Używamy informacji zapisanych za pomocą plików cookies w celu zapewnienia Wam maksymalnej wygody przy korzystaniu z naszej strony. Korzystają z nich również firmy reklamowe. Jeżeli wyrażasz zgodę na zapisywanie informacji zawartych w cookies kliknij "Akceptuj", w przeciwnym wypadku wyłącz ciasteczka dla tej witryny w ustawieniach swojej przeglądarki. Akceptuj

antykoncepcja i współżycie intymne

antykoncepcja i współżycie intymne

Postprzez gelo441 » Pt cze 25, 2010 10:32

Antykoncepcja to grzech? nawet w małżeństwie? tj. stosowanie prezerwatyw, tabletek.... . Bo jest jeszcze jeden sposób. I tu katechetka nam mówiła, że to "po Bożemu" - jakiś tam kalendarz, uprawianie sexu w dni niepłodne małżonki/kochanki. Moim zdaniem to totalna bzdura! Jeżeli antykoncepcja to grzech, to i w jednym przypadku i w drugim cel jest taki sam, tylko inne środki. A co wy o tym sądzicie?

A współżycie intymne (zaznaczam - z miłości, nie jakieś tam perwersyjne z pierwszą lepszą, albo z dziwką) przed ślubem to grzech? ciężki?

Jak zwykle muszę zapytać, co o tym mówi Pismo Święte? Bo antykoncepcje można usprawiedliwić tak samo jak liberałowie usprawiedliwiają śluby gejowskie i ordynacje kobiet - historycznie. O tym mówią, że wtedy inne było spojrzenie na kobiety i gejów, a ja bym powiedział, że sobie rękę utnę, że nie ma w Piśmie Świętym nic o prezerwatywach (bo wtedy ich nie było!!!). Więc jak to jest?
gelo441
 
Posty: 54
Dołączył(a): Cz cze 03, 2010 12:05
  

Re: antykoncepcja i współżycie intymne

Postprzez Elżbieta » Pt cze 25, 2010 19:03

- bo wtedy ich nie było ? - Znaczy prezerwatyw - oj żebyś się nie zdziwił :)

Te sprawy pozostawione są sumieniu wiernych. Ja powiem w ten sposób: czy lepiej jest napłodzić dzieci i później nie mieć im co dać jeść, czy lepiej jest mieć tyle dzieci, żeby nie musiały głodować, i żeby można je było wykształcić?
Avatar użytkownika
Elżbieta
Moderator
 
Posty: 3699
Obrazki: 46
Dołączył(a): N mar 21, 2010 00:27
Lokalizacja: Legnica
wyznanie: ewangelicko-augsburskie
  

Re: antykoncepcja i współżycie intymne

Postprzez Tomasz » Pt cze 25, 2010 23:41

Kościół Ewangelicko-Augsburski nie ingeruje w kwestię dot. antykoncepcji, a jedynie sprzeciwia się stosowaniu środków wczesnoporonnych. Podaję poniżej tekst oświadczenia Kościoła z 1991 r. w sprawie ochrony życia :

"Kościół zdecydowanie wypowiada się przeciwko stosowaniu środków wczesnoporonnych. Natomiast dyskusję na temat "dozwolonych" czy "niedozwolonych" środków i metod zapobiegawczych uważa za bezprzedmiotową, gdyż nie ma ona biblijnego uzasadnienia. Kościół nie wnosi zastrzeżeń do stosowania we współżyciu małżeńskim środków zapobiegawczych (za wyjątkiem wczesnoporonnych) w celu dopełnienia świadomego rodzicielstwa w planowaniu rodziny oraz dla ochrony zdrowia kobiety."

W pełni zgadzam się z powyższym tekstem, natomiast naukę KRK dot. planowania rodziny uważam delikatnie mówiąc za niezrozumiałą i pozbawioną jakichkolwiek podstaw biblijnych (jak również logicznych).

