dlaczego tak mało osób przyjmuje komunię

[Jacek]

Et- Jestes członkiem koscioła w tym wypadku KEA w Polsce, a nie tylko parafii/zboru/. Duchownych KEA w Polsce tytulujemy ; Ksiądz, pastor to tak troche z hamerykanska Pozdrawiam.

[anolis]

no właśnie
Przede wszystkim Pismo. Więc uczestnictwo w Wieczerzy Pańskiej na każdym Nabożeństwie to chyba nie do końca, tym bardziej "świecenie".
Może jednak byśmy skierowali nasze rozważania do "Łaski Uświęcającej" która dla katolików jest widocznym znakiem. Manifestacją czystości w wierze. Osoba przyjmująca Komunikant czuje w sobie obecność Chrystusa, bycie w Jego Łasce.
Czym dla nas ewangelików - luteran jest "Łaska Uświęcająca" Sola gratia ?
Skoro Sola scriptura ("Tylko Pismo"), Sola fide ("Tylko wiarą"), Sola gratia ("Tylko łaska"), Solus Christus ("Tylko Chrystus"), Soli Deo gloria ("Tylko Bogu chwała"), to czy Łaska Uświęcająca w rozumieniu katolickim mieści się w naszej wierze ? Przecież bycie w Łasce to życie zgodne z Pismem Świętym, miłość do Pana Boga, nasza misja Ewangelizacyjna, czy nasza Wiara. Z pewnością przyjęcie "Komunii" można rozumieć jako naszą misję. Pokazujemy wszystkim, że nasze życie jest zgodne z naszą Wiarą, że dbamy o to.
Ale czy regularne uczestnictwo w Wieczerzy Pańskiej podczas Nabożeństwa może być jego manifestacją ?
"Nie ma cnoty moralnej, w której nie byłoby dumy, żałości, słowem grzechu." - Luter
Zastanówmy się nad tym. Dla mnie nowego członka zboru to fundamentalne pytanie. Często zadawane przez zagubionych katolików, którzy chcieliby być z nami.

Drogą do zbawienia jest Chrzest i wiara. Nie daje zbawienia sam udział w Eucharystii.
Centralnym punktem nabożeństwa ewangelickiego jest nie Eucharystia (obojętnie czy w każdą niedzielę, czy tylko w niektóre), ale zwiastowanie Słowa.
U katolików jest odwrotnie, przy czym pogadanki o charakterze "polityczno-wychowawczym" nie są niczym zdrożnym.
Widać od razu nacisk na co innego.
Stąd nie zastanawiałbym się nad "łaską uświęcającą", bo z protestanckiego punktu widzenia jest to pojęcie bez treści. Katolicy lubują się w tego typu bizantyjskich sformułowaniach, w których można dzielić włos na czworo. Nie widzę punktu odniesienia do takiej łaski w teologii protestanckiej. Ale może wynika to z mojej niewiedzy.
Biblia jest pełna przykładów, jak powinien żyć pobożny chrześcijanin. I bynajmniej nie wiąże się to z udziałem w nabożeństwach, w Komunii itd. Czytając dosłownie Ewangelię wg Jana 6, 44-58 można by uznać odwrotnie - że udział w Komunii Św. zapewnia łączność z Chrystusem. Ale nawet komentatorzy katoliccy nieśmiało zauważają, że sensem wiary jest uznanie, że Jezus jest prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem (z ciała i krwi) oraz przyjęcie Jezusa jako Chrystusa.
Na tym polega wiara - i ona wspólnie z Chrztem prowadzi człowieka do zbawienia.

[Jacek]

To czyncie na moja pamiatkę. No coż jesli u niektorych lekceważenie Sakramentu Ołtarza, i traktowanie Go jako mniej ważne ma stanowić odnowe w polskim KEA, to daremny jest trud wielu osób tworzacych forum :Konfesyjni.

[et]

...

[anolis]

Kolego et,
mam prośbę: nie kłam.
Nigdzie nie napisałem, że kościoły i nabożeństwa są niepotrzebne.
Widać trudno Ci zrozumieć istotę katolickiej mszy i istotę protestanckiego nabożeństwa, mimo wszystko.
Jeżeli ktoś potrzebuje - niech przystępuje do Komunii nawet na każdym nabożeństwie.
Z istotą nabożeństwa nie wiąże się "łaska", tylko wspólna modlitwa i wysłuchanie kazania na temat perykop przewidzianych na daną niedzielę czy święto, potem niekiedy agapa.
A pytanie, dlaczego mało osób przystępuje do Komunii? Widać nie czują potrzeby. Poza tym w niektórych częściach Polski przyjął się zwyczaj, że uczestnictwo w Komunii Św. jest wyjątkowo uroczyste, a w związku z tym jest to najwyżej kilka razy w roku.
I jeszcze jedno: łaska uświęcająca, o której nadal piszesz, jest obca teologii protestanckiej. Próbując stosować pojęcia katolickie do Kościoła protestanckiego, nie dojdziesz do ładu.

