Używamy informacji zapisanych za pomocą plików cookies w celu zapewnienia Wam maksymalnej wygody przy korzystaniu z naszej strony. Korzystają z nich również firmy reklamowe. Jeżeli wyrażasz zgodę na zapisywanie informacji zawartych w cookies kliknij "Akceptuj", w przeciwnym wypadku wyłącz ciasteczka dla tej witryny w ustawieniach swojej przeglądarki. Akceptuj

Liberalne wychowanie dzieci w Szwecji

Re: Liberalne wychowanie dzieci w Szwecji

Postprzez Agnes » Pt mar 02, 2012 17:23

Jagno, książki nie czytałam, ale skoro jest taka, jak mówisz, to może i dobrze, że nie czytałam. Po co sobie podnosić ciśnienie? :wink: Tytu powinien brzmieć: "Jak wychowywać maltretując". Albo: "Sami znęcamy się nad naszym dzieckiem. Poradnik dla rodziców." W każdym razie decyzja o wycofaniu takich "pedagogicznych mądrości" jest według mnie słuszna.

A co do tego, jak są wychowane jakie społeczeństwa...
No cóż, nie mieszkałam wprawdzie w Szwecji, ale za to dość długo w Salzburgu. Czego mi brakowało (i nadal brakuje) w Polsce po powrocie? Albo: do czego przyzwyczaiłam się w Austrii?
1. Bardzo rzadkie są przypadki kradzieży i oszustw.
2. Na ulicach nie spotyka się nietrzeźwych ludzi (chodzi mi o takich zataczających się i przewracających).
3. Nikt do lasu nie wywozi śmieci. Nie zaśmieca się gór.
4. W ogóle ludzie dbają o czystość i schludność, nie śmiecą, przestrzegają przepisów.
5. Szanuje się własność publiczną.
6. Ludzie nie "rzucają mięsem" w rozmowach np. na przystanku czy w autobusie (w Polsce nieraz mi uszy więdną, a dużo korzystam z komunikacji publicznej).

Ech, Du geliebtes Oesterreich... :wink:
Agnes
 
Posty: 556
Dołączył(a): Pn sie 22, 2011 20:06
Lokalizacja: Kraków
wyznanie: ewangelicko-augsburskie
dyplomy: 1
  

Re: Liberalne wychowanie dzieci w Szwecji

Postprzez Wildente » Śr kwi 11, 2012 14:03

jagna napisał(a):A normalne jest, że stawiamy w zasięgu dziecka (maleńkiego 1-2 latka) coś co jest dla niego niegroźne i może być atrakcyjne (np. piłeczkę) i zabraniamy dotykać bo nie, co więcej - naszym zamiarem jest, żeby dziecko dotknęło, a wtedy mamy je zdzielić bo dotyka :


Bo chodzi o to, żeby nie zawsze musieć dziecku tłumaczyć czemu tak, a nie inaczej. Są momenty w życiu, gdzie nie ma czasu na ,,a dlaczego''. Współczesna pseudopsychologia wmawia ludziom, że dziecko ma być partnerem. ... trzylatek nie będzie partnerem dla trzydziestolatka. I ma mieć nawyk słuchania mamusi/tatusia BO TAK. I jak tatuś mówi ,,daj natychmiast rękę'', to nie ma być głupkowatego dyskutowania ,,a dlaczego? a może ja inaczej....'' bo może się okazać, że za chwilę nastąpi selekcja naturalna i ,,a dlaczego'' zostanie rozjechane walcem.

Człowiek to nie tylko inteligencja, ale także odruchy pewne i wyćwiczone zachowania. Dziecko-partner nie wyrośnie na zdrowego społecznie człowieka.

Nie ważne czy dziecko rozumie dlaczego ma nie dotykać (gorąca kawa) czy dziecko nie rozumie (kolorowa piłeczka), to jeśli rodzic powiedział ,,nie ruszaj'' ma nie ruszać. A jak następnym razem to nie będzie gorąca kawa tylko szklanka z kwasem wyglądającym jak woda mineralna? Dziecko nie umie rozpoznać świata tak, jak dorosły.

