Używamy informacji zapisanych za pomocą plików cookies w celu zapewnienia Wam maksymalnej wygody przy korzystaniu z naszej strony. Korzystają z nich również firmy reklamowe. Jeżeli wyrażasz zgodę na zapisywanie informacji zawartych w cookies kliknij "Akceptuj", w przeciwnym wypadku wyłącz ciasteczka dla tej witryny w ustawieniach swojej przeglądarki. Akceptuj

Stchórzyłam przed nabożeństwem w KEA

Dział przeznaczony w szczególności dla osób zainteresowanych Luteranizmem, które chcą uzyskać informacje w podstawowych kwestiach

Stchórzyłam przed nabożeństwem w KEA

Postprzez Agnieszka Ostrowska-Fetera » Wt paź 25, 2011 15:34

Jak w temacie wątku....
W niedzielę po raz pierwszy miałam zamiar udać się na nabożeństwo w KEA...przygotowywałam sie do tego duchowo i psychicznie,ale niestety obudziłam sie rano z taką myślą, że nie dam rady udać się jednak do kościoła...
Nie zmuszam się do pójścia na nabożeństwo, coraz bardziej tego chcę, ale.....jakoś mam duży stres pójść sama w nowe dla mnie miejsce pierwszy raz....nie wiem jak to zrobić aby się przełamać.
Nie chcę na razie rozmawiać z pastorem, bo nie jestem jeszcze na taką rozmowę całkiem gotowa, ale pragnę uczestniczyc w nabożeństwach tylko ten strach.....
Czy może znacie kogoś z Tychów, kto mógłby mnie "wprowadzić" pierwszy raz do kościoła i pójść ze mną na nabożeństwo?
Wiem, że to pewnie głupie, ale chciałabym pierwsze koty za płoty przejść z jakąś życzliwą osobą:)
Pytałam na różnych forach, ale nikt z Tychów się nie odezwał....
Czyżby tam była taka maleńka wspólnota, że nie ma chętnych?:(
Agnieszka Ostrowska-Fetera
 
Posty: 559
Dołączył(a): Cz paź 13, 2011 19:49
Lokalizacja: Tychy
wyznanie: ewangelicko-augsburskie
dyplomy: 1
  

Re: Stchórzyłam przed nabożeństwem w KEA

Postprzez Agnieszka Ostrowska-Fetera » Wt paź 25, 2011 15:35

Mam decyzję już dawno podjętą co do bycia na nabożeństwach ale mam mały problem.
Jestem mamą siedmioletniej córeczki, którą zdecydowaliśmy posłać do komunii w KRk, a później będzie tak jak Bóg zdecyduje.
Tak się zastanawiam, jak to wszystko pogodzić....ja będę uczęszczać na nabożeństwa do KEA, mąż nie będzie uczęszczał nigdzie bo nie wierzy, Asia do KRK i obawiam się jak będziemy nalegali by chodziła na mszę, a my nie będziemy uczęszczać razem z nią to mała się zbuntuje i przestanie wierzyć a zależy mi na tej komunii w KRK i na tym by mała nie odeszła od Boga.
Następna sprawa jest związana z przygotowaniami do komunii, hmmm kto małą przygotuje jeśli ja będę duchowo związana z KEA a mąż ateista.....to nie będzie jakaś hipokryzja chodzenie do KEA a nauczanie dziecka nauki KRK? I co z przysięgą małżeńską którą złożyłam Bogu, "czy zobowiązujecie się wychować po katolicku potomstwo, którym Was Bóg obdarzy"?a może to KRK przysięgalam a nie Bogu, przecież i katolicyzm i inne odłamy chrześcijaństwa naśladują Chrystusa?
Agnieszka Ostrowska-Fetera
 
Posty: 559
Dołączył(a): Cz paź 13, 2011 19:49
Lokalizacja: Tychy
wyznanie: ewangelicko-augsburskie
dyplomy: 1
  

