winston napisał(a):Jonah napisał(a):Zwykle przytacza się przykłady cherubinów, węża miedzianego czy Arki. Ale:
Cheruby były zwykłymi ozdobami, a nie przedmiotem kultu. Zapomina się, że gdy wąż miedziany stał się przedmiotem kultu został przez króla Ezechiasz zniszczony (2 Krl 18, 4). Również Arka i Świątynia, gdy Izraelici zaczęli pokładać w nich nadzieję, zniknęły z areny dziejów.
Obrazy nie sa przedmiotem kultu... Doszukujesz się.
"KKK 2131 Opierając się na misterium Słowa Wcielonego, siódmy sobór powszechny w Nicei (787 r.) uzasadnił – w kontrowersji z obrazoburcami – kult obrazów przedstawiających Chrystusa, jak również Matkę Bożą, aniołów i świętych. Syn Boży, przyjmując ciało, zapoczątkował nową "ekonomię" obrazów.
KKK 2132 Chrześcijański kult obrazów nie jest sprzeczny z pierwszym przykazaniem, które odrzuca bałwochwalstwo. Istotnie "cześć oddawana obrazowi odwołuje się do pierwotnego wzoru" (Św. Bazyli, Liber de Spiritu Sancto, 18, 45: PG 32,149 C) i "kto czci obraz, ten czci osobę, którą obraz przedstawia" (Sobór Nicejski II: DS 601; por. Sobór Trydencki: DS 1821-1825; Sobór Watykański II: konst. Sacrosanctum Concilium, 126; konst. Lumen gentium, 67). Cześć oddawana świętym obrazom jest "pełną szacunku czcią", nie zaś uwielbieniem należnym jedynie samemu Bogu".
Po prostu dla mnie to pokrętne: "obrazy nie są przedmiotem kultu", ale mówi się o "kulcie obrazów". Czyli w "kulcie obrazów" to nie obrazy są "przedmiotem kultu". Dla mnie to spekulacja, która nie ma umocowania w Piśmie Św. Bo uważam, że fakt Wcielenia, to żaden argument. Gdyby Jezus chciał, by go czcić w wizerunkach, to by nam takie pewnie zostawił. Rozumieli to ikonodule i na początku wykreowali legendę o Łukaszu ewangeliście, który miał namalować Matkę Bożą. Jednak okazało się to nie wystarczające i Jan z Damaszku, oparłszy się na filozofii platońskiej, stworzył teologię obrazów.
Co ciekawe, na Zachodzie pierwotnie odrzucono uchwały soboru nicejskiego II, oskarżając Greków o idolatrię. Zachód bowiem, w oparciu o nauczanie pap. Grzegorza Wlk. przyjmował co najwyżej pedagogiczne znaczenie wizerunkom.