Trochę więcej opanowania, wycięłam Ci dwa wyrazy. Regulamin Dz.II par.16 punkt 5 Elżbieta
Wildente
 
  

Re: Liberalne wychowanie dzieci w Szwecji

Postprzez jagna » Śr kwi 11, 2012 17:41

Wildente - jeśli ktoś w zasięgu łapek dwulatka trzyma KWAS to powinno się przylać jemu, a nie dziecku. W głowę najlepiej. Mam siostrę młodszą 6 lat i jako 7-9 letnia dziewczynka wiedziałam, ze jak odkładam herbatę czy nóż, to tak, żeby mała nie mogła wziąć do ręki. 30-letni rodzic nie wie? Że jak mam herbatę, kreta czy piłę łańcuchową to trzymam daleko od dziecka? A nie kładę noza na krawędzi stołu mówiąc - nie ruszaj, bo może ruszyć. No i co jeśli pomimo tresury kiedyś ruszy?

I nie twierdzę, ze małe dziecko nie powinno słuchać rodzica, ale cóż, zaplanowanie bicia maleńkiego dziecka, z premedytacją - a teraz ono weźmie piłeczkę, a ja linijką po łapach - jest po prostu patologią. I takim powinno się dzieci zabierać. I zwierzęta też.

" może ja inaczej....'' bo może się okazać, że za chwilę nastąpi selekcja naturalna i ,,a dlaczego'' zostanie rozjechane walcem."

A widziałaś kiedyś walec? To nie bolid :P A tak na serio. Daj rękę, nie dasz, to łapię cię sam. Dla bardziej opornych dzieci są smycze, widziałam nieraz dziecko na szelkach i sznurku. I po kłopocie ;)
jagna
 
Posty: 248
Dołączył(a): Wt lut 08, 2011 21:46
wyznanie: ewangelicko-augsburskie(nf)
  

Re: Liberalne wychowanie dzieci w Szwecji

Postprzez Wildente » Śr kwi 11, 2012 19:07

Przykro mi, ale tu nie będziesz używać takich określeń, tu nie trzepak na podwórku i należy wysławiać się właściwie. Elżbieta

jagna napisał(a):Wildente - jeśli ktoś w zasięgu łapek dwulatka trzyma KWAS to powinno się przylać jemu, a nie dziecku.


Ale to zupełnie bez znaczenia. Dziecku grozi niebezpieczeństwo, matka reaguje, dziecko ma słuchać, a nie analizować czy mamusia ma rację i domagać się wyjaśnień. Kwas, walec, to tylko przykłady.

jagna napisał(a):Że jak mam herbatę, kreta czy piłę łańcuchową to trzymam daleko od dziecka? A nie kładę noza na krawędzi stołu mówiąc - nie ruszaj, bo może ruszyć. No i co jeśli pomimo tresury kiedyś ruszy?


jasne, masz wpływ na cały świat i nic twojego dziecka nie ruszy, bo mamusia czuwa...

jagna napisał(a):I nie twierdzę, ze małe dziecko nie powinno słuchać rodzica, ale cóż, zaplanowanie bicia maleńkiego dziecka, z premedytacją - a teraz ono weźmie piłeczkę, a ja linijką po łapach - jest po prostu patologią.


Nie wiem, książki niestety nie dane mi było przeczytać. Została usunięta ze sprzedaży zanim wiedza o niej do mnie trafiła. Szczerze żałuję. Więc nie wypowiem się co do szczegółów książki. Wiem jedno, partnerskie traktowanie dziecka proponowane przez współczesnych spychologów jest zbrodnią na dziecku. I owszem, gdzie można trzeba uczyć dlaczego i wyjaśniać, ale jak mama mówi BO JA TAK CHCĘ, to powinno być dla dziecka wystarczające. Bo są momenty albo rzeczy, gdy nie można wyjaśnić albo wcale albo w tym momencie.

jagna napisał(a):A widziałaś kiedyś walec? To nie bolid :P A tak na serio. Daj rękę, nie dasz, to łapię cię sam. Dla bardziej opornych dzieci są smycze, widziałam nieraz dziecko na szelkach i sznurku. I po kłopocie ;)


Z walcem to była oczywiście taka figura stylistyczna obrazująca różne niebezpieczeństwa.

Jasne, będę prowadzić 6 latka na smyczy i to będzie OK, ale jak go będę uczyć ,,bo tak mama mówi i koniec dyskusji'' to już będę Zło Wcielone.

