Chciałem zabrać głos w sprawie eskomuniki, czyli wykluczenia z kościoła. Jeśli chodzi o nasz Kościół to góruje zasada z listu Jakuba 2,13 "miłosierdzie góruje nad sądem". Jeśli już to dla dobra Kościoła, przy zachowaniu wszelkiego braterstwa wiary,a więc rozmów, napomnień, modlitwy, może być mowa o pozbawieniu urzędu piastowanego przez świeckiego lub duchownego, lub prawa biernego do władz Kościelnych. Wykluczenie ze społeczności to jeszcze z czasów przedchrześcijańskich, z różnymi do tego rytuałami. Co o tym myśleć kiedy słyszy się głosy grożące ekskomuniką?