Witaj!
Widzę, że lekcje historii w gimnazjum nie idą na marne, to dobrze
. Jako że zostałem tu już jako ksiądz wywołany to pozwól, że udzielę Ci kilka rad.
1. Zaangażuj się w życie zboru (parafii). Im więcej teraz się nauczysz - szczególnie ważne jest to czy np zaangażujesz się w grupę młodzieżową, tym bardziej przyda Ci się to w przyszłości, jak jako młody wikariusz będziesz taką pracę sam prowadzić.
2. Wszystkie znaki na niebie i na ziemi wskazują na to, że nie ma szans aby facet w najbliższym 15-leciu został diakonem. Z diakonatem jest w ogóle duży problem, który mogłoby rozwiązać odduchownienie go i zamiana ordynacji na wyświęcenie - jak to było zawsze w przypadku diakonis. Jednak będąc realistą niestety zapomnij o diakonacie.
3. Jeśli chcesz iść na ChAT, to przede wszystkim nie możesz być anonimowy, musisz być znany co najmniej przez swego ewangelickiego proboszcza.
4. Czy życie pastora nie jest nudne? Jeśli masz w sobie wiarę, chęć służby, cierpliwość i poczucie humoru to na pewno nie jest nudne
5. "Kariery" duchownego nie ma co zaczynać szybko. Ja Panu Bogu dziękuję, że decyzję o pójściu na ChAT podjąłem 2 miesiące przez startem studiów. Dzięki temu owy szał "jejku, będę studiował teologię" był u mnie trochę krótszy
Potem przychodzi pierwszy rok i człowiek się czuje jak prawie ksiądz. Ale z czasem emocje opadają i dzięki temu można coś dobrego ze studiowania wynieść
Jeśli chcesz być duchownym w KEA to musisz się liczyć z tym, że jest to proces trwający minimum 7 lat. A po tych 7 latach jest jeszcze 5 letni okres wikariacko-administratorski, po którym dopiero można zostać samodzielnym, wybranym proboszczem. Warto więc zamiast chcieć już być księdzem od zaraz, doceniać czas dany przez Boga i Kościół, bo jest to czas który można bardzo mądrze ku pożytkowi przyszłej służby spożytkować
Pozdrawiam!