Jonah - sceptycyzm to jak najbardziej filozofia, i to bardzo szacowna - była to jedna z bardzo istotnych szkół filozoficznych w starożytności.
W filozofii mamy oczywiście nie tylko ontologię czy metafizykę (a o tych dwóch dziedzinach tu mówimy), ale także epistemologię, logikę, filozofię społeczną, filozofię polityki, antropologię filozoficzną, etykę, estetykę, filozofię kultury, filozofię języka itd, itd, itd... Oprócz tego na styku różnych ścisłych nauk szczegółowych działają filozofowie - i mamy np. filozofię matematyki (na początku XX wieku toczyła sie np. słynna dyskusja na temat tzw. psychologizacji matematyki) czy kosmologię. Wszystkiego tego nie da się ogarnąć - dlatego trzeba się specjalizować, jeśli się człowiek bierze zawodowo za filozofię.
Niektóre koncepcje filozoficzne są jak najbardziej warte przyjęcia i aplikacji w codziennym życiu - jak choćby teoria działania komunikacyjnego J. Habermasa (która mnie na przykład bardzo się podoba, choć uważam, że jest niestety utopijna). Albo teoria sprawiedliwości J. Rawlsa. Ale to nie są koncepcje metafizyczne ani ontologiczne.
Dla mnie pomysł, aby "wierzyć" w teorie filozoficzne jest po prostu a-racjonalny. Filozofia nie jest od tego, żeby w nią wierzyć. Tu chodzi o logiczny wywód, o argumentację i kontrargumentację - a w efekcie tych wygibasów wynika bardzo często coś bardzo konkretnego i pożytecznego dla powszedniego życia. Np. Adam Smith nie był żadnym ekonomistą, tylko filozofem, który zajął się roztrząsaniem problemu: dlaczego niektóre narody są bogate, a inne klepią biedę?
Oczywiście wśród filozofów byli wielcy nauczyciele ludzkości - jak choćby Sokrates. Ale co innego nauczyciel, a co innego Nauczyciel.