Łapię? A jak dziecko jest po drugiej stronie ulicy i do mnie leci? I ja mu wołam stój natychmiast? Ma stanąć natychmiast i koniec. Albo zbliża się do miejsca, gdzie może go oblać wrzątek, a ja mówię ,,wracaj natychmiast'' to ma wracać. I nie ma czasu/możliwości na ALE.
Wildente
 
  

Re: Liberalne wychowanie dzieci w Szwecji

Postprzez jagna » Śr kwi 11, 2012 19:14

Ściągnij sobie z chomika, jest dostępna.

Ty nie rozumiesz, że tu nie chodzi o sprzeciw wobec wychowywaniu dziecka - rób kochanie co chcesz. Ta książka propaguje znęcanie się nad dzieckiem, po prostu. Uważasz, że są tylko dwie skrajności? Albo: Skarbie, mamusia baaardzo prosi, nie wchodź na kruchy lód, albo: sprowokuję dziecko, żeby wpadło do lodowatej rzeki, niech się uczy, że zimna!

Mowa o MALEŃKICH dzieciach, i tak uważam, że nad takimi należy czuwać. Nad ośmiolatkiem nie będziesz wiecznie czuwać, nad sześciolatkiem też już się nie da. Ale nad dwulatkiem niestety trzeba.

Jak książki nie czytałaś, to czemu na jej temat ze mną dyskutujesz w ogóle?

Ja wiem, że w Polsce skandynawski model wychowania oburza. Ale jak słuchałam znajomych wracających ze Skandynawii to miałam oczy jak spodki, że tak można żyć. Że można towar wystawić rano, a wieczór zebrać pieniądze. Że można rower zostawić bez kłódki. Ale wg polskich speców od wychowania, powinni się tam mordować na ulicach :lol:
jagna
 
Posty: 248
Dołączył(a): Wt lut 08, 2011 21:46
wyznanie: ewangelicko-augsburskie(nf)
  

Re: Liberalne wychowanie dzieci w Szwecji

Postprzez Wildente » Śr kwi 11, 2012 19:32

jagna napisał(a):Mowa o MALEŃKICH dzieciach, i tak uważam, że nad takimi należy czuwać. Nad ośmiolatkiem nie będziesz wiecznie czuwać, nad sześciolatkiem też już się nie da. Ale nad dwulatkiem niestety trzeba.


No trzeba i jednocześnie trzeba go trenować. W tym także dopuszczać do kontrolowanych porażek. Wychowanie przez usuwanie wszystkich niebezpieczeństw sprzed nosa nie jest wychowaniem.

Jak chcesz zacząć na ośmiolatku, to już będzie za późno.

jagna napisał(a):Jak książki nie czytałaś, to czemu na jej temat ze mną dyskutujesz w ogóle?


Dyskutuję na temat wychowania. Mowa o liberalnym wychowaniu w szwecji i inne takie. Dyskutuję z zarzutem, że mówienie ,,nie, bo nie'' jest bez sensu, a taki zarzut bodajże ty postawiłaś.

jagna napisał(a):Ja wiem, że w Polsce skandynawski model wychowania oburza. Ale jak słuchałam znajomych wracających ze Skandynawii to miałam oczy jak spodki, że tak można żyć. Że można towar wystawić rano, a wieczór zebrać pieniądze. Że można rower zostawić bez kłódki. Ale wg polskich speców od wychowania, powinni się tam mordować na ulicach :lol:


Za to dziecko mogą ci zabrać za byle co. I możesz dostać po pysku od dziecka i możesz się tylko uśmiechnąć, oblizać i poprosić o jeszcze. To, że państwo jest socjalistyczne i panuje większy porządek, to za PRL w Polsce też bezpieczniej było, bo się milicji każdy bał.
Wildente
 
  

Re: Liberalne wychowanie dzieci w Szwecji

Postprzez jagna » Śr kwi 11, 2012 19:56

Uważasz, że w Skandynawii jest porządek bo państwo socjalistyczne? Nigdy nie byłam w Szwecji, ale mam dziwne wrażenie, ze kawałki o dzieciach lejących rodziców, to taczej polskie opowieści, niż szwedzka rzeczywistość. Jakoś nikt masowo z tej ciemięzonej Szwecji nie emigruje, z naszego raju wyjechały wg statystyk 2 miliony. Do Skandynawii też i jakoś nie wracają.

