Dlaczego malzenstwo u nas nie jest powazany jako Sakrament, tylko wg. Lutra uchodzi za "rzecz swiecka"?
Lekcewazenie tego Sakramentu ulatwia przejsc do porzadku dziennego nad licznymi grzechami (pornografia, zdrada malzenska, praktyki homoseksualne, aborcja...) i umozliwia liberalne samooszukiwanie się "tanią łaską":
"Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego?" (1 Kor 6, 19). Ale zamyka tez oczy na wlasciwa eklezjologie, na pojmowanie Kosciola: nie jako stowarzyszenie kulturowe lub jako klub towarzyski, lecz jako Cialo Chrystusa:
"Mężowie miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie, aby go uświęcić, oczyściwszy obmyciem wodą, któremu towarzyszy słowo, aby osobiście stawić przed sobą Kościół jako chwalebny, nie mający skazy czy zmarszczki, czy czegoś podobnego, lecz aby był święty i nieskalany. Mężowie powinni miłować swoje żony, tak jak własne ciało. Kto miłuje swoją żonę, siebie samego miłuje. Przecież nigdy nikt nie odnosił się z nienawiścią do własnego ciała, lecz każdy je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus - Kościół, bo jesteśmy członkami Jego Ciała. Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją, i będą dwoje jednym ciałem. Tajemnica to wielka (to mysterion touto mega estin), a ja mówię: w odniesieniu do Chrystusa i do Kościoła". (Ef. 5, 25-32).
Przeciez sw. Pawel pisze wprost MYSTERION: wg. Wikipedii "gr. μυστήριον/mystērion, łac. sacramentum) sposób przekazania łaski Bożej."