Na każdym nabożeństwie komunijnym w mojej parafii słyszę słowa "Oto ciało moje" - na mszy się za bardzo nie znam
Agnes napisał(a):Andrzeju, ale w różnych tradycjach chrześcijańskich występują często elementy, które wzajemnie się wykluczają. Trzeba się wtedy opowiedzieć za jedną z nich.
Zastanawiam się, jak jest do pogodzenia dla protestanta przesłanie Reformacji z takimi charakterystycznymi dla mariawitów doktrynami jak wymóg nieustannej adoracji Najświętszego Sakramentu w celu wybłagania zmiłowania nad światem czy też uznawanie - obok Pisma Świętego - objawień matki Kozłowskiej.
Kiedy Apostoł Paweł pisze o jednej wierze, jednym Chrzcie, jednym Panu - czy to oznacza, że można być naraz, jednocześnie duchownym reformowano-augsbursko-mariawicko-rzymskokatolicko-prawosławno-zielonoświątkowo-baptystycznym?
Nie mówię tego w celu krytyki księdza Paschalisa - tylko zastanawiam się, czy jest możliwy taki jednoczesny pluralizm. Oczywiście, wyobrażać można sobie wszystko, ale czy zawsze będzie właściwe realizowanie w praktyce tych wyobrażeń?
Tomasz napisał(a):Na każdym nabożeństwie komunijnym w mojej parafii słyszę słowa "Oto ciało moje" - na mszy się za bardzo nie znam
Nabożeństwo komunijne to nic innego jak właśnie msza.
Maksymilian napisał(a):To takie porównanie msza prowadzona przez kalwinistę, "Oto ciało moje" to jest problem.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości