Co się dzieje po śmierci?

[septemberlicht]

Ja mam banalne pytanie. Co - zgodnie z teologią ewangelicką - dzieje się po śmierci człowieka z samym człowiekiem?

Czy jest od razu sądzony i trafia do nieba, względnie piekła? Czy też czeka, w swoistego rodzaju 'poczekalni', na koniec świata, powtórne nadejście Chrystusa i Sąd Ostateczny?

Jeśli to pierwsze, to po co Sąd Ostateczny? Dwukrotnie ktoś będzie sądzony? Jeśli to drugie, to jak nazwać stan (i miejsce) oczekiwania na Sąd Ostateczny? Czy Biblia coś o tym miejscu / stanie mówi?

Nie wiem jak rozwikłać ten problem, wszystko mi się miesza. Mógłby mi to ktoś poukładać w głowie?

[Aleksander]

Po śmierci idziemy do Nieba i czekamy tam na Sąd Ostateczny, które to tez będzie zmartwychwstaniem naszych ciał. Wtedy nastąpi połączenie Nieba i ziemi, czyli zniknie ostateczna zasłona, firmament. Naszym docelowym i wiecznym przeznaczeniem jest zamieszkać ziemię. W skrócie

Sent from my HTC Sensation Z710e using Tapatalk 2

[septemberlicht]

Niebo jako tymczasowa poczekalnia, z której możemy zostać ostatecznie wyrzuceni? Prosto do piekła?

[Elżbieta]

No a ja powiem trochę inaczej, ale chyba przekonująco : Jak i co będzie z nami po śmierci, to każdy sam się przekona na własnej skórze. Jak na razie nikt z tamtej strony nie wrócił i my możemy się jedynie domyślać. Jedno mamy zapewnione na 100% - Sąd Ostateczny, i nikomu się nie uda od niego wymigać, możemy mieć tylko nadzieję na łaskę ze względu na Jezusa

[septemberlicht]

Jak i co będzie z nami po śmierci, to każdy sam się przekona na własnej skórze.

Skoro Chrystus przyjdzie sądzić ŻYWYCH i umarłych, to chyba nie każdy się przekona...

[Elżbieta]

Dlaczego nie każdy ?

[septemberlicht]

Dlaczego nie każdy ?

Skoro Chrystus ma sądzić żywych i umarłych, to znaczy, że w chwili powtórnego nadejścia Mesjasza część ludzi będzie żywa bo wskrzeszona z grobu, część żywa bo nie zdążyła umrzeć i trafić do grobu. Tak to rozumiem.

[Aleksander]

Niebo jako tymczasowa poczekalnia, z której możemy zostać ostatecznie wyrzuceni? Prosto do piekła?

Pisałem o perspektywie wierzących, a nie wszystkich. Niewierzący nigdy do nieba się nie dostaną.

Sent from my HTC Sensation Z710e using Tapatalk 2

[Witold]

Po śmierci idziemy do Nieba i czekamy tam na Sąd Ostateczny, które to tez będzie zmartwychwstaniem naszych ciał. Wtedy nastąpi połączenie Nieba i ziemi, czyli zniknie ostateczna zasłona, firmament. Naszym docelowym i wiecznym przeznaczeniem jest zamieszkać ziemię. W skrócie

Sent from my HTC Sensation Z710e using Tapatalk 2

Czy jesteś pewien że tak mówi wykładnia luterańska? W książce księdza Motyki można przeczytać że osoby które obecnie umierają przechodzą w stan jakby uśpienia i właśnie w tym stanie oczekują na Sąd.
No chyba że nauki KEA nie są jednorodne i jeden autor podręcznika dla konfirmantów pisze jedno a inny drugie...

Czy pójście do nieba żeby w wielu przypadkach zostać potem wyrzuconym w ogień ma sens?

Po pracy mogę zacytować księdza Motykę. Teraz nie mam jego książki "W kogo i w co wierzymy"

Ksiądz Motyka pisze o stanie uśpienia nie nazywając go konkretnie ani miejsca w którym ma się on dokonywać ale czy jest to tak istotne? Przecież gdy śpimy twardym snem nie zdajemy sobie z niczego sprawy. Umierasz i "cyk", budzisz się na Sądzie

[Elżbieta]

Niebo jako tymczasowa poczekalnia, z której możemy zostać ostatecznie wyrzuceni? Prosto do piekła?

Pisałem o perspektywie wierzących, a nie wszystkich. Niewierzący nigdy do nieba się nie dostaną.

Sent from my HTC Sensation Z710e using Tapatalk 2

Ja również o innych nie myślałam

Ale czy uśpieni, czy żywi i tak trafimy pod Sąd