Wysokokoscielny metodyzm wcale nie jest taki dziwny. Obecnie z tego co gdzies tam wygrzebalem istniej calkiem sporo takich srodowisk. Ogolnie to jest wsrod metodystow dowolnosc bardzo duza w tej kwestii i istnieja parafie zarowno silnie nisko-koscielne jaki wysokokoscielne
Szczegolnie w USA gdzie jest tych parafii sporo
Co do samej idei metodyzmu to ja rozumiem tutaj zalozenia jakie mial Wesley, jakby nie patrzec daly one pozniej podstawy do rozowoju wspolnot ewangelicznych bo taki tez byl poczatkowo charakter metodyzmu.
Rozumiem tez metodyzm w Ameryce no bo jak juz bylo wspomniane tamtejszy anglikanizm byl specyficzny, pozatym mysle ze dla wielu Amerykanow moglo to stanowic taka alternatywe wobec "brytyjskiego" anglikanizmu no bo to przeciez czasy krotko po niepodleglosci USA
Moge zrozumiec metodyzm jako w jakis sposob atrakcyjny dla pietsytow.
Ale na dzien dzisiejszy metodyzm bardzo sie zblizyl do kosciolow ewangelickich i anglikanskich, nie ma juz tego charakteru ewangelicznego. W Australii, Kanadzie i kilku innych krajach metodysci juz dosc dawno polaczyli sie z reformowanymi, wiec co stoi na przeszkodzie aby pozostali metodysci polaczyli sie z anglikanami? Ja takich przeszkod na dzien dzsiejszy nie widze.
Natomiast co do stycznosci z metodystami to kilka/kilkanascie razy bylem w kilku parafiach i raczej odczucia mialem takie sobie. Tak jak juz pisalem odnioslem wrazenie jakby te parafie ledwo zyly. Czulem sie tak jak w Filiach KEA niz w prawdziwych parafiach. Jednak mimo wszystko KEA jest bardziej aktywny mam wrazenie, i wiecej sie dzieje w poszczegolnych parafiach. Poza tym dane jakoby metodysci w Polsce liczyli 4500 wiernych w 45 parafiach tez wydaja mi sie na wyrost. Tam gdzie ja bylem bylo to doslownie kilkanascie osob a czasem wrecz kilka (przed pandemia)