Używamy informacji zapisanych za pomocą plików cookies w celu zapewnienia Wam maksymalnej wygody przy korzystaniu z naszej strony. Korzystają z nich również firmy reklamowe. Jeżeli wyrażasz zgodę na zapisywanie informacji zawartych w cookies kliknij "Akceptuj", w przeciwnym wypadku wyłącz ciasteczka dla tej witryny w ustawieniach swojej przeglądarki. Akceptuj

Chrześcijańska Etyka Pracy

Re: Chrześcijańska Etyka Pracy

Postprzez Elżbieta » Pn kwi 23, 2012 07:40

Swego czasu dostałam zadanie nauczenia pewnego ucznia trójkątów prostokątnych. Warunkiem było jego dalsze istnienie w szkole. Tłumaczyłam mu 4 godziny (cztery godziny), ale on miał silne postanowienie nienauczenia się tego. W rezultacie nie nauczyłam go, bo nawet nie umiał wskazać boku trójkąta, a ja byłam tak zmordowana, że nie miałam siły wejść po schodach. Byłam całkowicie wyczerpana psychicznie i fizycznie.
Avatar użytkownika
Elżbieta
Moderator
 
Posty: 3699
Obrazki: 46
Dołączył(a): N mar 21, 2010 00:27
Lokalizacja: Legnica
wyznanie: ewangelicko-augsburskie
  

Re: Chrześcijańska Etyka Pracy

Postprzez Agnes » Pn kwi 23, 2012 09:52

Stąd, Elu, mamy przysłowie-pogróżkę: "Obyś cudze dzieci uczył." :lol:
A tak na poważnie, to dzisiaj praca nauczyciela może naprawdę okazać się niebezpieczna dla zdrowia, a nawet życia (uczniowie są bardzo różni i bardzo różnie się zachowują; za moich czasów szkolnych to było nie do pomyślenia).
Agnes
 
Posty: 556
Dołączył(a): Pn sie 22, 2011 20:06
Lokalizacja: Kraków
wyznanie: ewangelicko-augsburskie
dyplomy: 1
  

Re: Chrześcijańska Etyka Pracy

Postprzez jagna » Pn kwi 23, 2012 10:54

Moja babcia była nauczycielką i z tego co opowiadała, to w latach 50 czy 60 też się działy rzeczy, o których dziś wszyscy mówią, że wtedy nie do pomyślenia, wszak na "współczesną młodzież" narzekali już starożytni :wink:
jagna
 
Posty: 248
Dołączył(a): Wt lut 08, 2011 21:46
wyznanie: ewangelicko-augsburskie(nf)
  

Re: Chrześcijańska Etyka Pracy

Postprzez Agnes » Pn kwi 23, 2012 12:08

No tak, ale jak ja chodziłam do liceum, to było oczywiste, że się wstawało gdy nauczyciel wchodził do klasy albo gdy się z nauczycielem rozmawiało.
Szkolnictwo jako temat mam w ogóle zaktualizowany, bo u mnie mama, wujek, ciotka - wszyscy nauczyciele. A w porywach parała się tym fachem także siostra i kuzynka. :wink:
Agnes
 
Posty: 556
Dołączył(a): Pn sie 22, 2011 20:06
Lokalizacja: Kraków
wyznanie: ewangelicko-augsburskie
dyplomy: 1
  

Re: Chrześcijańska Etyka Pracy

Postprzez Wildente » Pn kwi 23, 2012 16:33

Agnes napisał(a): (uczniowie są bardzo różni i bardzo różnie się zachowują; za moich czasów szkolnych to było nie do pomyślenia).


Ponieważ jesteś mniej więcej w moim wieku, powiem nie prawda. Po prostu byłaś dziewczynką z dobrego domu, która pewnych rzeczy nie zauważała. Były i narkotyki i bandytyzm i przekleństwa. Sądząc po sukcesach doktorskich, to raczej szłaś linią dobrych szkół.

Ja teraz uczę w jednym z najlepszych liceów w mieście. I moi uczniowie są nierzadko lepsi niż moi dawni koledzy z technikum, a już podstawówki (lata 80) tym bardziej. W podstawówce jeden z kolegów miał zatargi z policją, bo razem ze swoją szajką obrabował własną podstawówkę z komputerów (lata 80, mieliśmy 3 komputery ATARI). Drugi nosił irokeza, siedział w klasie kilka razy, miał kontakty z alkoholem, a jego ojciec siedział za zabicie w pijackiej libacji swojej żony, a matki tego mojego kolegi.