Tak OT - pamiętam, jak media piały, ze dziewczynkę polską Norwedzy zabrali bo była smutna w szkole. A potem się okazało, ze rodziną opieka społeczna się interesowała wcześniej, ze interweniowali, ze były awantury, że ojciec sam się zgłaszał po pomoc. A w Polsce dzieciak zemrze i wielka rozpacz, nikt nic nie wiedział.

http://chomikuj.pl/mapeteusz/Jak+Trenowa*c4*87+Dziecko - prosz.
jagna
 
Posty: 248
Dołączył(a): Wt lut 08, 2011 21:46
wyznanie: ewangelicko-augsburskie(nf)
  

Re: Liberalne wychowanie dzieci w Szwecji

Postprzez Tomasz » Śr kwi 11, 2012 20:28

Bo chodzi o to, żeby nie zawsze musieć dziecku tłumaczyć czemu tak, a nie inaczej. Są momenty w życiu, gdzie nie ma czasu na ,,a dlaczego''. Współczesna pseudopsychologia wmawia ludziom, że dziecko ma być partnerem.


Muszę zgodzić się z Wildente. To, że ze Szwecji ludzie raczej nie emigrują a z Polski owszem (jak nadmieniła) Jagna nie jest tutaj argumentem, bowiem generalnie emigracja ma podłoże ekonomiczne i trudno sobie wyobrazić, aby przeciętny Szwed emigrował z powodów ekonomicznych do Polski :lol:

Ja wiem, że w Polsce skandynawski model wychowania oburza. Ale jak słuchałam znajomych wracających ze Skandynawii to miałam oczy jak spodki, że tak można żyć. Że można towar wystawić rano, a wieczór zebrać pieniądze. Że można rower zostawić bez kłódki.


To również nie jest argument. Te pozytywne przykłady o których pisze Jagna wcale nie są wynikiem liberalnego wychowania, a raczej o wiele szerszych uwarunkowań kulturowych.
Avatar użytkownika
Tomasz
 
Posty: 3045
Obrazki: 67
Dołączył(a): So mar 20, 2010 23:01
Lokalizacja: Sosnowiec
wyznanie: ewangelicko-augsburskie
  

Re: Liberalne wychowanie dzieci w Szwecji

Postprzez jagna » Śr kwi 11, 2012 20:50

Wiesz Tomku - jeśli by mnie państwo prześladowało, to bym uciekała, nawet zyjąc dostatnio. Bo nie tylko powody ekonomiczne decydują o emigracji - ucisk też. Ile osób wyjechało z PRL-u nie tyle za kasą, co za wolnością? A Polacy często narzekają (w Polsce), że Skandynawia zniewolona.

Ja też nie uważam, że dziecko ma być równe dorosłemu (choć szacunek równy dorosłemu mu się należy), bo dopiero uczy się życia. Ale nie uważam też, że można dziecko tresować tak, jak radzi ta książka. Bo ona nie uczy szacunku, posłuszeństwa, ona uczy trenowania odruchów. Jesteś ojcem Tomku, chciałbyś, żeby Twoja córka wykonywała Twoje polecenia, wiedząc, ze ją kochasz i chcesz dobrze, czy żeby to robiła bojąc się, ze jej przylejesz? Żeby mówiła - tak tatusiu (panie ojcze?) a w myślach wyzywała od najgorszych? Ta książka uczy ślepego posłuszeństwa - idealna dla wychowywania przyszłych mobbibgowanych pracowników - bo góra każe, trzeba słuchać, nie myśleć przypadkiem. Przypomina mi film Biała Wstążka - o dzieciach co tatusia całują w rękę, jednocześnie za jego plecami, hmm... Nie będę zdradzać, moze ktoś chce obejrzeć.

Książka uczy tresury, a tak w Polsce nawet zwierząt nie wolno traktować, czy się komuś to podoba czy nie. Bo ja cały czas odnoszę się do książki, nie wychowania w ogóle. Zapewniam Cię, ze książka by Ci się nie spodobała. Poznałam Cię na gg prywatnie i nie wydajesz się być facetem, który wrzuciłby dziecko pod lód, aż zacznie się dusić...