Natomiast w kwestii współżycia przedślubnego, przytoczę słowa kazania jednego z naszych księży, który mniej więcej ujął to tak :

"W kwestii seksu Bóg dał nam instrukcję składającą się z dwóch zasadniczych punktów : po pierwsze - seks tylko pomiędzy kobietą i mężczyzną, po drugie - tylko w małżeństwie."

Zatem - czy współżycie intymne poza małżeństwem jest grzechem ? Owszem - jest niezgodne z wolą bożą, czyli jest grzechem. Pismo Św. wypowiada się tutaj jednoznacznie. Szczególnie w dzisiejszych czasach ta nauka wydaje nam się bardzo trudna - można by przytoczyć słowa Pisma Św. "trudna to mowa, kto jej może słuchać". Niestety, człowiek jest słaby i ulega pokusom jak również próbuje szukać dla siebie usprawiedliwienia. Jeżeli zgrzeszymy, to wyjście jest tylko jedno - przez Jezusa Chrystusa, w którym mamy odpuszczenie grzechów i który daje nam siłę aby żyć zgodnie z wolą Bożą.

Na marginesie - Szanowny Geolo - jako dżentelmeni nie powinniśmy używać słowa "dziwka". Np. "kurtyzana" czy "kobieta lekkich obyczajów" brzmi o wiele lepiej :mrgreen:
(to tak dla rozluźnienia dyskusji :wink: )
Avatar użytkownika
Tomasz
 
Posty: 3045
Obrazki: 67
Dołączył(a): So mar 20, 2010 23:01
Lokalizacja: Sosnowiec
wyznanie: ewangelicko-augsburskie
  

Re: antykoncepcja i współżycie intymne

Postprzez heillos » Pn sie 09, 2010 11:33

Elżbieta napisał(a):czy lepiej jest napłodzić dzieci i później nie mieć im co dać jeść, czy lepiej jest mieć tyle dzieci, żeby nie musiały głodować, i żeby można je było wykształcić?


Bardzo niebezpieczny argument, bo sam w sobie sensowny. Nie można mu nic zarzucić, o ile jednak zostanie zastosowany zgodnie z zawartą treścią. Sęk w tym, że moim zdaniem zazwyczaj jest sloganem do popierania wygodnictwa.

Moje obserwacje wykazują, że osób, które by go mogły zastosować realnie w Polsce praktycznie nie ma. Wyjątkiem są tu osoby chore (w tym psychicznie, głównie na alkoholizm). Wystarczy zauważyć, że skoro mówimy o ludziach w wieku rozrodczym (a więc młodych ew. w średnim wieku), żyjących w małżeństwie (rozważanie grzechu przy założeniu innego grzechu sensu nie ma chyba), to jeśli tylko nie występuje przeszkoda zdrowotna, w naszym klimacie i w naszym socjalnie nastawionym społeczeństwie zawsze będą w stanie wychować dzieci bez głodu i z właściwym wykształceniem.

Najczęściej ,,brak możliwości'' oznacza subiektywną ocenę ,,żyje mi się dobrze, a z dzieckami standard mi się obniży''. Wiem to po sobie, bo przez 5 lat żyłem w grzechu antykoncepcji wmawiając sobie, że żyję zbyt biednie na dzieci. Aż poznałem rodziny, szczęśliwe rodziny z zadbanymi i szczęśliwymi dziećmi, które mają dużo gorsze warunki zarobkowe i mieszkaniowe.

Naprawdę z argumentem o niemożności trzeba bardzo, bardzo uważać, bo naturalny dążeniem człowieka jest dążenie do coraz większej wygody. Jest to budujące, o ile dąży do rozwoju gospodarki, wynalazków etc. Ale strasznie niszczące, gdy dąży do odsuwania od siebie obowiązków.

Społeczeństwo europejskie wymiera. Zauważ, że brak dziecka to dwie osoby mniej w następnym pokoleniu. Jedno dziecko to nadal jedna osoba na minusie. Dwójka dzieci to tylko stagnacja. Dopiero trójka daje lekki przyrost +1. A ile rodzin w europie ma więcej niż dwójkę? Z mojego otoczenia mało kto dochodzi do dwójki. A społeczeństwa muzułmańskie i nie tylko mnożą się licznie. Czy chrześcijaństwo wymrze samo z siebie brakiem rozrodu? Jakby mało było odejść w ateizm....