Re: Stchórzyłam przed nabożeństwem w KEA

Postprzez Elżbieta » Wt paź 25, 2011 17:00

Jeżeli chcesz, mogę się postarać o towarzystwo dla Ciebie. Księdza nie ma się co obawiać i specjalnie przygotowywać do rozmowy z nim. Kto jak kto, ale ksiądz doskonale orientuje się jakie mogą Tobą targać wątpliwości.
Co do Twojej córki, to ja bym nie potrafiła dziecko wychowywać w czymś w co nie wierzę. i każdy Ci to powie. Córka sama zauważy, że uczysz ją tego do czego nie masz przekonania i może się to wszystko skończyć brakiem zaufania do Ciebie i do Kościoła, a w rezultacie odejdzie od Boga.

Co do przysięgi, to może niech lepiej odezwą się konwertyci. Wg. mnie trzeba słuchać bardziej Boga, niż człowieka.
Avatar użytkownika
Elżbieta
Moderator
 
Posty: 3699
Obrazki: 46
Dołączył(a): N mar 21, 2010 00:27
Lokalizacja: Legnica
wyznanie: ewangelicko-augsburskie
  

Re: Stchórzyłam przed nabożeństwem w KEA

Postprzez Wojtek » Wt paź 25, 2011 17:04

Czy może znacie kogoś z Tychów, kto mógłby mnie "wprowadzić" pierwszy raz do kościoła i pójść ze mną na nabożeństwo?


Droga siostro, jeśli ktoś taki zgłosi się - to super. Ale nie jest konieczne! Pan Bóg poruszył Twoje serce ku prawdzie i teraz szatan próbuje odwieść Cię od niej. Może i to trochę potrwa, ale nie daj za wygraną i w końcu na pewno się przemożesz!

Czyżby tam była taka maleńka wspólnota, że nie ma chętnych?:(


Zbory luterańskie w Polsce poza Śląskiem Cieszyńskim są co do zasady dość małe.

A może spróbuj porozmawiać z pastorem przed pójściem na nabożeństwo? Może to da Ci trochę więcej pewności siebie?

Tak się zastanawiam, jak to wszystko pogodzić....ja będę uczęszczać na nabożeństwa do KEA, mąż nie będzie uczęszczał nigdzie bo nie wierzy, Asia do KRK i obawiam się jak będziemy nalegali by chodziła na mszę, a my nie będziemy uczęszczać razem z nią to mała się zbuntuje i przestanie wierzyć a zależy mi na tej komunii w KRK i na tym by mała nie odeszła od Boga.


Piszesz, by się poradzić. Napiszę więc co sądzę o Twojej sytuacji.

Jak sobie wyobrażasz szczerą postawę wobec córki-katoliczki? 'Kochanie, co prawda kult Maryjny i relikwie to bałwochwalstwo, ale nie szkodzi'? 'Uczynkowość zbawienia to jedna z największych herezji, ale i tak jest fajnie'? W katolicyzmie niezwykle trudno mieć normalną relację z Bogiem, bo miliony pośredników odpycha ludzi od Jezusa. Wyobraź sobie, że chcesz się przytulić do córeczki, a tam między wami stoi ileś osób. Dokładnie tak samo jest w KRK.

Mąż jest ateistą, więc i tak mu to powinno wisieć, i tym samym odpowiedzialność za chrześcijańskie wychowanie dziecka spada na Ciebie. Czy będziesz z czystym sumieniem patrzeć jak całuje relikwie Jana Pawła II i klęka przed obrazami?

Oczywiście wybór należy do Ciebie, ale swoim wyborem determinujesz też być może życie wieczne córki. Zastanów się dobrze!

to nie będzie jakaś hipokryzja chodzenie do KEA a nauczanie dziecka nauki KRK?


Oczywiście, że będzie. Co innego jakby mąż był szczerym katolikiem...

I co z przysięgą małżeńską którą złożyłam Bogu, "czy zobowiązujecie się wychować po katolicku potomstwo, którym Was Bóg obdarzy"?


