Jeszcze raz witam wszystkich serdecznie,
po mojej dłuższej nieobecności
Cieszę się jednocześnie, że wzbudziłem takie zainteresowanie zaprezentowanym przeze mnie stanowiskiem,
a z uwagi na liczne wątpliwości spieszę z wyjaśnieniami.
Przede wszystkim należy podkreślić, że w swojej postawie pozostaję wierny mojemu, ewangelicko-augsburskiemu, wyznaniu.
Nie jestem zwolennikiem wybiórczego i swobodnego traktowania różnych - pasujących lub niepasujących mi stanowisk, interpretacji i doktryn.
W zaprezentowanym przeze mnie stanowisku wziąłem po prostu pod uwagę całkowicie odmienny punkt widzenia,
a właściwie odmienną perspektywę oceny pewnych faktów i zdarzeń.
z powyższych wypowiedzi jednoznacznie niestety wynika standardowy, ludzki punkt widzenia:
"ale jak to? oni to oni tamto, a my to i to,"
"oni nie mogą, my nie możemy, oni nie pozwalają."
Jest to punkt widzenia typowy człowiekowi. Uwzględniający i podkreślający wszelkiego rodzaju podziały.
Człowieka lubującego się w określaniu zachodzących zjawisk i zdarzeń, grupującego te zjawiska i zdarzenia w zbiory,
a tym samym wprowadzającego podziały i różnice.
W swoich studiach nad istotą wiary postanowiłem zerwać z tym typowym człowiekowi spojrzeniem na świat.
Postanowiłem spojrzeć na istotę wiary z odmiennej perspektywy.
Z perspektywy Słowa zawartego w Piśmie Świętym.
Jezus Chrystus zaprosił nas do Stołu Pańskiego. To Jezus powiedział: "Oto jest ciało moje." i "Oto jest moja krew."
W czasie Eucharystii nie ma znaczenia indywidualne spojrzenie człowieka na tę kwestię.
I to człowieka przystępującego do Stołu Pańskiego, jak i kapłana, który Eucharystię sprawuje.
Właśnie dlatego, że Sakrament ten ustanowił sam Jezus Chrystus.
To jest Ciało Chrystusa, które za nas zostało wydane. To jest Jego Krew, która za nas została wylana.
Bez względu na to, jakie jest nasze spojrzenie na Eucharystię.
Nie ma więc znaczenia, czy przyjmuję Komunię Świętą w Kościele Katolickim, czy w naszym Kościele.
I nikt nie ma prawa odmówić człowiekowi przystąpienia do Stołu Pańskiego.
Bo Jezus przyszedł do każdego człowieka. I nigdy nikogo, kto chciał do Niego przyjść, nie odrzucił.
Inną kwestią pozostaje jeszcze zagadnienie godnego przyjęcia Ciała i Krwi Pana naszego Jezusa Chrystusa.
Bo jest to oczywiście warunek konieczny. I to tak na wzgląd osoby przyjmującej, jak i osoby sprawującej Sakrament.
Temat ciekawy i dłuższy. Więc nie będę go tutaj rozwijał. Chyba że będzie takie życzenie.
Tak więc odpowiadając poszczególnym rozmówcom:
Tomku - wobec powyższego poza moim zainteresowaniem pozostaje kwestia prawa KRK. To prawo mnie nie dotyczy. Co więcej, to prawo nie dotyczy żadnego człowieka. Obowiązuje mnie jedynie prawo wynikające z Pisma Świętego.
Czy czytał ktoś w Piśmie Świętym, że Ewangelikowi Kościół Rzymsko-Katolicki nie może udzielić Sakramentu?
Nie! I stąd nasz Kościół jest otwarty dla wszystkich. Każdy może przystąpić do Stołu Pańskiego.
Elżbieto - o rozumieniu Eucharystii przez człowieka pisałem powyżej.
Co do natomiast "niepełności" Sakramentu w KRK:
- po pierwsze nie ma warunku koniecznego, by jednocześnie przyjmować Ciało i Krew Pańską. Oczywiście najlepszą sytuacją jest, gdy jest to możliwe. Ale gdy nie ma innej możliwości? Czy lepiej odstąpić od Komunii i w ogóle jej nie przyjąć? Czy przyjąć "tylko" Ciało Jezusa Chrystusa? Czy przez to będzie mniej obecny we mnie?
= po drugie: kilkakrotnie w moim życiu, o czym już kiedyś pisałem, przyjmowałem w KRK Komunię pod dwiema postaciami.
Witoldzie - oczywiście można się posługiwać w dyskusji złośliwościami. Tylko po co? Jasnym jest dla mnie, że mówimy o ludziach wierzących w Jezusa Chrystusa. O Chrześcijanach. O Ludziach, dla których Jezus Chrystus jest Synem Bożym i tylko w tej sytuacji jest sens mówić o Wieczerzy Pańskiej. O Sakramencie Eucharystii.
Trochę się rozpisałem. Ale myślę, że warto rozmawiać