Tomasz napisał(a):W pełni zgadzam się z powyższym tekstem, natomiast naukę KRK dot. planowania rodziny uważam delikatnie mówiąc za niezrozumiałą i pozbawioną jakichkolwiek podstaw biblijnych (jak również logicznych).


Myślę, że to jest jakaś próba przechytrzenia problemu. Młodzi są szczególnie cięci na temat antykoncepcji. Uciekli spod skrzydeł mamusi i teraz przyjemne życie jest czymś nowym i kuszącym. Więc KRK próbuje pogodzić to z pewną ,,szansą'' dla Boga (kalendarzyk bywa zwodniczy i można sobie tłumaczyć po cichu że nie jest to takie złe jak całkowita antykoncepcja). Inna sprawa, że mój ulubiony ks. Pawlukiewicz (dzięki niemu zostałem protestantem) np. potępiał antykoncepcję u pary, której lekarz wydał kategoryczny zakaz seksu bez prezerwatywy. Ksiądz zalecił wtedy całkowitą abstynencję seksualną. A to już zupełnie sensu nie ma.

Tomasz napisał(a):Na marginesie - Szanowny Geolo - jako dżentelmeni nie powinniśmy używać słowa "dziwka". Np. "kurtyzana" czy "kobieta lekkich obyczajów" brzmi o wiele lepiej :mrgreen:
(to tak dla rozluźnienia dyskusji :wink: )


Dobrze, że nie proponujesz ,,cnotliwa i moralna inaczej'' :-P
heillos
 
  

Re: antykoncepcja i współżycie intymne

Postprzez Elżbieta » Pn sie 09, 2010 19:12

Jak słusznie zauważył Tomasz, te kwestie Kościół zostawił do rozstrzygnięcia we własnym sumieniu każdemu człowiekowi. Zauważ, że antykoncepcja nie obejmuje środków wczesnoporonnych, bo jednak środki wczesnoporonne - to już aborcja. Uważasz, że przeważająca większość naszego społeczeństwa kieruje się tylko wygodnictwem, bo na dzieci każdy może sobie pozwolić.
Otóż prawda jednak jest inna, jak sobie wyobrażasz rodzinę, gdzie małżonkowie zarabiają najniższą krajową i z co najmniej trójką dzieci ? Z czego mają żyć, jak opłacić wszystkie rachunki, jak wykarmić, jak posłać do szkoły, zwłaszcza teraz, kiedy to wymagane są prace domowe pisane na komputerze i z wykorzystaniem internetu ?
Nie wiem w jakim wieku jesteś, ale sądząc po wypowiedziach, niewielkie masz doświadczenie, ale uwierz mi, ciężko się teraz żyje i nie była bym skłonna w czambuł potępiać rodziny, które nie decydują się na więcej niż jedno dziecko.
Wszelkie nakazy z "góry" są niewiele warte, bo trzeba odpowiednio postępować z potrzeby serca, a nie z nakazu tego, czy innego Kościoła
Avatar użytkownika
Elżbieta
Moderator
 
Posty: 3699
Obrazki: 46
Dołączył(a): N mar 21, 2010 00:27
Lokalizacja: Legnica
wyznanie: ewangelicko-augsburskie
  

Re: antykoncepcja i współżycie intymne

Postprzez Tomasz » Pn sie 09, 2010 23:05

Witam serdecznie Heillosa na naszym forum i zapraszam do napisania czegoś o sobie w dziale "Przedstawmy się" :)

