Elżbieta napisał(a):oto trochę na temat liczby mnogiej użytej w Starym Testamencie
Tak sobie właśnie spacerowałem z psem, słuchałem kazania i mnie naszły przemyślenia:
Musimy rozgraniczyć temat ,,Było ich więcej wtedy niż samotny Bóg'' od tematu ,,Były trzy istoty stanowiące jedność''. Co do było ich więcej, chwilowo zawieszam temat. Nie wypowiem się ani za ani przeciw na razie. Załóżmy że faktycznie było ich wtedy już dwóch albo nawet trzech.
Pojawia się jednak problem: Czy wszyscy trzej stanowią jedną całość, czy są oddzielni? Bo ja nie mówię, że Jezus nie jest bogiem. Ale mówię, że nie jest Bogiem. Jest Jego Synem. To trochę tak jak właściciel warsztatu i jego syn. Przychodzisz, załatwiasz wszystko z synem, bo on tu rządzi z ramienia ojca, ale jak coś, to właściciel decyduje.
W Piśmie jest wiele takich przykładów, a jeden właśnie dzisiaj wysłuchałem z ewangelii. Jezus mówi o skończeniu świata i mówi, że nikt nie wie, kiedy to będzie, nawet Syn, jedynie sam Ojciec. Wyraźnie więc pokazuje, że nie jest równy Ojcu. Że wie mniej, że mniej może.
To oczywiście nijak nie umniejsza Jezusowi, od nas ludzi jest i tak nieskończenie ważniejszy i potężniejszy. Tylko nadal nie jestem przekonany do interpretacji trójcowej... Raczej właśnie tak, jak pisałem:
a) jest Bóg, władca wszechświata, mocarz nad mocarzami... Jedyny wielki i prawdziwy Bóg.
b) ma on Syna. Syn jest mocarz nieziemski, ale Ojcu ustępuje.
c) Duch święty w ogóle nie istnieje jako osoba, to po prostu przenośnia, stan, duch boży tchnięty na ludzi, ale nie byt jako taki samodzielny... Nie umiem tego opisać słowami, ale tak to czuję. W sensie, że nie można zawołać ,,Przyjdź Duchu i coś mi zrób''. Można zawołać ,,Przyjdź Boże i daj mi Twojego ducha, a wtedy mój rozum się oświeci''. Te porównania mam takie niezbyt lotne, ale powiedzmy coś jak Pole Elektromagnetyczne. Bóg jest generatorem tego pola, ale pole istoty swojej nie ma.
Moje przemyślenia popiera fakt, że w Piśmie milion rzeczy napisano, a słowa nie napisano o Trójcy. Słowa nie napisano chyba także o Jezusie w Starym Testamencie (pomijając proroctwa narodzenia mesjasza). Dla wszystkich autorów natchnionych, aż do księgi Objawienia ta Trójca nie istniała, a nagle się pojawiła na podstawie bardzo takich jakiś ulotnych symboli... Troszkę jak ci nieszczęśni Trzej Królowie. Trzy dary były, to domniemajmy, że trzej. Nazwa ,,mag'' się nam źle kojarzy, to przeróbmy ich na królów. I nadajmy imiona, żeby tacy swojscy byli.
Na mój gust Pismo mówi o Bogu i o Synu i ducha jako stan pokazuje. Ale to chyba gdzieś było za trudne do objęcia i się skleiło magicznie w Trójcę.