Używamy informacji zapisanych za pomocą plików cookies w celu zapewnienia Wam maksymalnej wygody przy korzystaniu z naszej strony. Korzystają z nich również firmy reklamowe. Jeżeli wyrażasz zgodę na zapisywanie informacji zawartych w cookies kliknij "Akceptuj", w przeciwnym wypadku wyłącz ciasteczka dla tej witryny w ustawieniach swojej przeglądarki. Akceptuj

Moje wątpliwości...

Dział przeznaczony w szczególności dla osób zainteresowanych Luteranizmem, które chcą uzyskać informacje w podstawowych kwestiach

Re: Moje wątpliwości...

Postprzez Tomasz » Cz kwi 05, 2012 22:59

W ostatnich dniach na naszym portalu ukazał się artykuł w tym temacie : Problem konwersji
Avatar użytkownika
Tomasz
 
Posty: 3045
Obrazki: 67
Dołączył(a): So mar 20, 2010 23:01
Lokalizacja: Sosnowiec
wyznanie: ewangelicko-augsburskie
  

Re: Moje wątpliwości...

Postprzez Kallistos » So kwi 07, 2012 15:42

Generalnie nie będę zabierał głosu w działach, w których raczej głosu zabierać nie powinienem - w końcu, nawet do tradycyjnego, luteranizmu jest mi naprawdę dość daleko :wink: . Odniosę się tylko do kwestii trudności z konwersją. Nie na swoim przykładzie, bo kimże ja jestem, by zań stanowić? Odniosę się do korzeni. Podążanie za Jezusem nigdy nie było proste. Przyjrzyj się tym, którzy pierwsi uwierzyli. Kim byli? Żydami, dla których to, co głosili Apostołowie musiało brzmieć prawie jak bluźnierstwo, Naród źle zrozumiał zapowiedź mesjasza, mimo proroctw Izajasza i Zachariasza. Przyjęcie Chrystusa było dla nich odstąpieniem od wieków tradycji, od Prawa swoich przodków - nie dziwota, że konwertyci z judaizmu mieli problemy z dostosowaniem się. Albo byli poganami, dumnymi obywatelami Rzymu, najpotężniejszego imperium znanego świata. Ich ojcowie stworzyli cywilizację, która była pogańska, politeistyczna. Jak patrzyli na pierwszych chrześcijan? Jak na ateistów - bo nie chcieli czcić cezarów, nie sprawowali publicznego kultu, nie posługiwali się w rzeźbami ani obrazami. Nie chcieli służyć w wojsku. Dziwaki, wrogowie publiczni, tajemnicze osobniki - nic dziwnego, że ich władza tępiła. Mimo to jednak, poganie też znajdowali Chrystusa.

Oni mieli dylematy. Tamci ludzie, którzy mimo sprzeciwu całego świata znajdowali jedyną, prawdziwą drogę. Oddawali życie za wiarę. Można brać z nich przykład. Jeśli czujesz, że tak musi być, że to jest Twoja droga do Chrystusa, to podążaj nią. Bez oglądania się.
Kallistos
 
Posty: 26
Dołączył(a): Cz kwi 05, 2012 09:14
Lokalizacja: Festung Polen
wyznanie: prawosławie
  

Re: Moje wątpliwości...

Postprzez Agnes » So kwi 07, 2012 17:46

Słusznie, Kallistosie. Zawsze powtarzam, że my dziś naprawdę w porównaniu z pierwszymi chrześcijanami - oraz w porównaniu ze współczesnymi chrześcijanami np. w Afganistanie czy Chinach - mamy komfortową sytuację, jeżeli chodzi o konwersję. Nawet jeśli rodzina jest zbulwersowana, nawet jeśli trzeba się wykłócać w parafii KRK o świadectwo chrztu lub wysłuchać irytujących komentarzy duchownego - to cóż to jest?

Uważam, że jeżeli ktoś jest przekonany o słuszności swej decyzji i dokonał już konwersji w sercu - to kolejnym niezbędnym krokiem powinna być oficjalna konwersja. Wtedy to jest uczciwe.
Agnes
 
Posty: 556
Dołączył(a): Pn sie 22, 2011 20:06
Lokalizacja: Kraków
wyznanie: ewangelicko-augsburskie
dyplomy: 1
  

Poprzednia strona

Powrót do Różne pytania

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości