Tomasz napisał(a):Nie mogę zgodzić się z twierdzeniem, jakie wcześniej tutaj padło, iż można być chrześcijaninem prywatnie, a publicznie swoją wiarę chować do kieszeni.
A kto formułował taką tezę, bo jakoś nie zauważyłem.
Wyznawanie swojej wiary w państwie świeckim nie może skutkować ograniczaniem czyjeś wolności. A to zrobił Chazan - w imię swoich subiektywnych przekonań natury filozoficzno-religijnej, ograniczył cudzą wolność decydowania. Nikt Chazanowi nie każe chować wiary do kieszeni. Może łączyć swoje życie zawodowe z przekonaniami religijnymi. Ale niech to robi wobec tych, którzy podzielają jego przekonania.
I jeszcze jedna rzecz - bycie chrześcijaninem publicznie nie polega na narzucaniu komuś swoich poglądów. Niedawno zaczepiła mnie na ulicy pod ewangelickim kościołem kobieta, pytając o której godzinie tu spowiadają. Zapytałem czy jest katoliczką, ze zdziwieniem powiedziała że tak, wskazałem jej więc najbliższy kościół katolicki i powiedziałem, że to kościół klasztorny i na pewno znajdzie tam jakiegoś spowiednika. Nie nawracałem jej na luteranizm, nie odmówiłem jej pomocy, choć w moim przekonaniu nie robi mądrze. Szanuję odmienność jej poglądów i nie narzucam się nie proszony. Gdybym był luterańskim Chazanem pewnie bym ją zaciągnął do zboru i zrobił prelekcję na temat luterańskiego poglądu na spowiedź. A na pewno nie wskazałbym jej miejsca, gdzie może odbyć katolicką spowiedź.
Elżbieta napisał(a):Ty uważasz, że powinien kierować się słowami Jezusa:"oddajcie cesarzowi co cesarskie, a Bogu, co Boskie" ale nie sądzę, by miał na myśli UŚMIERCANIE NIENARODZONYCH DZIECI.Nadal uważam, że podanie pacjentce adresu lekarza, który by nie miał oporów przed dokonaniem aborcji, ja jednak uważam, że w takim wypadku byłby współwinny ŚMIERCI TEGO DZIECKA.
To już zabawa w głuchy telefon. Ile razy mam pisać, że dla mnie jajko to nie kogut, żołądź to nie dąb, skrzek to nie żaba? Przekonanie, że ludzki płód jest człowiekiem jest tezą z punktu naukowego nieweryfikowalna. Biblia też nic nie mówi o ludzkim płodzie i aborcji, a jeśli mówi, to traktuje ludzki płód jako płód, nie jako człowieka (Księga Wyjścia 21,22-23). Traktowanie płodu jako człowieka jest subiektywnym i dość emocjonalnym założeniem. Szanuję taką postawę, ale się z nią kompletnie nie zgadzam.
Gadanie, czy mam dzieci czy nie nie ma nic do rzeczy. Jeśli napiszę, że mam, że moja żona parę samoistnie poroniła, że bardzo to przeżyliśmy to co to zmieni? Zawsze można napisać, że jestem tylko mężczyzną i się nie znam na tych sprawach.