przez Jakub » Cz sty 13, 2011 08:23
Rozumiem reakcję anglikanów, która dla nas luteran - nawet wysokokościelnych, "katolicyzujących" może być niesmaczna, antyekumeniczna itp.
Między anglikańskim High Church a luterańskim jest zasadnicza różnica. Luteranizm jest wyznaniem konfesyjnym, gdzie księgi Symboliczne nie zostały wycofane i którę starają się uporządkować doktrynę. Anglikanizm natomiast doktrynalnie jest dość ograniczony.
Anglikański ruch wysokokościelny, a już szczególnie Anglo-catholic, to właściwie rytualizm wzorowany z jednej strony na anglikańskiej Book Of Common Prayer, a z drugiej na rzymskiej czasem wręcz trydenckiej duchowości. W ramach tego ruchu istnieje kult świętych z modlitwą za pośrednictwem świętego, kult papieża i oczekiwanie jedności z Rzymem. Przeszkodą do niej zwykle były "obrączki", a także przywiązanie do anglikańskiej liturgii.
Myślę, że to będzie postępować. Anglokatolicy nie chcą utożsamiać się z Kościołem który błogosławi związki homoseksualne. A posoborowy KRK jest dla nich bardziej łaskawy, niźli ten w wersji przedsoborowej.
Przyjmowałem z 2 razy Eucharystię u Anglikanów i mam bardzo dobre zdanie o wspólnocie warszawskiej i pracujących tam księżach, ale sam Anglikanizm jako wyznanie za parę lat chyba totalnie pęknie na kościół "biały" zdominowany przez patologie i wypaczenia i kościół "czarny" konserwatywny, ale czy na tyle skuteczny by odbić wiernych zniechęconych już do anglikanizmu?