Używamy informacji zapisanych za pomocą plików cookies w celu zapewnienia Wam maksymalnej wygody przy korzystaniu z naszej strony. Korzystają z nich również firmy reklamowe. Jeżeli wyrażasz zgodę na zapisywanie informacji zawartych w cookies kliknij "Akceptuj", w przeciwnym wypadku wyłącz ciasteczka dla tej witryny w ustawieniach swojej przeglądarki. Akceptuj

Chrześcijańska Etyka Pracy

Chrześcijańska Etyka Pracy

Postprzez Jacek » N kwi 22, 2012 11:18

Wiele osób zapewne jest zainteresowana tym tematem. Szczególnie w Polsce, gdzie dużo mowi się o wartościach chrześcijaśkich na każdym kroku, zapomina się że te wartości obowiązują nie tylko w kosciele, mediach, polityce, ale także w pracy we firmie, na lini pracodawca-pracobiorca. Polega to na tym że poszanowanie drugiego człowieka obowiązuje w obydwie strony zarówno pracobiorcę i pracodawcę. Względy ekonomiczne i maksymalizacja zysków przez firmę, odrzucają chrzescijańską etykę pracy. Często w rozmowie w Polsce się słyszy, że prezes , dyrektor firmy, traktuje pracowników gorzej niż bydło, czy niewolników, jeśli chodzi o wynagrodzenie, i traktowanie i wymogi, i tłumacza ze widza w niedzielę w kosciele dyrektora jak wraz z rodziną siedzi w pierwszej ławce skupionego, z miną skruszonego, finasujacego rone sprawy filantropijne, pod warunkiem że zostanie wyczytany w ogloszeniach parafialnych, a z drugiej strony przychodzącego w poniedziałek do pracy i wyrzucającego bez powodu pracownika, lub obwieszcajacego obcięcie zarobków z powodu wiecznego kryzysu, jako sztandarowego hasła antypracowniczego. Zapominają o słowach w Bibli; Ze każdemu należy się sprawiedliwa zapłata za jego pracę,, albo w imię swojej obłudy chrzescijanskiej, przerzuca pracownikow z umowy o pracę na umowę-żlecenie, dzieło, aby świadomie pozbawić pracownika, prawa do latnego urlopu, płatnego zwolnienia lekarskiego, składek ZUS. Na zachodzie Europy dawno doszli do wniosku, ze skoro pracodawca ma dobrze to pracownik musi mieć dobrze, bo jest oddany tej firmie i bardziej przywiązany. Z kolei pracownik musi szanować pracodawcę i być wobec niego lojalny i uczciwy, nie okradać firmy, nie kombinować ze zwolnienaimi lekarskimi. Obecne zwiększenie czasu pracy do momentu przejścia na emeryture, jest przykladem wykorzystania, i bezwglednego wyzysku pracownika, mam tu na myśli pracowni kow fizycznych; górnikow, budowlancow, i zrownanie ich cięzkiej pracy z gryzipiórkiem z biura, zakrawa na czarnna komedię. Wyobrasmy sobie 67- gornika pracującego na dole kopalni, albo murarza, ktorzy zapewne maja uszkodzone kręgoślupy od pracy, i widzimy pseudochrzescijanskich polityków, ktorzy z racji swojego obłudnego szacunku serwują iscie chrzescijanski :lol: stosunek do pracownikow
Jacek
 
Posty: 3013
Dołączył(a): So sie 11, 2012 21:32
wyznanie: Lutherska Missionsprovinsen i
dyplomy: 1
  

Re: Chrześcijańska Etyka Pracy

Postprzez Elżbieta » N kwi 22, 2012 11:31

Oczywiście, że jest to wyzysk, inna sprawa , że taka sytuacja jest spowodowana polityką państwa.
Nie zgodzę się jednak z twierdzeniem, że praca umysłowa jest dużo lżejsza od fizycznej. Tych gryzipiórków, jak to pogardliwie określiłeś, nękają również choroby związane z siedzącym trybem pracy, do tego również dochodzą zszargane nerwy i nierzadko zawały. Wbrew pozorom czasem te "gryzipiórki" mają bardzo stresującą pracę i często do domu wracają całkowicie "wykończeni".
Avatar użytkownika
Elżbieta
Moderator
 
Posty: 3699
Obrazki: 46
Dołączył(a): N mar 21, 2010 00:27
Lokalizacja: Legnica
wyznanie: ewangelicko-augsburskie
  

Re: Chrześcijańska Etyka Pracy

Postprzez Jacek » N kwi 22, 2012 12:07

Pani Elżbieto-proszę nie porownywać pracy gornika, i ryzykiem z tym związanym, do pracy zwykłego biurokraty. Za PRL spędziłem poł zycia za biurkiem na stanowisku, może nie bardzo wysokim, ale nie miałbym odwagi równać mojej pracy, z górnikiem. A na zawał jak to Pani ujęła, umierają także nygusy, ktorzy nie parali się zadna praca w życiu.
Jacek
 
