Jak dla mnie to może być nawet i garnitur. Pytanie jednak co chcemy przez to podkreślić?
1. Jak przez mój strój wyrażam to co głoszę?
2. Na ile przez mój strój utożsamiam się z teologią swojego Kościoła.
Ja w 80% przypadków do nabożeństwa zakładam albę. Dlaczego?
AD1 - Białe szaty niejednokrotnie występują w Piśmie Świętym. Szczególnym miejscem jest ich występowanie przy oznajmianiu kobietom, że Chrystus żyje oraz to, że w opisie Objawienia św. Jana odkupieni będą w białych szatach. Występuje jako świadek zmartwychwstania i jako zwiastun życia wiecznego. Alba łączy w sobie prostotę - jednolity kolor, z pewną mistyką - poprzez swoją biel. Jeśli ubieram albę to zakrywam swój strój codzienny - co jest sygnałem, że Jakub nie robił tutaj teraz show, tylko wykonuję służbę przy Bożym ołtarzu.
Mam też i togę, a właściwie to 2 togi - jedną studencką, a drugą cieszyńską. I szczerze zakładam je tylko wtedy kiedy muszę. Nie jestem przekonany do tego stroju, jak dla mnie nic on nie wyraża. Dla mnie jest to taka ukrywająca nadwagę a dodająca powagę podróba sutanny. Rozumiem jednak, że dla niektórych może być ona wyznacznikiem tóżsamości - jest to dla mnie absurdalne, ale staram się zrozumieć to, bo głupio robić wojnę o byle co.
AD2 - Jestem ochrzczony. Nie mam żadnej ordynacji, nawet nie byłem wprowadzony w żadne posługiwanie (jest taka opcja) przez nałożenie rąk. Wychodząc na ambonę, wychodzę jako student z upoważnienia pastora. Ale nie pełnię żadnego urzędu. Alba to strój ochrzczonych. Może ją założyć każdy chrześcijanin.
Toga nie jest luterańska w tym sensie, że nie wyrasta z luterańskiego rozumieniu urzędu, w której wszystko wyrasta z chrztu.
Szczerze powiedziawszy bardziej bym widział sens odprawiania nabożeństwa w stroju służbowym ze stułą niż w todze. Na szczęście luteranizm nie na strojach liturgicznych stoi. Mamy bogactwo i wszystko fajnie, pod warunkiem, że zakładając strój liturgiczny będziemy chcieli coś przez to przekazać. Ludzie nie są tak ograniczeni - jak zakładali szwajcarscy reformatorzy - zwracają uwagę nie tylko na kazanie, ale także na wystrój kościoła, muzykę, ubiór i zachowanie księdza. I mam świadomość, że przez to może niektórych gorszyć alba ze stułą
.
Swoją drogą - ten low-churchowy ksiądz byłby u nas okrzyknięty jakimś pseudo-papistom (wysoko-kościelnym), no bo albę ze stułą nosi
. Chociaż pokazali tu przykłady niewiele drastyczne. Są niektóre naprawdę ostro nisko-kościelne parafie, gdzie ołtarz jest wywalony i stoi gigantyczna ambona. A na niej pastor pod krawatem. No i są ostro wysoko-kościelne parafie w których liturgia jest tak tradycyjna, że nawet lefebryści by się mogli wzruszyć