Trudno jest dodać do waszych komentarzy coś więcej, zgadzam się z obserwacjami Tomasza i innych. Na szczęście luteranie to nie katolicy, jak sam prof. zauważył, nie ma urzędu nauczycielskiego które by kazało wszystkim natychmiastowo zmienić swój światopogląd. Zatem jeśli sa teologowie, którzy już porzucili biblijne nauczanie nie oznacza ze reszta musi to zrobić. Jednak nie czytalem artykułu już z takim emocjonalnym oburzeniem jak to robiłem na studiach teologicznych. Nie dlatego ze liberalizm mnie już nie oburza, a raczej dlatego ze chce zastanawiać się głębiej, co należałoby robić. Więc dorzucę kilka moich rozważań.
Liberalna czy neoortodoksyjna teologia jest uczona już od bardzo dawna w Polsce. W zasadzie nie ma w naszym kraju odpowiedniej uczelni gdzie można by było otrzymać PORZĄDNE wykształcenie teologiczne, gdzie profesorzy umieli by dobrze odpowiedzieć jak i na nowe odkrycia w dziedzinie biblistyki oraz zarzuty liberałów. Na zachodzie wiele uczelni odpowiada na zarzutu, ale nie radzi z odkryciami. U nas nawet nie mają pojęcia o odkryciach z przed 20 lat, więc wciąż zmagają się z liberalizmem 19 wiecznym. W istocie nasze uczelnie porzucili bibliistyke. Pod czas moich studiów (studiowałem w BST we Wrocławiu, teraz to EWST ) wiele studentów zmagało się z liberalna teologia. Nauczyciele byli i wciąż sa tymi, którzy zadawali nam"szczere pytania" , na które sami musieliśmy odpowiedzieć. Jednak ucząc Biblii odebrali studentom wszelkie narzędzia aby odpowiedzieć. Uczyli o tym, ze sa z nią same problemy: autorzy nie sa oryginalni, pisali z perspektywy teologicznej i kulturowej, a więc nie przyjmowali się faktami i dlatego my już nie jesteśmy w stanie zrozumieć o co im chodziło; a wiele tekstów zostało napisane nie wiadomo przez kogo, ale na pewno o wiele później i itd. wiele moich kolegów po prostu opuściło sobie studiowanie Pisma. Ja uwielbiałem teologię systematyczna więc poradziłem sobie od tej strony, jednak prawdziwe studiowanie Pisma rozpocząłem jak zostałem ordynowany na urząd prezbitera. Warto też zaznaczyć, ze mnie też już uczyli absolwenci CHATU. Ze względu na to, ze takie nauczanie trwa u nas już tak długo (kilka pokoleń) kręgosłup polskiej teologii został już skrecony. Nie jest to pesymizm, tylko realizm. Nie oznacza to, ze jestem obojętnym i podałem się, lecz na odwrót. Jestem mądrzejszy
Chodzi o to, ze nie zmieni się rzeczywistości jedna burzliwa akcja, jednym protestem. Trzeba działać podwójnie: 1. Musi znów zacząć królować biblijne nauczanie na parafiach (długo dystansowy program); 2. Trzeba zaznaczać publicznie swoją niezgodę na taka naukę. Np. zwracać księdzu uwagę, ze gada za kazalnicy rzeczy nie zgodne z Pismem, pisać do redaktorów tekstów i ich autorów, ze mylą się, albo nie biorą wszystkich poglądów, lecz sa wybiorczy i itd. Zawracanie uwagi zawsze działa nawet na liberałów. Mała historia jako przykład. Wielki teolog reformowany Abraham Kyaper był liberałem, aż pewnego razu starsza pani zapytala go czy czytal Instytucje Kalwina, nie nie czytal. Przejął się tym i zaczął czytać i nawrócił się
.
Jeszcze jedna sprawa. Czym jest konserwatyzm, którym się określamy? Liberałowie chętnie definiuja takich, jako przeciwników wszelkiego postępu. Reformatorzy coś napisali i jest to święte raz na wieki. Jednak mamy postęp, jako chrześcijanie powinniśmy uwielbiać postęp, bo Bóg czyni wszystko Nowe. Jesteśmy Nowym Stworzeniem. Królestwo będzie tylko rosnąć, a nie malec. Mamy nowe odkrycia w bibliistyce : topologia, struktury hiastyczne, lepsze manuskrypty, schematy, na które wcześniej Kościół nie umiał odpowiedzieć. To oznacza, ze możemy i powinniśmy wprowadzać korekty do reformatorów. Jeśli poważnie nie będziemy studiować Pisma uwzględniając tego, to rzeczywiście będziemy uwsteczniac się, a liberałowie będą mieli racje. Możemy i powinniśmy uczuć się od postmodernistow. Tak np. po mijając negatywy wnieśli do filozofii bardzo mocno pojęcia relacji, które pomagają nam lepiej wytłumaczyć działanie sakramentów. Przestać brnąć w stare schematy, czy następuje zmiana substancji, lecz lepiej wytłumaczyć to w kategoriach relacji, które zmieniają człowieka. Podkreślam, wierzę ze sa to środki laski
W świecie reformowanych teraz wrze na temat tak zwanej "Nowej Perspektywy". Anglikański bp. N.T. Wright, moim zdaniem, właśnie dobrze uchwycił aspekty liberałów i rozwinął z ewangelicznej perspektywy. W wielu aspektach nie zgadzam się z nim, ale korzystam z jego dzieł na temat NT bardzo często. Nadal on nowa perspektywę która Kościół będzie jeszcze zajmował się i rozwijał przez następne pokolenia. Chętnie korzystałem z dzieł kanadyjskiego bp. Episkopalnego na temat Objawienia Jana. Nie zgadzam z nim jeśli chodzi o datowanie księgi, ale schematy które on zaobserwował sa ciekawe (przedstawienie nabożeństwa Świątynnego w nowej formie, gdzie Jezus jest spełnieniem tych ofiar i zarazem jedyna ofiara). A jeśli już polecać bibliiste to na pewno dr James Jordan, to jest nowy Luter i Kalwin razem wzięci
. Zatem czym ma być nasz konserwatyzm, powrotem do przeszłości, tego co już było , czy ku przyszłości? Przepraszam za tak długi post, ale chyba jest na miejscu