PROTESTY PRZECIWKO NABOZENSTWU

[Jacek]

Wlasnie otrzymałem maila od mojego kolegi z Estonii, ktory mnie poninformował i przesał formularz protestu przeciwko mającemu sie odbyc nabozenstwu w Katedrze Luterańskiej w Rydze z okazji zlotu byłych SS-manow z Łotwy i Estonii, z dywizji Grandierow Waffen SS. Praktycznie nie wiem co odpowiedziec, ? poniewaz, kazdy nas w zyciu popelniał błedy takze ci SS-mani wiec uwazam ze niemoge protestowac tylko dlatego ze ktos nawet ci zbrodniarze, chcą sie modlic do Boga, nawet moze chca prosic o przebaczenie zbrodni. Koscioł Luteranski łotwy i Estonii nie widzi nic w tym negatywnego.

[Witold]

jeśli spotkają się żeby przepraszać to ok, jeżeli zaś prosić o nowego hitlera to chyba nie bardzo. Zloty jak to nazwałeś raczej kojarzą się ze zjazdami ludzi którzy identyfikują się z jakimś stylem życia, jakąś ideologią lub marką dlatego też nie jest dla mnie oczywisty charakter pokutny tego spotkania ale najlepiej poczytać i sprawdzić.

[Tomasz]

Kwestie oceny historii zawsze będą budzić kontrowersje. Myślę, że o pełnym obiektywizmie można mówić dopiero po przejściu przynajmniej dwóch pokoleń od danych wydarzeń. Należy tutaj pamiętać, że Łotysze zostali podbici przez Sowietów, a następnie przez nich szykanowani, mordowani i wywożeni. Dla nich udział w wojnie po stronie Rzeszy był walką z wrogiem. Oni walczyli za swój kraj. A ocena historyczna zawsze jest zdeterminowana przez panującą w danym czasie "poprawność polityczną". Przykład z polskiej historii - odsądza się od czci i i wiary wszystkich, którzy próbowali porozumień z Niemcami i uważa się ich za kolaborantów, a nikt nie czepia się Ludowego Wojska Polskiego, które walczyło ramię w ramię z drugim, jeszcze groźniejszym wrogiem Polski tj. Związkiem Radzieckim.
Sprawa zbrodni wojennych jest tutaj odrębnym zagadnieniem, a popełniali je wszyscy - tak samo Niemcy jak i Rosjanie. I trudno byłoby ocenić, kto był gorszy, choć raczej wszystko wskazuje na tych drugich. Niezależnie, kto się ich dopuszczał - takie zachowania zasługują tylko na potępienie i nie mogą być absolutnie gloryfikowane.

[Jacek]

Grozniejszy byli napewno Nazisci- Likwidacja po Zydach Narodu Polskiego. Sowieci natomiast chcieli Polske wcielic do tzw. Soviet-kolchozu, narodowy Lagier.

[Tomasz]

To są rozważania w stylu "czy lepsza jest dżuma, czy cholera". Sowieci wymordowali więcej ludzi niż hitlerowcy. W 1939 r. gdy Hitler dopiero zaczynał stawać się zbrodniarzem, Stalin był już w tej materii bardzo mocno zaawansowanym ekspertem do którego ten pierwszy nawet się nie umywał. Komunistyczny terror jaki zapanował w podbitych, tzn. "wyzwolonych" krajach nie ustępował nazistowskiemu. Sytuacja krajów, które wpadły w łapy Sowietów była sto razy gorsza, niż państw zależnych od Rzeszy (Węgry, Rumunia, czy nawet Vichy).

[Aleksander]

Zgadzam się z tobą Tomaszu. Natomiast w danej chwili toczy się ogromna wojna światopoglądowa między Rosją a byłymi republikami Związku Radzieckiego. Rosja próbuje narzucić pogląd ze wszyscy którzy występują przeciwko niej są faszystami. Zresztą skala manipulowania tym terminem jest niebywała. A Rosja notorycznie ukrywa zbrodnie dokonane komunistami. Więc w tych krajach występują takie wytwarzania aby przypomnieć swoją historię i walkę z komunistami.

Sent from my LG-D855 using Tapatalk

[septemberlicht]

Bycie w SS, zwłaszcza w oddziałach fińskich, czy estońskich o niczym nie świadczy. Tym bardziej, że ani Finowie, ani Estończycy nie popełnili żadnych zbrodni wojennych. Jedyną ich "zbrodnią" była walka z ZSRR, czyli totalitarnym mocarstwem, które napadło ich kraje, okupowało ich ojczyzny, mordowało i prześladowało ich rodaków. Zresztą nieprzypadkowo władze amerykańskie nie uznawały fińskiej i estońskej kompanii SS za "jednostki strony wroga", udzielając członkom tych oddziałów azylu politycznego w USA.

Nie mundur świadczy od człowieku, ale to, co konkretny człowiek robi. Mój ojciec przeżył razem ze swoimi rodzicami wojnę jako dziecko. W Wilnie. I jako Polak więcej złego zaznał z rąk Rosjan aniżeli Niemców. Choć ci pierwsi niby są "dobrzy", a ci drudzy "źli".

Nie chce mi się nawet pisać o tym, jak zachowywali się żołnierze Armii Czerwonej na Śląsku, Warmii i Mazurach, Pomorzu, o obecnych niemieckich ziemiach nie wspominając. Armia Czerwona w traktowaniu ludności cywilnej wroga, w niczym nie była lepsza od armii niemieckiej. A w niektórych aspektach gorsza - zgwałcone Niemki, Węgierki, Polski idą w setki tysięcy. http://historia.newsweek.pl/gwalty-armi ... 8,1,1.html

[Elżbieta]

Tak, masz rację, Mój tata również pochodził z Wilna i przeżył tam całą wojnę. Mówił również, że gdy Niemcy zajmowali Wilno, ludziom się żyło całkiem nieźle. To co przeżył w czasie okupacji rosyjskiej wybiło na nim takie piętno, że nie wolno było go dotykać podczas snu, bo chwytał budzącego za gardło. Wilno przechodziło kilkakrotnie z rąk do rąk.
Mama jako córka oficera została wywieziona na Syberię, niewiele opowiadała co tam było. Jednak do końca życia gdy jej się przyśniła Rosja, budziła się z krzykiem

[Tomasz]

Nie wiem, czy Estończycy czy też Finowie dopuszczali się zbrodni wojennych, bowiem nie interesowałem się szczegółowo tym zagadnieniem, ale zgadzam się z septemberlichtem.
Obraz "dobrych Rosjan" i "złych Niemców" to stereotyp ukształtowany w czasach PRL i propagowany w filmach typu "Czterej pancerni i pies", który z rzeczywistością nie ma nic wspólnego.
Wielu Polaków przeżyło okupację niemiecką, a nie przeżyło sowieckiej. Dopiero od pewnego czasu zaczęło mówić się głośno o zachowaniu się czerwonoarmistów na "wyzwalanych" ziemiach polskich - o czym wspomniał tutaj septemberlicht. Nadal jednak utarte stereotypy funkcjonują i są podsycane przez co niektóre środowiska. Polecam film "Róża".
Wracając do tematu - nie przyłączam się absolutnie do protestów przeciwko nabożeństwu w Rydze.

[pająk]

to oni na Zamojszczyźnie urządzali sobie polowania na Polaków ukrywających się w lasach przed wysiedleniem
tam mówiono na nich - czarni.