Czytam sobie Księgi Wyznaniowe KL i jestem od wczoraj, a właściwie od dzisiejszej nocy, w niemałym szoku. Nie wiem, dlaczego wcześniej nie zwróciłam na to uwagi, czytając Mały Katechizm, ale dziś "poszło mi po oczach"
Chodzi o dekalog. Żywcem ściągnięty z katolicyzmu, a wiemy, że z Biblią ma on raczej mało wspólnego.
Dlaczego w luteranie tej podstawowej sprawy nie zmienili i nadal tkwią w takim "pokrętnym" wyznawaniu przykazań.
Tu przykładowe porównanie: http://www.biblia.start24.eu/335-Dlacze ... blii-.html
Nie znam stronki, ale jako pierwszą z brzegu podaję.
Jeszcze jedna sprawa mnie uderzyła w dekalogu, a mianowicie przykazanie 8.
Nigdy nie słyszałam żadnego kazania, nauczania ani w katolickim, ani w protestanckim wydaniu na temat: "Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu".
Na temat: "Nie kradnij" (też nr 8 ), jak najbardziej, ale to akurat chyba kazań nie wymaga.
Natomiast 8 - jako powyżej _ już tak. Szczególnie w czasach obecnych, kiedy ludziom wydaje się, że w internecie można zrobić z drugą osobą wszystko i "się nie wyda", bo jestem za ekranem, anonimowy.