Warto zwrócić uwagę jak M. Luter interpretuje Ga 3: 28. Równość w Chrystusie rozumie bynajmniej nie społecznie, jak np. chatowcy, ale powiada: "w Chrystusie, czyli w sprawach dotyczących zbawienia". Tekst ten interpretowany jest eschatologicznie, co wynika zresztą z bliższego kontekstu. Wówczas nie można go czynić, jak chatowcy, tekstem niemal rozstrzygającym za ordynacją kobiet. Przeciwnie, M. Luter pisze, że gdyby kobieta chciała być mężczyzną (albo syn ojcem etc.), to powstałby społeczny chaos. Można zauważyć, że interpretacja chatowców, czy innych liberalnych, jest bliższa radykalnych sektom millenarystycznym o nachyleniu politycznym, które Reformator zwalczał.
Dlatego jeśli słyszę, że dla niektórych ordynacja kobiet jest częścią ich ewangelickiej tożsamości, to zastanawiam się, czy aby tożsamość takich ludzi nie wywodzi się raczej z sekciarstwa, "marzycielstwa", z jakiego np. Engels wywodził późniejsze ruchy rewolucyjne, niż Reformacji.