Jak w temacie?
Mam siedmioletnie dziecko, które jest bardzo wierzącą i praktykującą katoliczką, która szczególnym uwielbieniem darzy Matkę Bożą, modli się do niej, na swoim biurku zrobiła sobie coś w stylu ołtarzyka z obrazkami Matki Jezusa i do tego się modli.
Jak na razie córka nie wie, że chodzę do innego kościoła niż ona no i właśnie co niedziela schemat jest taki, że mówię małej, że idę do sklepu, co jest bardzo głupie i zaczynam się z tym źle czuć, bo to tak wygląda jakbym wstydziła się uczęszczania do KEA.
Mała uczęszcza na Msze Św z mężem-ateistą, byłym katolikiem.
W jaki sposób powiedzieć małej, że nie czuję się już katolikiem i że nie chodzę do tego samego kościoła co ona? Nie wiem, czy i co ona wie na temat innych wyznań, pewnie nic i nie wiem jak to jej wytłumaczyć, by zrozumiała i jak to zrobić by nie poczuła niechęci do KEA.
Kiedyś pokazywałam jej fotki tyskiego KEA nie mówiąc że to kościół innego wyznania i ona stwierdziła, że nie mogła by do niego chodzić, bo nie ma w nim obrazów Maryi i że ten kościół wygląda okropnie więc już widzę, że na pewno do niego nie pójdzie.
Problem narasta, ponieważ nie mogę już dalej okłamywać córki w tej materii.
Porozmawiam o tym z księdzem z tyskiej KEA, ale najpierw chce poznać Wasze opinie, co byście zrobili w mojej sytuacji, kiedy dziecko jest bardzo wierzące w katolicyzm?Jak byście przekazali jej informację, że mama już nie chodzi do tej samej świątyni co dziecko?