Wracając do bieżącego tematu - przypadki "wygodnictwa" o którym pisze Heillos z pewnością mają miejsce. Niektórzy młodzi ludzie rezygnują z dzieci na rzecz kariery, lepszego statusu materialnego, życia towarzyskiego i tp. Wybierają coś co wydaje im się przyjemniejsze i łatwiejsze. Niestety - w większości mamy jednak do czynienia z sytuacjami o których pisze Elżbieta. Wiele małżeństw z trudnością wiąże koniec z końcem i nie jest w stanie zapewnić środków do życia bardziej licznej rodzinie. Jest to bardzo smutne, ale takie są realia. Ta kwestia jest jednak odrębnym zagadnieniem i tylko pośrednio związana z antykoncepcją. Natomiast ingerencja Kościoła (jak w przypadku KRK) w tę bardzo prywatną i intymną sferę życia małżonków nie powinna mieć miejsca.
Avatar użytkownika
Tomasz
 
Posty: 3045
Obrazki: 67
Dołączył(a): So mar 20, 2010 23:01
Lokalizacja: Sosnowiec
wyznanie: ewangelicko-augsburskie
  

Re: antykoncepcja i współżycie intymne

Postprzez Paweł » Wt sie 10, 2010 05:56

Taka autentyczna historia pewnej rodziny z mojego miasta pasująca do tematu - do przemyślenia. Jedna kobieta miała nadliczbową jak na dzisiejsze czasy ilość dzieci, ledwo wiązała z mężem koniec z końcem, ale dawała radę. W rozmowie z moim znajomym, kiedy było naprawdę ciężko powiedziała że chyba mają za dużo dzieci i nie są w stanie dać im tyle ile chcieliby. Na to mój znajomy odrzekł:
"to z którego dziecka mogłabyś w tej chwili zrezygnować, które mogłoby się nie narodzić?"

Nic nie odpowiedziała
Paweł
 
Posty: 733
Dołączył(a): N mar 21, 2010 12:13
Lokalizacja: Suwałki
wyznanie: ewangelicko - augsburskie
  

Re: antykoncepcja i współżycie intymne

Postprzez heillos » Wt sie 10, 2010 08:53

Elżbieta napisał(a):Uważasz, że przeważająca większość naszego społeczeństwa kieruje się tylko wygodnictwem, bo na dzieci każdy może sobie pozwolić.


Tak. Jestem o tym przekonany na 100%.

Elżbieta napisał(a):Otóż prawda jednak jest inna, jak sobie wyobrażasz rodzinę, gdzie małżonkowie zarabiają najniższą krajową i z co najmniej trójką dzieci ? Z czego mają żyć, jak opłacić wszystkie rachunki, jak wykarmić, jak posłać do szkoły, zwłaszcza teraz, kiedy to wymagane są prace domowe pisane na komputerze i z wykorzystaniem internetu ?


Właśnie o takich argumentach pisałem. Idealny przykład zafałszowania tego prawdziwego zdania, które głosiłaś wcześniej.

Komputerowe prace zgapione z internetu są akurat plagą a nie wymogiem. Robienie ,,wypracowań'' i ,,referatów'' metodą kopiuj-wklej z wikipedii w czasie dużej przerwy to niestety dramat i powód obniżania się poziomu. No ale nie o tym ten wątek.

Wracając do tematu, to całkiem spora rzesza dzieci kończy szkoły bez dostępu do internetu i komputera w domu. Nawet jeśli faktycznie dzięki internetowi mogą lepiej dotrzeć do wiedzy, to mają ten dostęp w szkole albo w gminnym punkcie. Już około 6 lat temu, gdy jeszcze nie miałem laptopa i komórki, korzystałem sobie z mejla w takim punkcie na zapyziałej wsi podlaskiej.

A nawet jeśli znajdziesz takie miejsce, gdzie tego wszystkiego nie ma, to czy chciałabyś, żeby Twoja matka powiedziała ,,Hm... Mogłam mieć córeczkę, Elżbietka bym ją nazwała... Ale nie było mnie stać na Internet, więc się nie zdecydowałam''?

Elżbieta napisał(a):jak sobie wyobrażasz rodzinę, gdzie małżonkowie zarabiają najniższą krajową i z co najmniej trójką dzieci ?


Nie tylko sobie wyobrażam, ale znam takie przypadki, szczęśliwe przypadki. Znam też przypadki 1 dziecka obłożonego gadżetami, z 45" plazmą w salonie i kinem domowym w WC, które to dziecko ma kompletnie zrytą psychikę, bo właśnie rodzice położyli nacisk nie na rodzinę, a na bogactwo.

