Na Dogmatyce uczyłem się, że zarówno w teologii rzymskokatolickiej jak i ewangelickiej objawienie jest uznawane za zakończone. Cytat ze Skryptu Poehlmanna:
Katolicyzm w Konstytucji dogmatycznej „O objawieniu Bożym” Vaticanum II zabezpieczył się ostatecznie przed nieporozumieniem, jakoby reprezentował objawienie progresywne: „nie należy się spodziewać żadnego nowego objawienia publicznego (nova revelatio publica) przed triumfalnym ukazaniem się Pana naszego Jezusa Chrystusa...”. Oznacza to, że nowe dogmaty nie uzupełniają, lecz tylko opisują bliżej objawienie utrwalone w Piśmie i tradycji .
Opieramy się na Piśmie Świętym jako na przekazie nauki Apostolskiej. Nie odrzucamy Tradycji przez duże T, podporządkowujemy ją jednak Pismu. To z Pisma mamy czerpać inspirację w dogmatyce.
Po śmierci apostołów pisma te, napisane przez nich lub pod ich wpływem, zyskały ze zrozumiałych względów na uznaniu i autorytecie, gdyż musiały zastąpić ich zamilkły viva vox.
Pojawienie się fałszywych i nieautentycznych tradycji gnostycznych , ale także skrócony zbiór tych pism przedstawiony przez Marcjona oraz montanizm z jego nowymi objawieniami – zmusiły Kościół do zestawienia tych pism w kanonie , który stał się kryterium dla wszelkiej tradycji. Około roku 200 kanon nowotestamentowy w swojej podstawowej części, obejmującej 21 pism , a w drugiej połowie IV stulecia w dzisiejszej objętości 27 pism, cieszył się już ogólnym uznaniem (39. list wielkanocny Atanazego, 367 r.; synod rzymski, 382 r.)
Kryterium dla wszelkiej tradycji - bardzo trafne słowo. W rozumieniu pierwszych chrześcijan stworzenie kanonu było rozdzieleniem Tradycji pierwotnej - apostolskiej, od tradycji sekundarnej, wtórnej.
Tradycja sekundarna rozwija się cały czas. Wszystkie sobory, synodu (także ten teraz we Wrocławiu) w jakiś sposób tworzą tą tradycję
. Sięgając do Ojców Kościoła znajdziemy zarówno wiele mądrych stwierdzeń jak i dość "dziwnych". Dlatego też kryterium tradycji musi być Pismo Święte.
Jednakże w kwestii miejsca tradycji w pełni popieram stanowisko Wincentego z Lerynu :
Pismo Świętego jest w sobie czymś wystarczającym, lecz do właściwej interpretacji potrzebuje tradycji, którą definiuje jako to, „co wszędzie, co zawsze, co przez wszystkich było wyznawane.
Ciężko jest nam zrozumieć Pismo samo przez się. Często sięgamy więc do komentarzy, szczególnie inspirujące są tu komentarze patrystyczne, współczesna egzegeza zaś jest moim zdaniem zbyt liberalna.
Nawet KRK nie wymaga od swych wiernych wiary w późniejsze "objawienia", nawet jeśli uznał je za prawdziwe. Jedynym znanym mi wyznaniem, które bazuje na objawieniu prywatnym jest Mariawityzm. Stąd też w środowisku starokatolickiej Unii Utrechckiej jest traktowany jako coś wyjątkowo dziwnego