Ja mam skromniejsze plany - tylko luteranie
U metodystów jest trochę za dużo uczynków a poza tym to wyznanie niszowe w naszym kraju. Ja do niszowych wyznań wystarczająco się zraziłem, chodząc do kilkuosobowego zboru
Myślałem jeszcze o sobotnim, wieczornym nabożeństwie u prawosławnych [po polsku], ale te żenujące kontrowersje z językiem zniechęciły mnie. Nie chce mi się iść dla samego chodzenia, bez minimalnej perspektywy pozostania. Pełno w sieci nienawistnych wpisów na temat stosowania polskiego języka, że robi się z prawosławia drugie KRK, że to wstęp do ślubów gejowskich, mnóstwo polonofobii itp. Od takiej "kultury", chociaż ładnej wizualnie i przyjemnej muzycznie, wolę trzymać się na dystans. Wyobraźcie sobie, że w wielu cerkwiach w Polsce nawet czytania są po cerkiewno-słowiańsku a kazania w jakiejś mieszance języka rosyjskiego, ukraińskiego i białoruskiego. Cerkiewno-słowiańskiego nie rozumie prawie nikt [więc Słowo Boże odbija się od ściany niezrozumienia] a z "języka" kazań wszyscy się śmieją, bo to kaleczenie kilku języków na raz. Żeby było jeszcze śmieszniej, wiele cerkwi [może wszystkie - tego nie wiem] nie ma elektrycznego nagłośnienia, więc stojący dalej prawie nic nie słyszą a podczas czytania zwanego "Apostołem" machają jakąś hałasującą kadzielnicą, która dodatkowo zagłusza. Spora egzotyka.