Wiadomo, że z wiekiem odbieramy młodsze pokolenia negatywnie, ale aż tak źle nie jest.



Agnes napisał(a):No tak, ale jak ja chodziłam do liceum, to było oczywiste, że się wstawało gdy nauczyciel wchodził do klasy albo gdy się z nauczycielem rozmawiało.


A to tego to ja nie rozumiem. Zawsze usadzam tych, co wstają, jak wchodzę. Tylko zamieszanie się robi niepotrzebne.
Wildente
 
  

Re: Chrześcijańska Etyka Pracy

Postprzez Agnes » Pn kwi 23, 2012 17:55

Wildente, nie wiesz nic ani o moim domu rodzinnm, ani o moim dzieciństwie, ani młodości, więc bardzo Cię proszę, abyś powstrzymała się pod moim adresem od komentarzy w rodzaju "dziewczynka z dobrego domu".

Aż tak nierozgarnięta nie jestem, abym w wieku 16 lat nie zauważyła, czy ktoś z moich kolegów wkłada nauczycielowi kosz na głowę lub rzuca w jego stronę zapalone papierki. Tego u nas w liceum nie było. Wstawaliśmy, gdy wchodził nauczyciel na jego powitanie - to był taki gest szacunku (tym bardziej, że nauczycieli mieliśmy świetnych i dopiero dziś widzę, jak wiele im zawdzięczam). Okazując komuś starszemu od nas szacunek wiedzieliśmy, że szanujemy samych siebie. Nikt nam tych zachowań nie nakazywał - po prostu robiliśmy to sami z siebie. Dawniej było takie słowo, dziś już widzę zapomniane: "kindersztuba"...

Nie sądzę, żeby powodem było to, że uczyłam się w liceum, a nie w technikum ani w szkole zawodowej. Bo akurat moja mama uczyła w zawodówce i w technikum (teraz przeszła na emeryturę), i jednak według niej młodzież kiedyś była inna.

P.S. Czytając Twoje posty, nie mogę się oprzeć wrażeniu, że Elżbieta bardzo słusznie zrobiła, zakazując używania przez Ciebie pewnych wyrazów.
Agnes
 
Posty: 556
Dołączył(a): Pn sie 22, 2011 20:06
Lokalizacja: Kraków
wyznanie: ewangelicko-augsburskie
dyplomy: 1
  

Re: Chrześcijańska Etyka Pracy

Postprzez Wildente » Pn kwi 23, 2012 19:40

Agnes napisał(a):Wildente, nie wiesz nic ani o moim domu rodzinnm, ani o moim dzieciństwie, ani młodości, więc bardzo Cię proszę, abyś powstrzymała się pod moim adresem od komentarzy w rodzaju "dziewczynka z dobrego domu".


Nie wiem co w tym złego, bo to raczej komplement. No ale, skoro wolisz inaczej, to dobra, OK niech ci będzie, że byłaś chłopakiem z menelskiego towarzystwa. Sęk w tym, że to nadal nie zmienia, że mam wrażenie, że twoi menele byli niemiarodajni. Albo ja pochodzę z wyjątkowo menelskiego towarzystwa, skoro mam tyle wspomnień wcale nie gloryfikujących młodzieży lat 80/90.

nie pasuje mi to nijak ani do rodziny nauczycielskiej ani do doktoratu ani do tego, że teraz jesteś kobietą, ale jeżeli obraża cię stwierdzenie że byłaś z dobrego domu albo że byłaś dziewczyną, to nie będę się sprzeczać.

Agnes napisał(a):Aż tak nierozgarnięta nie jestem, abym w wieku 16 lat nie zauważyła, czy ktoś z moich kolegów wkłada nauczycielowi kosz na głowę


No dobra, jedna afera medialna na całą Polskę na wiele lat. Może tego nie było, a może media PRLowskie nie nagłośniły.


Agnes napisał(a):Tego u nas w liceum nie było. Wstawaliśmy, gdy wchodził nauczyciel na jego powitanie - to był taki gest szacunku (tym bardziej, że nauczycieli mieliśmy świetnych i dopiero dziś widzę, jak wiele im zawdzięczam). Okazując komuś starszemu od nas szacunek wiedzieliśmy, że szanujemy samych siebie. Nikt nam tych zachowań nie nakazywał - po prostu robiliśmy to sami z siebie. Dawniej było takie słowo, dziś już widzę zapomniane: "kindersztuba"...


