Jonah, zgadzam się. Być może różnica jest po między nami w tym jak okreslamy różne środowiska chrześcijańskie, czyli ich rozwoj teologiczny. Czyli różnie odpowiadamy na to co stało się powodem dla takiego rozwoju teologicznego. Tak np. moim zdaniem Zwingli nie wierzył w pusty znak. On używał terminologii "znaku", jednak miała ona definicje sakramentu. Myslę, też Luter widział niebezpieczeństwa rozwoju takiej terminologii i przeciwstawił się temu. Miał racje, bowiem następcy rzeczywiście rozwinęli terminologię do pustego symbolu, pokarmu dla umysłu. Jednak sam Zwingli do tego nie prowadził. Kalwin też dostrzegł zagrożenia, zarazem chciał uniknąć scholastycznych i tomistycznych błędów. Kalwin jest BARDZO bliski lutrowemu rozumieniu sakramentów, zwrca tylko na nowe dodatkowe elementy. Jednak w rzeczywistości, to nie Kalwin był popularny w kościołach reformowanych, lecz Erazm z Notterdamu oraz nowo rozwijący się nurt humanistyczny. Takie stwierdzenie spotkałem u holenderskiego teologa. Np. w kościołach holenderskich najważniejszą zasadą (zasada nie pisana, lecz wszędzie zauważana): wszystko musi być proste, czyli prostota. Dla wielu reformowanych podkreślanie sakrementów oraz roli Kościoła jest natychmiastowym powrotem do "Rzymu". Taka zasada hermeneutyczna jest tez ogromną przesłoną w rozumieniu samego Kalwina, o Piśmie Św. nie mówiąc. Jednak autorytet Pisma był zawsze największą wartościa! ALE nie pomogło ...(już nie będę pisal tego samego co już napisałem wcześniej
) W kościołach holenderskich doktryna o autorytecie nawet jest wyrażona w symboliźmie wystroju kościołów. Kazalnica jest centralnym punktem oraz umiejscowiona BARDZO wysoko. Kazanie stało się najważniejszym elementem nabożeństwa, ołtarz zaś wogóle znikł (skoro sakrament obchodzi się 4 razy do roku, to po co wystawiać go każdej niedzieli...). Dlatego też ja więcej akcentuję doktrynę "Zbawienia tylko w Kościele", aby powiązać z "powrotem" Słowo i sakrament.