W kraju tak socjalnym jak Polska, o tak przyjaznym zdrowiu i uprawom jedzenia klimacie jestem w stanie się założyć, że niewiele znajdziesz mi rodzin, gdzie nie będę w stanie znaleźć jakiegoś rozwiązania aby dzieci wychowały się zdrowo, szczęśliwie, choć i o wszem -- niekoniecznie wg luksusowych standardów miasta europejskiego z kinem domowym, platformą cyfrową, kilkoma autami w rodzinie czy komputerami i internetami oraz komórką w każdej kieszeni.

Elżbieta napisał(a):Nie wiem w jakim wieku jesteś, ale sądząc po wypowiedziach, niewielkie masz doświadczenie, ale uwierz mi, ciężko się teraz żyje i nie była bym skłonna w czambuł potępiać rodziny, które nie decydują się na więcej niż jedno dziecko.


No właśnie jestem już w takim wieku, że mam doświadczenie i rozeznanie i już niestety nie jestem młodym wolnościowcem. Mam dziesięcioletni staż małżeński, dwunastoletni staż pracy. Wiem też, że przejście przez barierę z 0 na 1 dziecko jest faktycznie sporym zamieszaniem i zdecydowaną zmianą stylu życia i pracy. Jest to zmiana jakościowa życia rodziny. Z dwójki wspólnie się bawiących młodych ludzi bez zobowiązań staliśmy się nagle rodziną i rodzicami muszącymi pewne rzeczy starannie sobie poukładać. Konieczne było zbudowanie bazy ubranek, zabawek, osprzętu różnego.

Przejście z 1 na 2 to już nie jest zmiana jakościowa... Praktycznie 100% osprzętu jest do wykorzystania, zabawek nie trzeba więcej, ubranka też w większości są prawie nówka, bo ileż takie dziecko zużyje, jak rośnie tak szybko? Do tego można spokojnie się ubrankami wymieniać z koleżankami i kolegami. Ostatnio dostaliśmy nieco ubranek w prezencie od całkiem obcej nam pani u której byliśmy na wczasach na kwaterze.

Liczna rodzina jest też zdrowsza dla rozwoju psychicznego dziecka. Jedynak jest zawsze mniej lub bardziej zeschizowany, a im liczniejsza rodzina tym bardziej uczynne, przystępne i porządne dzieci z tego wychodzą.

Oczywiście cały czas mówimy o rodzinach zdrowych, bo owszem, jak jest patologiczna rodzina pijacka i natrzaskała dzieci w stanie upojenia, to faktycznie realia życia się zmieniają.

Elżbieta napisał(a):Wszelkie nakazy z "góry" są niewiele warte, bo trzeba odpowiednio postępować z potrzeby serca, a nie z nakazu tego, czy innego Kościoła


Nakazy też czasami są dobre, w końcu Jezus wiele nakazywał. Ale ja nawet nie mówię o nakazach, a o tym, jak niebezpieczne jest zostawienie ,,rozważ sama''. Jeżeli Kościół nie naucza, nie wskazuje drogi, to współczesne społeczeństwo niestety już rodziny z kryzysu nie wyciągnie. Zbyt wpadliśmy w wir wygodnictwa, zatraciliśmy tożsamość i za 100 lat europejczycy i chrześcijanie będą tu w mniejszości, jeżeli coś się z tym nie zrobi.

Zauważ kiedy zaczął się tworzyć niż powodujący teraz zamykanie szkół? W latach 90! Nie za PRL, gdy mój ojciec musiał stać 3 dni w kolejce za biurkiem dla mnie, żebym miał na czym odrabiać lekcje (a biurko polegało na blacie i nogach!). Ludzie przestali się rozmnażać w latach 90, gdy przyszła gospodarka wolnorynkowa, gdy pojawiły się sklepy, dobra wszelakie. Ja banany, pomarańcze i szynkę jadłem na Wielkanoc, jak się mamie udało wystać. I jakoś nie przeszkadza mi to wspominać dzieciństwa jako najszczęśliwszego okresu życia, choć nie miałem komputera, samochodu, komórki, a w telewizorze Rubin był 1, w porywach 2 kanały TV.

