Czy duchownym zależy by koscioły zapełniły się?

[ondre]

Witam!
Stawiam pytanie z pozoru banalne, a może nawet głupie. Mam jednak zamiar przekazać Wam własne przemyślenia, tylko potrzebuję Waszej odpowiedzi )
pozdrawiam...

[Elżbieta]

Duchownym, których znam z pewnością bardzo zależy.

[Kubala95]

Pomijając cel ich powołania, to myślę że zależy im chociażby ze względów ekonomicznych - jakby nie było wiernych, to by nie mieli komu służyć i w konsekwencji nie mieliby roboty i z czego żyć.

[Witold]

niestety wielu wykonuje nieudolnie pracę nad ewangelizacją. Już kilka razy spotkałem się że w miasteczkach kilku lub kilkunastotysięcznych mieszkańcy nie mają zielonego pojęcia że jest działający zbór protestancki. Ja rozumiem że ewangelizacja w środowiskach wiejskich może być trudniejsza niż w dużych miastach ale jak to jest że w całym powiecie nie znalazła się w ciągu ostatnich 20-30 lat choć jedna osoba która chciałaby przejść do KEA?
Moim zdaniem można to tłumaczyć jedynie zaniedbaniem.

[Elżbieta]

Witoldzie, w mojej parafii w Legnicy co roku są konwersje, więc nie mogę powiedzieć, że coś dzieje się złego. W każdym razie moja parafia "żyje"
Inna sprawa, że ewangelizacja nie jest tylko i wyłącznie domeną księdza. Każdy z nas jest do tego powołany, i może zacznijmy sami coś robić w tej materii i nie oglądajmy się na innych. Zobacz ile osób nas odwiedza, sądzę, że wśród tych gości jest wiele osób poszukujących.

[ondre]

Dziękuję Wam drodzy przyjaciele za zainteresowanie tematem, więc mogę Wam teraz przedstawić mój punkt widzenia. Otóż wydaje mi się iż duchownym, a zwłaszcza władzom kościoła nie zależy na tym. A może nawet boją się takich działań. Gdybyście Wy wiedzieli co obecnie wygaduje się w kościołach KRK w Polsce, oraz jaka jest reakcja wiernych, ludzi normalnych, wierzących, potrzebujących na co dzień kontaktu z Bogiem, a kościoły Ewangelickie byłyby otwarte realnie, to zapełniły by się tak że ławek musielibyście dostawiać!!!! I to we wszystkich parafiach ! Elżbieta pisze, iż u nich są każdego roku konwersje, to niech tylko przypatrzy się kto konwertuje. Są to ludzie światli o wyrobionych poglądach, raczej dobrze wykształceni, tacy którzy się nie boją tylko idą za głosem prawdy. Niestety dla zwykłego człowieka kościoły KEA w Polsce wydają się zamknięte, niedostępne, a wierni niechętnie nastawieni do nich. Nie protestujcie proszę!!:-)) Jak kolegom w pracy którzy regularnie psioczą na KRK z niejakim Rydzykiem i na ich występki powiem, że możesz przecież iść spokojnie na nabożeństwo do Ewangelickiego kościoła bo jest takim samym, to robi wielkie oczy i mówi a kto mnie tam chce? Lub też pyta a gdzie taki jest??? choć jest stosunkowo niedaleko, lecz zawsze zamknięty i wydający się niedostępnym. Inna jest mentalność Polaków niż Niemców, którzy jak w 2009r widząc występki swoich hierarchów, masowo zaczęli konwertować. Tu ludzie wybierają pseudo ateizm, i wcale nie chodzą do kościoła. Takich jest większość w mojej pracy. No a widząc ile mieszkańców ma moja dzielnica a ile wchodzi do kościoła to sadzę iż jest to tendencja narastająca. Stąd mój osąd iż władze KEA boją się zwiększonego przypływu nowych wiernych z KRK ze względu na możliwe naciski i polityczne napady jakie wtedy hierarchowie mogliby wszcząć. Nikt nie robi więc nic i siedzi cichutko jak myszka. Nie ma dnia otwartego dla gości. Nie ma też nabożeństw z zaproszeniem dla nich. Nie ma też letnich mitingów ewangelizacyjnych na jakim raz byłem u innych denominacji. A nawet nie ma kartki n informacją; Każdy może się TU modlić!!!
Takie jest moje zdanie....
Przy okazji przesyłam wyrazy szacunku dla userów tego forum, fajnie czyta się Wasze wypowiedzi. Dużo Waszych przemyśleń jest też moimi...
pozdrawiam:-)

[Witold]

Elżbieto, to co piszesz potwierdza właśnie to że ogólnie jest słabo z ewangelizacją. No bo jak to jest że w Legnicy da się przeprowadzać każdego roku konwersję, z kolei są setki parafii gdzie takowych nie było od kilkudziesięciu lat! jak to możliwe bo jest to wbrew matematyce.

Ondre, zgadzam się z twoimi obserwacjami, nie rozumiem tylko o co chodzi z tym rzekomym strachem przed naciskami politycznymi. Moim zdaniem kluczową rolę pełni po prostu lenistwo
Podam taki przykład: w pewnej parafii jest niedopracowana strona internetowa. połowa zakładek nie jest skończona. na przykład zaglądając do działu historia parafii przeczytamy: lorem ipsum ....
Podobnie nie ma podanej godziny nabożeństw. Gdy zwróciłem uwagę księdzu na to był zaskoczony. Ponownie zwróciłem mu uwagę po pół roku. Do tej pory godziny nabożeństw nie są podane. Taka strona sugeruje innym że może i była kiedyś parafia ale prawdopodobnie upadła ona podczas edytowania strony