Boże Narodzenie i telewizja

[Witold]

dzisiaj nabyłem program telewizyjny i przeżyłem szok. na jedynce i dwójce w ciągu trzech najbliższych dni nie będzie filmów o tematyce biblijnej. Przecież zawsze było w tym okresie kilka filmów nie tylko o życiu Jezusa ale także opowieści zaczerpnięte ze Starego Testamentu. A teraz nic!!!

Najbardziej religijny film to który puszczą w święta to "Ksiądz Mateusz"

Ciekawe w imię czego postanowiono nie puszczać żadnego filmu o Jezusie... UE nie pozwala czy może to by była obraza dla mniejszości religijnych!?

Dla mnie to jest skandal.

[Majkel]

Mnie już to osobiście Witoldzie nie dziwi, w czasach rosnącej sekularyzacji, liberalizacji polskiego społeczeństwa choćby za sprawą UE i polskich mediów, kto wie może chcieli wziąć przykład ze Szwecji i może to są tylko święta dla prezentów, a nie pamiątka narodzin naszego Zbawiciela.
Co jest zastanawiające to składając sobie życzenia, wielu ludzi teraz nie mówi wesołych świąt Bożego Narodzenia, tylko wesołych świąt, tak jakby rzeczywiście pozapominali o całej istocie tych radosnych świąt, co jest zjawiskiem przykrym

[Witold]

Brzydzi mnie to rozłączenie aspektu religijnego od świąt. Dla większości jest to pogańskie święto czerwonego krasnala. Kiedyś gdy się nie interesowałem religią czasami wręcz narzekałem że za dużo jest opowieści Biblijnych w telewizji. a teraz jestem zszokowany że nie ma ani jednego takiego filmu

Stwierdziłem że znajdę coś w tv Trwam ale jak się okazało w Teletygodniu wśród 70 opisanych kanałów Trwam się nie znalazł

[Elżbieta]

No to ja mam całkiem odmienne zdanie na ten temat. Mianowicie bardzo się cieszę, że takich filmów nie będzie. A dlaczego ? - Z tym co jest napisane w Biblii niewiele miewają wspólnego. Zwykle ludzie nie czytają Pisma Świętego i swoją "wiedzę biblijną" czerpią właśnie z takich filmów. Gdy mówię, że to wcale tak nie było, twierdzą, że oni mają rację, bo przecież w filmie nie dawali by nieprawdy. W związku z tym bardzo się cieszę, że takich filmów nie będzie.

[Jacek]

Film jest filmem- i nie zastąpi Pisma Swiętego, ale filmy o tematyce religijnej są potrzebne, w pewien sposob obrazują owczesny swiat. Nawet za komuny w PRL, leciały w swięta filmy o tematyce religijnej. W sekularyzowanej Skandynawii na kanałach religijnych lecą w okresie swiat własnie filmy o tematyce religijnej. Dlatego zaznaczyłem ze film nie zastąpi Pisma SW, ale pozytywnie odddziaływuje na człowieka. Ktoś tu wspominał o serialu Ojciec Mateusz ?- Niestety-prozno szkukac polskich seriali, czy filmow fabularnych, gdzie odgraywali by zanczącą rolę protestanci, prawosławni. O ile dobrze pamietam , to postac Luteranina gral Olaf Lubaszenko w filmie Zabić Sekala. Gdzie Kowal i Luteranin o nazwisku Baran, miał na zlecenie zabić bandyte, i kolaboranta Sekala, co oczywiscie uczynił, sam ponosząc szkode. Brak w kinematografii polskiej naprawdę filmow fabularnych, gdzie głowną rolę odgrywali by Protestanci, i niema to naprawdę wpywu, ze w Polsce to mniejszosc, tylko chodzi o odwagę reżysera. Czy nieszłoby nakręciś sagi np,rodow luteranskich z Beskidow, czy Mazur ? Pewnie będą się bać ujawnić prawdę historii powojennej jesli chodzi o Mazurow, to czarna karta historii Polski.

[Elżbieta]

Jacku, ale jeżeli w wyniku takich filmów zostaje udowodnione, ze Maria była wzięta żywcem do nieba, albo, że schody na których Piłat wydał wyrok na Jezusa znajdują się w Rzymie, to chyba nie jest właściwe oddziaływanie.

[Witold]

Tak czy inaczej niepojawianie się tego typu filmów w tv nie jest spowodowane ich niespójnością z Biblią ale zamiarem odłączenia wymiaru religijnego od świąt. ciekaw jestem jaki procent Polaków w 2050 roku będzie wiedział na pamiątkę czego są święta bo sama nazwa Boże Narodzenie coraz częściej jest wyparta i mówi się po prostu "święta".

[Tomasz]

Muszę zgodzić się tutaj z Jackiem i Witoldem. Obserwujemy coraz większe "skomercjonalizowanie" i "zeświedczenie" Świąt Bożego Narodzenia. Jak tak dalej pójdzie - to Boże Narodzenie będzie kojarzone tylko i wyłącznie z choinką i prezentami, a jeżeli poprosimy dziecko o zaśpiewane jakiejś kolędy - to zaśpiewa "Last Christmas" albo "Rudolf czerwononosy". Religijny aspekt Świąt - który jest zresztą najważniejszy spycha się na margines.
Nie czepiajmy się zatem, nawet jeżeli zostanie puszczony film w którym Maria zostanie wniebowzięta (zresztą i tak nie kłóci się to z naszą wiarą). Z pewnością będzie to bardziej "świąteczne" niż "Kevin sam w domu" od którego robi się już niedobrze.

[Elżbieta]

Trudno, ja już wolę Kevina niż przerabianą Biblię i przekonywanie znajomych wyedukowanych na takich filmach, że jednak nie wszystko co widzieli zgodne jest z prawdą.