Tomasz napisał(a):Witam serdecznie Heillosa na naszym forum i zapraszam do napisania czegoś o sobie w dziale "Przedstawmy się" :)



Ta, wiem... Już dostałem zachętę PW. Ale wciąż brak czasu :D Wolę napisać na ważny temat, jak mam przerwę w pracy niż towarzysko :D Nigdy nie lubiłem społecznościowych portali.
heillos
 
  

Re: antykoncepcja i współżycie intymne

Postprzez Elżbieta » Wt sie 10, 2010 20:40

Inaczej byś mówił, gdybyś dysponował kwotą 1500 zł miesięcznie na pięć osób, w tym trójka dzieci. Teraz czynsz za byle jakie mieszkanie wynosi około 500 zł miesięcznie. Do tego dodaj prąd i gaz i ogrzewanie na które musisz przeznaczyć 200 zł miesięcznie. Jak dobrze pójdzie na samo życie zostanie Ci 700,- . a gdzie ubrania, książki zeszyty ?
Jeżeli chodzi o komputer, to nie wiem jak w Twoich stronach, ale tu gdzie mieszkam nauczyciel w szkole podstawowej wymaga od czwartoklasisty, by wypracowanie domowe pisał na komputerze - bo tak jest czytelniej ( autentyczne słowa nauczyciela).
Widzę, że jednak nie znasz biedy, bo gdybyś znał, to byś tak nie pisał. Piszesz, że Twój ojciec musiał stać w kolejce 3 dni, a co z tymi, którzy nie stali, bo tych pieniędzy nie mieli ? A widziałeś głodne oczy dziecka, patrzące na rzecz, którą nie mogłeś mu dać ? Ja widziałam, i do dzisiaj stają mi łzy w oczach na to wspomnienie.

"A nawet jeśli znajdziesz takie miejsce, gdzie tego wszystkiego nie ma, to czy chciałabyś, żeby Twoja matka powiedziała ,,Hm... Mogłam mieć córeczkę, Elżbietka bym ją nazwała... Ale nie było mnie stać na Internet, więc się nie zdecydowałam''?"

Tak mówią katoliccy księża i jest to bardzo nieczyste zagranie skierowane do dzieci, nie mówiąc o tym, że nie o to w tym wszystkim chodzi. Nie sztuka narobić dzieci, ale sztuką jest dać im dobre wykształcenie, by później w dorosłym życiu nie klepały biedy, by miały pracę, by wychować je zdrowo i dać im wszystko co im potrzeba do zdrowego i dobrego życia.
Państwo opiekuńcze już dawno się skończyło, i dzisiaj jeżeli nie masz pieniędzy, to i często nie masz opieki lekarskiej i na leki, a tzw. MOPS - też niewiele Ci pomoże.
Jeżeli chodzi o "nakazy odgórne" - to chodziło mi o nakazy kościelne, nie jestem zwolennikiem nakazywania czegokolwiek przez drugiego człowieka. Jeżeli coś robimy, to mamy to robić nie dlatego, że ktoś nam kazał, tylko dlatego, że robimy to dla Jezusa, z serca, z miłości do Niego, a nie z rozkazu tego, czy innego człowieka. Jaka to by była nasza wiara, jaka to by była nasza miłość, gdybyśmy robili cokolwiek dlatego, że tak nam kazali, ze strachu, że nie dostaniemy od księdza rozgrzeszenia, albo Komunii.
Avatar użytkownika
Elżbieta
Moderator
 
Posty: 3699
Obrazki: 46
Dołączył(a): N mar 21, 2010 00:27
Lokalizacja: Legnica
wyznanie: ewangelicko-augsburskie
  

Re: antykoncepcja i współżycie intymne

Postprzez heillos » Wt sie 10, 2010 21:51

Elżbieta napisał(a):Inaczej byś mówił, gdybyś dysponował kwotą 1500 zł miesięcznie na pięć osób, w tym trójka dzieci. Teraz czynsz za byle jakie mieszkanie wynosi około 500 zł miesięcznie. Do tego dodaj prąd i gaz i ogrzewanie na które musisz przeznaczyć 200 zł miesięcznie. Jak dobrze pójdzie na samo życie zostanie Ci 700,- . a gdzie ubrania, książki zeszyty ?