[Jacek]

Kochani; To co niektorzy z Was tutaj na siłe pragną przeflancować idee Zielonoświatkowe, lub inne. Co to jest nabożenstwo protestanckie ?- może to być; Kalwinskie, Metodystyczne, Zielonoswiatkowe. Należy uścislić ze chodzi o nabożenstwo luteranskie, lub o Msze Staroluteranską - cyt. Ks.Dr. Marcin Luter; My Mszy nie znosimy , lecz udoskonalamy, Msza Luteranska została pozbawiona charakteru ofiarniczego. Ks. Dr. marcin Luter codziennie przystepował do komunii, prosze zapoznanc sie z opracowaniami teologicznymi na ten temat, dostepne publicznie/kopia/ cchociażby w bibliotece uniwesyteckiej w Uppsali. Pomniejszanie roli Wieczerzy Panskiej, o czym tak pisze usilnie Anolis, ma tyle wspolnego z Luteranizmem, co ja z lotem w kosmos. Prosze poczytać opracowania na ten temat znanego teologa, i wybitnego księdza z KEA Sp. Ks. Jana Grossa, lub chociazby Ks. Rafała Bukowieckiego- KEA w Czechach, Ks. Jakuba Retmaniaka, a nie tworzyć nowe teorie ktore wcale nie sa luteranskie lecz Kalwinskie. {Przeraża mnie takie podejscie do zagadnień Komunii, i braku stanowczej reakcji ze strony moderatorni strony. To co pisze Anolis to jest wbrew temu co chciała osiągnąc Elżbieta na swojej parafii, to jest wbrew temu co głosi administrator strony-Tomasz. Dla nas Staroluteran - nabożenstwo/ Messe/ bez skramentu ołtarza jest niepełne !!!! . Na koniec Anolis cyt. Widocznie niktorzy ludzie /chrzescijanie/ nie widzą potrzeby przystepowania do komunii. No tak lekcewazenie skramentu ustanowionego przez Jezusa Chrystusa, jest w istocie chrzescijanska i luteranska

[Elżbieta]

No właśnie chciałam coś na ten temat napisać.
Zastanówmy się na nami. Jeżeli jesteśmy ludźmi wierzącymi, to chyba jest normalną rzeczą, że powinniśmy chcieć być jak najczęściej i jak najbliżej naszego Pana. - Jeżeli Jezus jest treścią naszego życia, to chyba nie powinniśmy mówić do Niego: kocham Cię Jezu, ale teraz nie mam ochoty na spotkanie z Tobą, poczekaj miesiąc , albo kwartał, wówczas zechcę się z Tobą spotkać bliżej, a na razie wystarczy, że o Tobie posłucham co tydzień.
Przenosząc to na grunt świecki : jesteś mi drogi/a ponad wszystko, ale spotkamy się za miesiąc, żebyś mi się nie znudził/a, i nie spowszedniał/a

Zastanówcie się wszyscy, którzy jesteście zwolennikami "luźniejszych kontaktów z naszym Panem"

[et]

dzięki za nazwanie mnie kłamcą.
Widzę że i tu są ludzie na poziomie Rydzyka i Hosera.
Tego było mi potrzeba.
Żegnam

[et]

...

[Witold]

No właśnie chciałam coś na ten temat napisać.
Zastanówmy się na nami. Jeżeli jesteśmy ludźmi wierzącymi, to chyba jest normalną rzeczą, że powinniśmy chcieć być jak najczęściej i jak najbliżej naszego Pana. - Jeżeli Jezus jest treścią naszego życia, to chyba nie powinniśmy mówić do Niego: kocham Cię Jezu, ale teraz nie mam ochoty na spotkanie z Tobą, poczekaj miesiąc , albo kwartał, wówczas zechcę się z Tobą spotkać bliżej, a na razie wystarczy, że o Tobie posłucham co tydzień.
Przenosząc to na grunt świecki : jesteś mi drogi/a ponad wszystko, ale spotkamy się za miesiąc, żebyś mi się nie znudził/a, i nie spowszedniał/a

Zastanówcie się wszyscy, którzy jesteście zwolennikami "luźniejszych kontaktów z naszym Panem"

Na wstępie powiem (cobyście mnie nie biczowali) że jestem za tym żeby Wieczerza Pańska była każdego tygodnia. Z drugiej strony nie rozumiem dzielenia ludzi na tych lepszych, co by przyjmowali komunię co godzinę i tych gorszych, którym uczestnictwo w Wieczerzy wystarcza raz w miesiącu. Czy ten pierwszy na pewno zawsze jest lepszy? Jest tyle innych aspektów życia w których jesteśmy próbowani, ale co tam! niektórzy sobie wyobrażają że mogą się zachowywać jak im się podoba a każdorazowym uczestnictwem w Wieczerzy pokażą jacy są wspaniali. Przepraszam bardzo ale jeśli ktoś myśli że bycie chrześcijaninem to jedynie uczestnictwo w Wieczerzy to chyba ma spore braki w wiedzy!

a co do kontaktów z Chrystusem, czy nie słyszeliście że Jezus jest już pośród tych którzy w jego imieniu spotykają się i modlą?