Może to tylko moja menelska okolica i moje menelskie doświadczenia. Ale osobiście pamiętam, jak mój kolega z technikum poszedł kiedyś do nauczycielki i powiedział ,,Ładnie dziś pani wygląda. -- o dziękuję -- Żartowałem [i w ryk cała grupka przysłuchujących się]''. Osobiście pamiętam, że w technikum cisza i spokój była tylko na j.polskim i matematyce. Że na elektrotechnice był zamęt, hałas, a grupka chłopaków i dziewczyn w ostatnich ławkach grała w karty. Że się robiło różne przekręty, olewania i szanowało co najwyżej kilku z całego grona. Pamiętam jak się piło wódkę w szkole i to tak, że jedna dziewczyna prawie straciła przytomność i wymiotowała dalej niż widziała. Pamiętam jak paliło się po kiblach tak, że było aż szaro od dymu tam.

Agnes napisał(a):Nie sądzę, żeby powodem było to, że uczyłam się w liceum, a nie w technikum ani w szkole zawodowej. Bo akurat moja mama uczyła w zawodówce i w technikum (teraz przeszła na emeryturę), i jednak według niej młodzież kiedyś była inna.


Dobra, OK, widać ja jestem z jakiegoś wyjątkowego getta.
Zastanów się jednak czy choć trochę w gloryfikowaniu tamtej młodzieży nie ma tego samego zjawiska, co w gloryfikowaniu PRL, jak to fajnie było za komuny... My jesteśmy starsi, twoja mama jest starsza. Zmieniają się nam standardy oraz odbiór niektórych rzeczy. Patrzymy na nasze otoczenie i mówimy ,,do bani''. Sięgamy w przeszłość i myślimy ,,jakoś nie pamiętam, żeby wtedy mnie coś tak zniesmaczało, czyli kiedyś było fajnie''. Sęk w tym, że może wcale nie było tak fajnie, tylko nas wtedy pewne rzeczy mniej zniesmaczały i dlatego wspomnienia mamy wybielone nadmiernie.
Wildente
 
  

Re: Chrześcijańska Etyka Pracy

Postprzez Agnes » Pn kwi 23, 2012 20:00

Wildente, apeluję do Ciebie o nieco więcej kultury osobistej. Zwłaszcza, że uczysz młodzież. I nie przeżywaj tak strasznie tego mojego biednego doktoratu. W dzisiejszych czasach to już naprawdę nie jest nic nadzwyczajnego. Raczej powoli robi się standardem.

To jest forum, na którym chcę dyskutować na tematy wiary, a nie podejmować z Tobą polemiki, czy określenie "dziewczynka z dobrego domu" było czy też nie wypowiedziane przez Ciebie z przekąsem, i ile dokładnie podejrzliwości wzbudziły w Tobie moje słowa o "nauczycielskiej rodzinie."

Dla mnie to koniec dyskusji na ten temat, gdyż schodzi ona zdecydowanie poniżej pewnego poziomu.
Agnes
 
Posty: 556
Dołączył(a): Pn sie 22, 2011 20:06
Lokalizacja: Kraków
wyznanie: ewangelicko-augsburskie
dyplomy: 1
  

Re: Chrześcijańska Etyka Pracy

Postprzez Jacek » Wt kwi 24, 2012 06:39

Ale się tutaj porobiło -istny cyrk :lol:
Jacek
 
Posty: 3013
Dołączył(a): So sie 11, 2012 21:32
wyznanie: Lutherska Missionsprovinsen i
dyplomy: 1
  

Re: Chrześcijańska Etyka Pracy

Postprzez Agnes » Wt kwi 24, 2012 06:52

No właśnie, a przecież spokojnie rozmawialiśmy sobie o górnikach i innych zawodach. :) Jestem za tym, żeby wrócić do zwykłego wyważonego i kulturalnego poziomu naszego forum.
Agnes
 
Posty: 556
Dołączył(a): Pn sie 22, 2011 20:06
Lokalizacja: Kraków
wyznanie: ewangelicko-augsburskie
dyplomy: 1
  

Poprzednia strona

Powrót do Rozmowy o wszystkim

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości

cron