Spokojnie, da radę. Koszt przy kolejnych dzieciach aż tak nie rośnie, uwierz mi. Szkoła jest darmowa, podręczniki da się dostać darmo albo za grosze. Czasami w bogatszych rejonach nauczyciele szaleją, ale jak rodzic ma dość przebicia, to naprostuje temat. U nas (a jesteśmy w naprawdę bogatym Zabrzu) każda zmiana podręczników jest dyskutowana na Radzie. Prowadzi się różne akcje sprzedaży używanych podręczników itepe. Jako wychowanek PRL nie miałem swoich podręczników, wszystkie wypożyczałem ze szkoły i też się wykształciłem.

Elżbieta napisał(a):Inaczej byś mówił, gdybyś dysponował kwotą 1500 zł miesięcznie na pięć osób,


Gdy zaczynaliśmy swoje małżeństwo, żona była bezrobotna, a ja miałem około 800zł wypłaty na rękę. Potem ja byłem bezrobotny, a żona miała około 1000zł. I nie żyliśmy jakoś specjalnie biednie. Owszem, pod koniec miesiąca nie było już szyneczki tylko pasztet z kogucikiem i woda a nie pepsi. Tylko nie podziel przypadkiem 1500 / 5 bo to tak nie działa. 3 osobowa rodzina nie generuje 3 razy więcej kosztów niż singiel.

Elżbieta napisał(a):Jeżeli chodzi o komputer, to nie wiem jak w Twoich stronach, ale tu gdzie mieszkam nauczyciel w szkole podstawowej wymaga od czwartoklasisty, by wypracowanie domowe pisał na komputerze - bo tak jest czytelniej ( autentyczne słowa nauczyciela).


No i chłop ma rację, że czytelniej. Ale jeśli wymaga na zasadzie ,,jak nie masz komputera, to ci nie przyjmę ręcznie pisanego, siadaj pała'' to natychmiast go należy naprostować. Poza tym, można napisać u koleżanki, albo w szkolnej bibliotece/świetlicy. Rozmawiamy o rzeczach, które naprawdę da się zrobić. Od 12 lat pracuję w szkole, więc wiem. Jak zadałem uczniom zadanie polegające na zrobieniu zdjęć, to owszem, jednej biednej dziewczynce pożyczałem aparat. Ale nawet jakbym nie ja, to i któraś z koleżanek by użyczyła.

Odmawianie dziecku prawa do życia tylko dlatego, że nie stać cię na komputer, internet czy inne luksusowe gadżety naprawdę wymaga głębokiego przemyślenia. Przeczytałaś słowa Pawła o kobiecie, której kazał wybrać dziecko do nienarodzenia? Ja nie twierdzę, że dziecko to jest taka maskotka, której posiadanie nie stanowi obciążenia budżetu albo ogromu nakładu pracy, ale stanowi też wspaniałe spełnienie w życiu i wielką radość.


Elżbieta napisał(a):Widzę, że jednak nie znasz biedy,


Nie znam, owszem. Ale nie sądzę, żeby ktokolwiek w Polsce w wieku rozrodczym w małżeństwie o ile jest zdrowy fizycznie i psychicznie taką biedę znał.

Elżbieta napisał(a):Piszesz, że Twój ojciec musiał stać w kolejce 3 dni, a co z tymi, którzy nie stali, bo tych pieniędzy nie mieli ?


Pewnie to samo co ja wcześniej -- odrabiali lekcje przy stole kuchennym.

Elżbieta napisał(a):A widziałeś głodne oczy dziecka, patrzące na rzecz, którą nie mogłeś mu dać ?


