Całkowicie zgadzam się z Jackiem. Zaburzenie emocjonalne nie jest usprawiedliwieniem czynu.Jacek napisał(a):Czy Ty czy ja, w przypadku niepowodzeń zyciowych, wielkich problemów, bedziesz planować samobójstwo ? Czy czlowiek wierzący i pokładający ufnosć w Bogu, popełni samobójstwo?. Człowiek ktory mocno wierzy i ufa Bogu nigdy nie popełni samobójstwa, albowiem sam Bog da mu siłe i pomoc na przetrwanie. Jesli tak bedziemy tłumaczyć sambójców, to zaprzeczymy wierze i ufnosci Bogu. Każda sytuacja ma wyjscie. Ludzie zajmujący sie etyką nazywaja samobójstwo- tchórzostwem ucieczka od problemow dnia dzisiejszego. Jesli czyta nas w tej chwili potencjalny samobojca, i my ostro nie potępimy tego czynu, to zrozumie, ze moralnie jest to dopuszczalne, i ze my Jego rozumiemy?, to jest ciche przyzwolenie na popełnienie czynu. Przeciez kazdy z nas miał kiedys czy ma z czymś problemy np. ze zdrowiem, rodzinne, z pracą. Czy gdybysmy nie wierzyli w Boga, targnelibysmy się na własne życie?. Nieprawda ze nikt nie chce pomoc przyszłym samobojcom, są osrodki swieckie i koscielne, telefony zaufania z psychologiem i psychiatra 24 h. Ale jako osoba zyjąca rozumiem ze przychodzi nerwowe załamanie, gdzie ktos nie widzi wyjscia,ale niech chociaz przez swoją samolubnosc pomysli przez sekunde o Bogu i krzywdzie jaka zrobi rodzinie.
Przyzwolenie na eutanazję jest wogole krokiem ku odwroceniu podstawowych wartości chrześcijańskich na których wyrosła Europa.
Sent from my C5303 using Tapatalk