Nie ma mocy przysięga niemiła Bogu. Niemal tak samo jest ważna ta przysięga jak wychowanie dzieci na wyznawców Allaha.

przecież i katolicyzm i inne odłamy chrześcijaństwa naśladują Chrystusa?


Zależy od wyznania. Katolicyzm już jest jedną nogą w pogaństwie.
Wojtek
 
Posty: 264
Dołączył(a): Śr lip 28, 2010 23:25
wyznanie: KE-A
dyplomy: 1
  

Re: Stchórzyłam przed nabożeństwem w KEA

Postprzez Jacek » Wt paź 25, 2011 18:45

Kochani w Polsce mowi sie w KEA- Ksiadz proboszcz. Ks-vikariusz. Pastor -przewaznie funkcjonuje w Kosciele Baptystow,Adwentystow.
Jacek
 
Posty: 3013
Dołączył(a): So sie 11, 2012 21:32
wyznanie: Lutherska Missionsprovinsen i
dyplomy: 1
  

Re: Stchórzyłam przed nabożeństwem w KEA

Postprzez Elżbieta » Wt paź 25, 2011 19:04

- albo normalnie Ksiądz :)
Avatar użytkownika
Elżbieta
Moderator
 
Posty: 3699
Obrazki: 46
Dołączył(a): N mar 21, 2010 00:27
Lokalizacja: Legnica
wyznanie: ewangelicko-augsburskie
  

Re: Stchórzyłam przed nabożeństwem w KEA

Postprzez Agnieszka Ostrowska-Fetera » Wt paź 25, 2011 20:11

:) Moi drodzy, dziękuję Wam za szczere słowa:)
Rozmawiałam dziś ponownie z moim mężem na temat spraw związanych z wiarą i on powiedział, że co prawda jest ateistą, ale jako były katolik weźmie na siebie przygotowanie religijne dziecka, tzn będzie chodził z małą do kościoła, ale jednocześnie stwierdził, że nie będzie Asi do niczego zmuszał i jeśli będzie miała zamiar uczestniczyć ze mną w nabożeństwach to nie będzie miał nic przeciwko.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że moja rodzina czyli rodzice i teściowie, którzy są gorliwymi wierzącymi katolikami będą ingerować w te sprawy, a dziecko jak to dziecko...gdy cała klasa będzie szła do komunii a ona nie no to będzie jej przykro i oby nie odbiło jej sie to na relacji z Bogiem.
Chyba nic mi nie pozostaje jak zostawić to Bogu i niech On to rozwiąże, nie ja.
Vojanius, też tak dziś myslałam, że szatan miesza się w to wszystko...
Elu, jeśli znasz kogoś z Tychów to byłoby super:)
Eech, ta moja nieśmiałość:)
A co do rozmowy z pastorem, to jeszcze sie wstrzymam:)
Agnieszka Ostrowska-Fetera
 
Posty: 559
Dołączył(a): Cz paź 13, 2011 19:49
Lokalizacja: Tychy
wyznanie: ewangelicko-augsburskie
dyplomy: 1
  

Re: Stchórzyłam przed nabożeństwem w KEA

Postprzez Wojtek » Wt paź 25, 2011 20:24

Przemyśl dokładnie poniższe wersety ze Słowa Bożego:

(32) Każdego więc, który mię wyzna przed ludźmi, i Ja wyznam przed Ojcem moim, który jest w niebie; (33) ale tego, kto by się mnie zaparł przed ludźmi, i Ja się zaprę przed Ojcem moim, który jest w niebie. (34) Nie mniemajcie, że przyszedłem, przynieść pokój na ziemię; nie przyszedłem przynieść pokój, ale miecz. (35) Bo przyszedłem poróżnić człowieka z jego ojcem i córkę z jej matką, i synową z jej teściową. (36) Tak to staną się wrogami człowieka domownicy jego. (37) Kto miłuje ojca albo matkę bardziej niż mnie, nie jest mnie godzien; i kto miłuje syna albo córkę bardziej niż mnie, nie jest mnie godzien.

