Iwona napisał(a):Winstonie,
poprzypinałeś etykietki wielu politykom .....
A ja powiem Ci tak: jestem tłumaczką z "zanikającego" już języka francuskiego, a zatem moje dochody są mizerne i być może dlatego odpowiada mi socjalizm .....A ten rząd (w odróżnieniu od poprzedniego) dostrzega takich jak ja, dał tego przykłady....! A że ten socjalizm będzie narodowy ......tym lepiej! Wielokrotnie bywałam we Francji i zawsze z radością wracałam do Polski. Bo TU jestem u siebie i wśród swoich ....
ps. W rankingu dochodów tłumaczy, gorzej od tłumaczy francuskich zarabiają tylko tłumacze z rosyjskiego. Też przykro.
Przykro. Ale to jest właśnie efekt państwa opiekuńczego. Zarobki niskie, a produkty i usługi drogie. Socjalistyczna redystrybucja środków polega na zabieraniu ludziom pieniędzy a następnie oddawaniu im ich w postaci wszelakich zasiłków, po odpowiednim potrąceniu części kwoty na potrzeby funkcjonowania instytucji redystrybucyjnej.
Kolejnym problemem charakterystycznym dla państwa socjalistycznego jest podatek dochodowy. Państwo utrzymuje się z podatku od towarów i usług (vat); podatek dochodowy pełni li tylko funkcję kontrolną (kontrola kondycji finansowej obywateli, która to kondycja w normalnym państwie jest objęta konstytucyjną tajemnicą). W dodatku - co ciekawe - koszty związane z obsługą podatku doch. przewyższają zyski. Na kwestię zagrożeń związanych z istnieniem podatku dochodowego zwróciłem na studiach, a w zasadzie zwrócił nań moją uwagę prof. Jerzy Owsiak na wykładzie z przedmiotu "finanse publiczne". Założyłem z góry, że taki przedmiot musi wykładać socjalista - bardzo się pomyliłem. Pozdrawiam Pana Profesora!
Następna sprawa to koszty prowadzenia działalności gospodarczej. Obciążanie przedsiębiorców w ramach tzw. sprawiedliwości społecznej powoduje niesłychany wzrost cen. Niestety ludzie nie zdają sobie sprawy, że koszty jakie ponosi przedsiębiorca, zapłaci ostatecznie konsument. Im wyższe koszty działalności, tym droższe produkty i usługi.
Nie jest to oczywiście nawet zarys problemu, ale w tej krótkiej wrzutce starałem się nakreślić ci mniej więcej sposób myślenia osób o poglądach konserwatywno - liberalnych. Piszę "osób", ponieważ jako członek KoLibra i - za studenckich czasów - UPR, sądzę że znam sposób postrzegania rzeczywistości przez środowisko polskich konserwatystów, i mogę występować w ich imieniu.
W sferze aksjologicznej jesteśmy oczywiście zbieżni z narodowcami, więc celowo tą kwestię pominąłem.
Droga Iwonko. Widzę, że poczułaś się dotknięta moim wpisem. Zupełnie niepotrzebnie, ale to jest jakby sprawa drugorzędna. Chciałem zwrócić uwagę, że jesteś jedyną z osób komentujących mój wpis, która mnie nie obraziła. Pisałem ci już kiedyś, że dzięki takim osobą jak ty warto tutaj zaglądać. Z drugiej strony szkoda, że zwykłą normalność jest w cenie...
Zdając sobie sprawę z niewysokiego (i jest to w tym wypadku eufemizm) poziomu dużej części komentujących, nie sądziłem nigdy, że za wpis, w którym oceniłem POLITYKÓW (nie ważne, czy słusznie czy nie) posypią się wobec mnie wyzwiska i wpisy obrażające mnie i mój Kościół. Zaskoczyło mnie to. Zaskoczyły mnie pokłady nienawiści drzemiące w ludziach, którzy twierdzą, że są chrześcijanami. W dodatku jestem tu od kilku lat. Mimo, iż ludzkie chamstwo nie jest mi obce i nie jestem specjalnie wrażliwy, to przyznam, że zrobiło mi się przykro (właśnie dlatego, że spotkało mnie to od tzw. chrześcijan). Przecierałem oczy ze zdumienia...
Jak można pisać o Bogu, a chwilę później wyzwać kilkuletniego forumowicza, tylko dlatego, że nie spodobała się jego ocena polityków? I to z taką łatwością... Masakra! Jeszcze rozumiem, gdybym obrażał Boga, religie etc., ale z powodu polityki...? Straszno.
No nic. Mamy (jeszcze) wolność słowa, więc i wolność chamstwa wszelakiej maści. A ponieważ mi taki poziom nie odpowiada, więc żegnam Państwa. Acz wystarczyło mi napisać, że sobie mnie tu nie życzycie, a nie robić tego w taki sposób. Jedyne pocieszenie, że to nie jest forum katolickie, bo coś takiego ze strony katolików jeszcze bardziej by mnie dotknęło. Powtarzam - nie robie z siebie męczennika ani jakiejś delikatnej cioty, ale to było naprawdę nieprzyjemne (i zaskakujące). Nara.
Powodzenia Iwonko. Życzę wysokich zarobków ;)