Ja nie cierpię czarno-białej wizji świata - albo dziecko trzęsące całą rodziną, albo bojące się odezwać bez pozwolenia. A nie da się normalnie, bez bicia, wyzwisk, wrzasków, z szacunkiem, czułością? U mnie tak było, choć wiedziałam co mi wolno a czego nie.


No i ja jestem niepoprawną fanką Skandynawii i już :D Ich kultury, sposobu bycia i księcia Haakona z Norwegii :lol:
jagna
 
Posty: 248
Dołączył(a): Wt lut 08, 2011 21:46
wyznanie: ewangelicko-augsburskie(nf)
  

Re: Liberalne wychowanie dzieci w Szwecji

Postprzez Wildente » Śr kwi 11, 2012 21:10

jagna napisał(a):Ale nie uważam też, że można dziecko tresować tak, jak radzi ta książka. Bo ona nie uczy szacunku, posłuszeństwa, ona uczy trenowania odruchów. Jesteś ojcem Tomku, chciałbyś, żeby Twoja córka wykonywała Twoje polecenia, wiedząc, ze ją kochasz i chcesz dobrze, czy żeby to robiła bojąc się, ze jej przylejesz?


jestem po pierwszym rozdziale i ta książka jest cudowna i wspaniała. Powinna być obowiązkowym podręcznikiem każdego rodzica. Przynajmniej w zakresie pierwszego rozdziału. Kolejne ocenię z biegiem czytania.

No właśnie z pierwszego rozdziału wcale nie wynika, że ,,robiła bojąc się, że jej przylejesz''. Wręcz przeciwnie. Książka ta krytykuje podejście Wina dziecka ==> Kara wściekłego rodzica i promuje podejście ,,pokażmy, że sytuacja nieposłuszeństwa gryzie''. Owszem, stosowane są LEKKIE uderzenia, ale ciężko zaaranżować sytuację, żeby schody, na które ma dziecko zakaz wchodzenia, zaatakują dziecko w sposób bezpieczny i kontrolowany. Trudno zaaranżować sytuację, gdy zakazany przedmiot ugryzie w sposób bezpieczny i kontrolowany. Tak byłoby owszem, najlepiej, bo wtedy nie ryzykujemy wcale powiązania rodzica z bólem. Niestety tak się nie da za bardzo, więc dyskretne i najlepiej przychodzące z niewiadomoskąd LEKKIE uderzenie ma utworzyć skojarzenie zło=ból. Właśnie nie, nie za karę. Dziecko robi coś złego i to złe coś go właśnie boli.

Wspaniała metoda, 100 razy lepsza od metody właśnie wypracowywania groźby kary stosowanej w klasycznym podejściu. Nie ważne czy tą karą będzie klaps czy zakaz oglądania telewizorni jak chcą współczesne spychologi, to właśnie ta metoda tworzy u dziecka skojarzenie ,,zrobisz źle, za karę dostaniesz w tyłek'' albo ,,zrobisz źle, to za karę nie będzie bajeczki''. I wtedy właśnie twój zarzut chciałbyś, żeby Twoja córka wykonywała Twoje polecenia, wiedząc, ze ją kochasz i chcesz dobrze, czy żeby to robiła bojąc się, ze jej zabronisz oglądać telewizję? zaczyna nabierać sensu.

Metoda opisana w książce (przynajmniej patrząc przez rozdział pierwszy) opiera się właśnie na ,,dziecko wie, że chcesz dobrze, że jak mu każesz coś zrobić, to dlatego, że chcesz, żeby uniknęło konsekwencji niezrobienia''. No jasne, minusem jest to, że te konsekwencje niezrobienia sama musisz wykreować, bo klasyczne światowe mogą być momentami nieosiągalne, a momentami zbyt niebezpieczne.

Moja córka rozharatała sobie palec na tarce ostatnio podczas tarcia jabłka. Tatuś mówił ,,nie trzyj jabłka, bo się skaleczysz''. Nie posłuchała. Atakiem świata był poraniony palec. Teraz już wie, że nie należy trzeć (no zapomni za chwilę, ale przez pewien czas wie). Gdyby dostała rózgą w sposób promowany przez książkę, szkoda jaką by poniosła, byłaby mniejsza i nie byłoby krwawiącego palca.

Dlatego uważam, że pierwszy rozdział tej książki jest cudowny, wspaniały i wart naśladowania.
Wildente
 
  

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Rozmowy o wszystkim

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 19 gości