(Ew. Mateusza 10:32-37, Biblia Warszawska)
Wojtek
 
Posty: 264
Dołączył(a): Śr lip 28, 2010 23:25
wyznanie: KE-A
dyplomy: 1
  

Re: Stchórzyłam przed nabożeństwem w KEA

Postprzez Agnieszka Ostrowska-Fetera » Cz paź 27, 2011 15:04

Vojanius napisał(a):Przemyśl dokładnie poniższe wersety ze Słowa Bożego:

(32) Każdego więc, który mię wyzna przed ludźmi, i Ja wyznam przed Ojcem moim, który jest w niebie; (33) ale tego, kto by się mnie zaparł przed ludźmi, i Ja się zaprę przed Ojcem moim, który jest w niebie. (34) Nie mniemajcie, że przyszedłem, przynieść pokój na ziemię; nie przyszedłem przynieść pokój, ale miecz. (35) Bo przyszedłem poróżnić człowieka z jego ojcem i córkę z jej matką, i synową z jej teściową. (36) Tak to staną się wrogami człowieka domownicy jego. (37) Kto miłuje ojca albo matkę bardziej niż mnie, nie jest mnie godzien; i kto miłuje syna albo córkę bardziej niż mnie, nie jest mnie godzien.

(Ew. Mateusza 10:32-37, Biblia Warszawska)


takkk, ostatnio kilka dni temu czytałam ten werset..... i chyba wiem, dlaczego mi go zacytowałeś.....wszystko muszę powierzyć Chrystusowi
Agnieszka Ostrowska-Fetera
 
Posty: 559
Dołączył(a): Cz paź 13, 2011 19:49
Lokalizacja: Tychy
wyznanie: ewangelicko-augsburskie
dyplomy: 1
  

Re: Stchórzyłam przed nabożeństwem w KEA

Postprzez Matek » Cz paź 27, 2011 20:04

Witam Szanowne Grono :D ,
nawiązując do tematu ,przyznam się szczerze ,że też miałem stracha i małego tchórza w sobie ,przed pierwszym nabożeństwem.Myślałem tylko o tym ,jak wypadnę ,jak mnie przyjmą ,jak ksiądz będzie patrzył ,jak ludzie będą mnie postrzegać ,ale tak naprawdę to wszystko okazało się bezwartościowe, nic nieznaczące. Ludzie mili ,uprzejmi ,pobożni ,nie obłudnicy ,którzy tylko patrzą na to ,kto jak się ubrał ,kto jak się i ile modli ,kto jakim samochodem podjechał ,kto przyszedł ,a kto nie. NIE! , tak nie było. Na nabożeństwie czułem się jak w domu ,jak w rodzinie ,jak wśród braci i sióstr ,istotnie tak było. To moje pierwsze nabożeństwo ,utwierdziło mnie tylko w mojej drodze ,w moim wyborze. Stało się takim kolejnym ,,popychadłem'' mnie w kierunku luteranizmu ,w kierunku Boga ,bo w tym Kościele znalazłem Boga ,znalazłem też w jakiś sposób siebie. Obecnie regularnie jeżdżę na nabożeństwa ,przystępuję do Stołu Pańskiego oraz jeżdżę na spotkania i wycieczki z luteranami. :wink: . Ok ,może jeszcze nie mam żadnego dokumentu ani papierka potwierdzającego ,że jestem oficjalnie i formalnie luteraninem ,ale mam to wypisane w sercu i na sercu ,a od tego się zaczyna. Najpierw potrzeba stać się w sercu ,a później na papierze. Obie rzeczy są ważne ,ale bez pierwszej nie osiągnie się drugiej. W tym Kościele pragnę żyć i umierać ,tego sobie i wszystkim bracią oraz siostrą życzę. :)
Matek
 
  

Następna strona

Powrót do Różne pytania

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 23 gości

cron