Posty: 3013
Dołączył(a): So sie 11, 2012 21:32
wyznanie: Lutherska Missionsprovinsen i
dyplomy: 1
  

Re: Chrześcijańska Etyka Pracy

Postprzez Elżbieta » N kwi 22, 2012 13:11

Ja większość życia byłam, tym pogardzanym przez Ciebie gryzipiórkiem i nie raz wracałam nieprzytomna ze zmęczenia. Zmęczenie umysłu jest może inne od fizycznego, ale równie dotkliwe, a może tylko ja miałam to nieszczęście trafić do takiej paskudnej pracy, a może za bardzo się przykładałam do swoich obowiązków ?
Avatar użytkownika
Elżbieta
Moderator
 
Posty: 3699
Obrazki: 46
Dołączył(a): N mar 21, 2010 00:27
Lokalizacja: Legnica
wyznanie: ewangelicko-augsburskie
  

Re: Chrześcijańska Etyka Pracy

Postprzez Agnes » N kwi 22, 2012 17:56

Jacku, popieram Elżbietę. Wiem, co to zmęczenie fizyczne po pracy, i wiem, co to zmęczenie umysłowe po pracy. Dla mnie to drugie jest zdecydowanie bardziej dotkliwe. Umysłowa praca wyczerpuje w taki sposób, że na przykład nie jesteś w stanie zasnąć - chociaż umierasz z niewyspania. Ciężka praca fizyczna powoduje po prostu inne szkody zdrowotne niż ciężka praca umysłowa. Na przykład mnie z powodu pracy umysowej, jaką wykonuję wysiada wzrok oraz kręgosłup. A mam dopiero 38 lat.

Chodzi o to, jak się człowiek do pracy przykłada. Bo nie chodzi o to, żeby siedzieć za biurkiem i czekać aż minie 15.
Agnes
 
Posty: 556
Dołączył(a): Pn sie 22, 2011 20:06
Lokalizacja: Kraków
wyznanie: ewangelicko-augsburskie
dyplomy: 1
  

Re: Chrześcijańska Etyka Pracy

Postprzez Jacek » N kwi 22, 2012 18:57

A ja pól życia byłem na stanowisku kierowniczym za czasow PRL, W zakladzie doświadczalnym rolnictwa miałem pod sobą 79- ludzi olbrzymmia ferma hodowlana bydła mlecznego. Nademną czuwali; Dyrektor naczelny, w-ce dyrektor, ds spraw produkcji, I-sekretarz PZPR, wydział KP Milicji ds/przestęstw gospodarczych, Komórka ds /sabotażu gospodarczego Służby Bezpieczeństwa przy KP Milicji. Wszyscy ci patrzyli mi na ręce, wystarczyło parę padnięc bydła w ciągu roku, zeby postawić zrzut sabotazu gospodarczego i wylądowac na długie lata w więzieniu. Tak skonnczył moj poprzednik I o czym chcecie ze mną dyskutować ? A fizycznie zacząlem pracować na produkcji dopiero w Szwecji w wieku powyżej czterdziestu lat. Tak- musiałem się nauczyć pracy fizycznej. Owszem na szcęcie nie była ciężka. Co do pracy pracownikow fizycznych , od nich też wymaga się pracy umyślowej, muszą podejmować decyzję związana z produkcja. dzisiejszy pracownik fizyczny, to człowiek wykształcony, znający języki, umiejacy myśleć u podejmować decyzję. A nie obraz glupiego chłopka pańszczyżnianego, czy robola budowlanego w kufajce i z piwem w ręku z filmow Barei.
Jacek
 
Posty: 3013
Dołączył(a): So sie 11, 2012 21:32
wyznanie: Lutherska Missionsprovinsen i
dyplomy: 1
  

Re: Chrześcijańska Etyka Pracy

Postprzez Agnes » N kwi 22, 2012 19:48

Jacku, PRL to była zupełnie inna bajka. Nie można tej rzeczywistości porównywać z dzisiejszą. Nigdzie też nie napisałam, że pracownik fizyczny nie musi używać (i to nieraz bardzo intensywnie!) swojego umysłu. Zresztą przy dzisiejszym stopniu rozwoju cywilizacyjnego byłoby to wręcz niemożliwe.

