antykoncepcja i współżycie intymne

[Tomasz]

Otóż to Pastorze. Dziękuję bardzo za edukację, która polega na uświadamianiu małych dzieci czym są środki antykoncepcyjne i jak się ich używa. To jest chore.

[Wędrowiec]

Mimo wszystko edukacja by się przydała. Jednak niestety środowiska prawicowe skutecznie bronią tego typu pomysły.
Szkoda, bo jeśli Państwo ma traktować wszystkich na równi, to powinno się zapewnić możliwość takiego rodzaju lekcji choćby dla chętnych.
Można zauważyć przykrą zasadę, że jak księża katoliccy przez choćby celibat czegoś nie mogą, to i skutecznie utrudniają to innym.
Bynajmniej nie jest to zdrowe podejście.

[Elżbieta]

Mogą, Wędrowcze, mogą. Celibat to zakaz zakładania rodziny, a nie nakaz czystości

[Tomasz]

Mimo wszystko edukacja by się przydała. Jednak niestety środowiska prawicowe skutecznie bronią tego typu pomysły.

Jak na razie - to środowiska lewicowe proponują taką edukację seksualną, od której należy trzymać dzieci z daleka

Elu - celibat to jak najbardziej nakaz czystości. Jedynie praktyka jest tutaj nieco odmienna

[Elżbieta]

Z tego co wiem, to jednak zakaz zakładania rodziny. Co prawda powinno się to łączyć ze ślubami czystości, ale się nie łączy. Mężczyzn obowiązuje celibat, a kobiety - śluby czystości.
Kiedyś też tak myślałam, ale pewien duchowny oświecił mnie w tej materii.

[skomplik]

Wychodzi na to, że Elżbieta ma racje, za wikipedią:

Celibat (łac. caelebs – bez żony, samotny) – forma życia polegająca na dobrowolnym zrezygnowaniu z wchodzenia w związek małżeński[1]. Praktykowany jest w wielu religiach, m.in. u kapłanów i zakonników oraz mnichów niektórych Kościołów chrześcijańskich i buddyzmu.

[Vojtas]

Z tego co wiem, to jednak zakaz zakładania rodziny. Co prawda powinno się to łączyć ze ślubami czystości, ale się nie łączy. Mężczyzn obowiązuje celibat, a kobiety - śluby czystości.
Kiedyś też tak myślałam, ale pewien duchowny oświecił mnie w tej materii.

Elżbieto wiedz o tym że celibat (ten w wersji katolickiej) to zakazuje małżęństwa,natomiast nie zakazuje seksu.
Ksiądz żyjący w celibacie nie łamie celibatu (czy ślubów zakonnych) mając kochanki. Taki to paradoks!

[Kamil M.]

Ale co za różnica? Seks pozamałżeński i tak jest grzechem, więc choćby ksiądz nie łamał celibatu, grzeszy ciężko.

[Vojtas]

Ale co za różnica? Seks pozamałżeński i tak jest grzechem, więc choćby ksiądz nie łamał celibatu, grzeszy ciężko.

Grzeszy ale nie łamie ślubów kapłańskich/zakonnych. Co innego gdyby się ożenił.

Nakaz celibatu nie miał na celu zakazu seksu, lecz zakaz małżeństwa. Papież Aleksander II (1061-73) na przykład, nie zganił księdza, który popełnił cudzołóstwo z drugą żoną swego brata, ponieważ nie popełnił on grzechu małżeństwa. Ten grzech był zaś uważany za wielkie zło i musiał być wyeliminowany z życia kapłanów, aby mogli być całkowicie poświęceni Kościołowi.

Przez wszystkie wieki nie tylko księża i biskupi, ale nawet papieże mieli kochanki i korzystali z usług prostytutek. Niektórzy praktykowało homoseksualizm. Nie ma jednak przypadku, aby któryś został ekskomunikowany za uprawianie seksu, natomiast wielu duchownych zostało usuniętych z kościoła za zawarcie związku małżeńskiego. Małżeństwo a nie seks było uważane za niedopuszczalne

[Elżbieta]

No i niestety ten pogląd pokutuje do dzisiaj.