przez Jakub » Pn sie 03, 2020 10:23
W myśl teologii luterańskiej możemy duchownego (czyli osobę ordynowaną do służby Słowa i Sakramentów) nazwać jakimkolwiek tytułem - nawet może się nazywać super-konfirmantem. Ale istotne jest to, czy dana osoba została powołana i ustanowiona do tej służby.
Dlatego też jest pewnego rodzaju patologią, że w ramach "diakonek" są w KEA:
- ustanowione katechetki
- panie i pan ordynowani (samo użycie słowa ordynacja jeszcze wiosny nie czyni) do POMOCNICZEJ służby Słowa - czyli zwiastowania
- panie ordynowane w myśl przepisów zrównujących funkcje diakona i księdza, czyli de facto pastorki
Wszystko to pod pozorem manipulacji, że przecież "dawniej diakoni sprawowali Komunię" - manipulacji, bowiem kiedy w latach 90-tych wprowadzono nowo-zdefiniowany diakonat, nie było już w KE-A dawniejszych Księży-diakonów, czyli księży bez uprawnień administratorskich, ot takich specyficznych wikariuszy
Z tego powodu, jeżeli mój Kościół chciałby podpisać jakiś dokument o współpracy z KEA i uznaniu urzędu duchownego będę zdecydowanie przeciw. Póki co dopuszczenie obcych duchownych - w tym KE-A reguluje osobiście i indywidualnie biskup - i to jest słuszne. Uznanie ważności urzędu wszystkich "duchownych" KEA byłoby zatwierdzeniem fałszu