Ale akurat ta praca umysłowa, którą ja uprawiam, wiąże się z ogromnym napięciem psychicznym i stresem. (Między innymi wystąpienia na międzynarodowych konferencjach i odpowiadanie na gorąco na pytania z sali, oczywiście po angielsku lub niemiecku - gdy wiesz, że pytają m. in. osoby, z których książek się człowiek uczył). Nie wspominam już o mojej zwykłej codziennej pracy - czyli dydaktyce, która pochłania bardzo wiele energii i nerwów i jest bardzo wymagająca. Plus obowiązek nieustannego publikowania w czasopismach specjalistycznych. Wszystko to jest ciągle, regularnie oceniane przez moich zwierzchników. Również studenci wystawiają mi oceny. Moje zajęcia są hospitowane. Moje publikacje przeliczane na punkty - nie można mieć tych punktów zbyt mało. Do tego dochodzi obowiązek zrobienia habilitacji w określonym przedziale czasowym, któego nie można przekroczyć. Słowem : praca naukowa bywa wykańczająca (zwłaszcza po zaostrzającej rygory czasowe i punktowe obecnej reformie szkolnictwa wyższego).

Oprócz tej pracy na uczelni wykonuję też pracę redaktora (to właśnie ona nie jest przyjazna dla wzroku).

Ale tu chyba nie o to chodzi, żebyśmy się licytowali, kto kiedy więcej i lepiej pracował, i kto jest bardziej zmęczony i schorowany.

Natomiast chodzi o to, że zarówno jeden, jak i drugi rodzaj pracy jest na swój sposób wyzwaniem, i na swój sposób męczy oraz niszczy siły i zdrowie. Dlatego jestem zdecydowaną przeciwniczką pogardliwego wypowiadania się zarówno o tzw. "gryzipiórkach" (pracownikach umysłowych), jak i o tzw. "robolach" (pracownikach fizycznych).
Agnes
 
Posty: 556
Dołączył(a): Pn sie 22, 2011 20:06
Lokalizacja: Kraków
wyznanie: ewangelicko-augsburskie
dyplomy: 1
  

Re: Chrześcijańska Etyka Pracy

Postprzez Jacek » N kwi 22, 2012 20:34

Mogę się Agnes w tym wypadku zgodzić. Lecz do jednego worka, nie możemy wrzucć wszystkich, Wez pod uwagę gornika- Po kilku latach to schorowany wrak człowieka- pylica- inwalidztwo I-stopnia, codziennie ryzykuje zyciem wybuch metanu. To jest dopiero napięcie nerwowe co ? Ty nie ryzykujesz zyciem jako tłumacz czy wykładowca , chyba ze zaatakuje Ciebie szalony student :mrgreen: Gdybyś dziewczyno- znalazła się w towarzystwie gornikow, i byscie sie sprzeczali, ktora praca jest cięzsza i niebezpieczna, to mozesz się domyślić jak by była by ich reakcja, na Twoja wypowiedz. Ja ze względu na szacunek do tych ludzi bym milczał jak grób. Gryzipiorek, i robol. funkcjonuje takze w gwarze poznanskiej.
Jacek
 
Posty: 3013
Dołączył(a): So sie 11, 2012 21:32
wyznanie: Lutherska Missionsprovinsen i
dyplomy: 1
  

Re: Chrześcijańska Etyka Pracy

Postprzez Agnes » Pn kwi 23, 2012 06:56

Tak się składa Jacku, że mam bardzo dobrego znajomego - górnika z Legnicy (co prawda z KGHM, czyli miedziowego), który nawiasem mówiąc jest Zielonoświątkowcem :) Według jego własnych słów, woli już zjeżdżać do kopalni niż wyobrazić sobie, że musiałby produkować się dzień w dzień przed pełną salą wykładową :)
Ale co do pylicy - to masz rację.
Agnes
 
Posty: 556
Dołączył(a): Pn sie 22, 2011 20:06
Lokalizacja: Kraków
wyznanie: ewangelicko-augsburskie
dyplomy: 1
  

Re: Chrześcijańska Etyka Pracy

Postprzez Agnes » Pn kwi 23, 2012 07:25

Znowu mi coś poniewczasie przyszło do głowy (jak to u mnie).

Jacku, cały czas mówimy o tym przysłowiowym górniku. Jak najbardziej - w pełni zdaję sobie sprawy z ciężaru i ryzyka jego pracy. Ale co byś powiedział na przykład o zawodzie pielęgniarki/pielęgniarza w szpitalu psychiatrycznym, na oddziale zamkniętym? Albo o osobach pracujących w hospicjach dziecięcych lub na oddziałach onkologicznych? Albo oiom-y. Moja koleżanka jest na jednym z nich oddziałową.

Istnieje wiele zawodów, w których praca umysłowa łączy się z ciężką pracą fizyczną, gdzie błąd może kosztować czyjeś życie, gdzie stres jest tak wielki, że doprowadza do wielu chorób i przedwczesnej śmierci.
Agnes
 
Posty: 556
Dołączył(a): Pn sie 22, 2011 20:06
Lokalizacja: Kraków
wyznanie: ewangelicko-augsburskie
dyplomy: 1
  

Następna strona

Powrót do Rozmowy o wszystkim

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości

cron