Agnes napisał(a):Nie mówiłam o zbliżeniu czy współpracy ani nawet o współprowadzeniu nabożeństwa przez duchownych różnych wyznań. To jak najbardziej rozumiem.
Ale zastanawiam się, czy jest możliwe być JEDNOCZEŚNIE pastorem KER i kapłanem mariawickim. Jeżeli można - to po co w ogóle jest teologia dogmatyczna? Po co duchowni różnych wyznań ją studiują? Po co w ogóle różne wyznania? Po co ks. dr Marcin Luter i jego działalność? Po co konwertowałam z KRK do KER? Skoro to wszystko takie samo?
Nie oceniam tu, kto gdzie spotyka Chrystusa. Poddaję natomiast w wątpliwość możliwość tak dalece posuniętego synkretyzmu.
Nie chciałbym interpretować zbyt daleko i wypowiadać się o ks. Paschalisie, bo nie wiem. Natomiast nie sadzę, aby kwestionował znaczenie teologii, myślę że obie jakoś znał, i reformowaną i mariawicką. Sam był konwertytą, i obie te tradycje były tradycjami jego wyboru, za którymi - myślę można tak określić - świadomie się opowiedział, to wcale nie deprecjonuje Twojej drogi, która nie musi przebiegać tak samo, choć jest tą samą drogą.
Po co są różne wyznania? Myślę, że dobrze, że są, bo jesteśmy po prostu różni. Jakbyś miała miała same reformowane puste kościoły, liturgie bez zewnętrznych ceremonii i obrzędów - odnalazłabyś się w tym?
Zupełnie nie wydaje mi się, przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo, by można mówić o jakimś synkretyzmie. Nie sądzę też, przynajmniej nie mam żadnych podstaw, by twierdzić, że ks. Paschalis miałby uważać, że to "wszystko to samo".