Bóg jest (m. in.) sprawiedliwością. Dlatego ludzie, którzy nie mieli możliwości poznać ani przesłania ST, ani Ewangelii - ale jednak żyli uczciwie, byli prawi, pomagali potrzebującym, nie krzywdzili innych (czyli postępowali zgodnie z głosem sumienia, które Bóg wszczepił każdemu człowiekowi) na pewno nie będą przez Boga zapomniani czy tym bardziej niesprawiedliwie przez Niego potraktowani.
Niestety Agnes nie do końca rozumiesz o co chodzi z 'prawem serca', które wszczepione mają poganie. One ich tak samo oskarża jak Żydów oskarża Zakon. Nikt nie jest w stanie w 100% wypełnić ani Zakonu, ani 'prawa serc' toteż każdy człowiek skazany jest na potępienie - za wyjątkiem tych, których odkupił i oczyścił Bóg przez swoją krew. Zauważ, jak w swojej wypowiedzi zahaczasz o uczynkowość zbawienia 'żyli uczciwie, byli prawi, pomagali, nie krzywdzili, etc.' A przecież wiemy, że tylko z wiary człowiek może być zbawiony, bo przecież nikomu prócz Chrystusa nie udało się Zakonu wypełnić.
Wbrew pozorom także i w Starym Testamencie znajduje się Ewangelia. Tak jak wyżej napisano - wiedza o Jahwe dociera także poza Ziemię Obiecaną.
Chcę to podkreślić z pełną determinacją: w oparciu o sola scriptura
nie da się uzasadnić poglądu, iż ludzie, którzy nie poznali (nie mają ścisłej relacji) z Bogiem, nieważne z jakiego kraju i narodu, mogą być zbawieni.
Zbawienie ludzi, którzy rzekomo 'nie ze swojej winy' nie znają prawdziwego Boga to wytwór modernizmu katolickiego i liberalizmu protestanckiego, nie mający żadnego poparcia w Piśmie a jedynie w 'pobożnych' życzeniach opartych na ludzkim pojęciu 'sprawiedliwości'.