy nie było żadnej przyjaźni), tylko wyrachowania politycznego.
Polska w 1939 r. nie była przygotowana na konflikt z Niemcami a tym bardziej na jednoczesny konflikt z Niemcami i Rosją Sowiecką, natomiast w bajki o pomocy aliantów nikt normalny w Polsce nie wierzył. Wiedział o tym Piłsudski jeszcze w 1935 r. gdy proponował Francuzom wojnę prewencyjną przeciwko Niemcom. Było oczywiste, że w przypadku najazdu Niemiec Polska zostanie sama. Becka i Rydza Śmigłego powinno się za to powiesić, a nie nadawać dziś nazwy ulic.
W takich warunkach jedynym rozwiązaniem było przystąpienie do Osi. Odwlekłoby to włączenie się Polski w działania wojenne o dwa lata, co pozwoliłoby zmodernizować armię (z pomocą Niemców), która to armia razem z Wermachatem rozjechałaby później Związek Sowiecki. Taki scenariusz byłby wręcz pewny, zatem powstają wątpliwości co byłoby później. W optymistycznym wariancie Niemcy dalej prowadziłyby wojnę z Brytyjczykami i USA, osłabiając się coraz bardziej z roku na rok. Wtedy właśnie należało wyczekać na odpowiedni moment,przejść na stronę aliantów i dobić Niemców. Są też niestety wersje pesymistyczne, ale w każdej z nich, raczej i tak nie ponieślibyśmy takich strat jakie faktycznie zostały poniesione.