Jedyne głodne dzieci w Polsce to dzieci osób chorych. Zdrowi rodzice są w stanie zapewnić wyżywienie.
Wujek mojej żony od 20 lat mieszka w lesie w drewnianej chacie po rodzicach. To jego wybór. Nie pracuje nigdzie. Czasami w sezonie chodzi na grzyby, ale większość kasy z nich przepija. Brat mu powiedział, żeby sobie nasadził trochę kartofli przy domu, to machnął ręką. Jedzenie ma z zasiłku gminnego. Zamiast kasy (którą by przepił) wydają mu bony na jedzenie.

Gdyby moja rodzina chodziła głodna, to bym już dawno miał stado kur, gęsi, pole ziemniaków i inne, choć sama myśl o pracy fizycznej wywołuje u mnie napad paniki.

Elżbieta napisał(a):Ja widziałam, i do dzisiaj stają mi łzy w oczach na to wspomnienie.


A czemu nie mogłaś tego dziecka nakarmić? Zainteresować się czemu chodzi głodne? Jak to się stało, że przy tak sprzyjających warunkach życia, jakie daje nasz kraj ono jest głodne?

Elżbieta napisał(a):
heillos napisał(a):"A nawet jeśli znajdziesz takie miejsce, gdzie tego wszystkiego nie ma, to czy chciałabyś, żeby Twoja matka powiedziała ,,Hm... Mogłam mieć córeczkę, Elżbietka bym ją nazwała... Ale nie było mnie stać na Internet, więc się nie zdecydowałam''?


Tak mówią katoliccy księża i jest to bardzo nieczyste zagranie skierowane do dzieci,


a) Wiem, że tak mówią i tu ich popieram w całej rozciągłości.

b) Nie jesteś już dzieckiem. Daję ci to do przemyślenia jako przyszłej matce. Rozumiem Twoje dylematy, bo w Twoim wieku właśnie wychodziłem z poparcia dla aborcji (argument: skoro coś wskoczyło do brzucha matki, to to atakuje ją i ma prawo zabić pasożyta) i dopiero wchodziłem w antykoncepcję, bo rozpoczynało się moje małżeństwo. Wyrwałem się z domu rodzinnego, chciałem wiele osiągnąć, chciałem żyć przyjemnie, skakać z pracy na pracę, jeździć na wakacje.... Potem to się zmieniło. I Bóg nie dał dziecka przez kilka lat! Czekaliśmy, próbowaliśmy i nic. A wiesz jak poczęło się moje drugie dziecko? Umówiliśmy się z żoną, że w końcu pojedziemy na wymarzone wakacje za granicą następnego lata. I wtedy zastanawiałem się nad antykoncepcją. Ale powiedziałem sobie ,,to co, życie dziecka czy wakacje nad Adriatykiem? Będzie, co chce Bóg.'' I Bóg dał dziecko po jednym razie. Widocznie tak właśnie miało być.

Elżbieta napisał(a):Nie sztuka narobić dzieci, ale sztuką jest dać im dobre wykształcenie, by później w dorosłym życiu nie klepały biedy, by miały pracę, by wychować je zdrowo i dać im wszystko co im potrzeba do zdrowego i dobrego życia.


Znów piękne zdanie i do bólu prawdziwe. Tylko należy na nie teraz prawdziwie odpowiadać. Zazwyczaj odpowiedź ,,a więc ja nie mogę im tego dać, więc rezygnuję'' jest fałszem i powinna brzmieć ,,a więc mi się nie chce im tego dać, więc rezygnuję''.


Elżbieta napisał(a):Państwo opiekuńcze już dawno się skończyło, i dzisiaj jeżeli nie masz pieniędzy, to i często nie masz opieki lekarskiej i na leki, a tzw. MOPS - też niewiele Ci pomoże.


Gdzie się skończyło? Fakt, nie wiem jak by wyglądało życie w przypadku ciężkiej choroby dziecka. To może być dramat. No ale to i tak u dziecka chyba łatwiej niż przy ciężkiej chorobie dorosłego. Ale lekarze pierwszego rażenia nadal są za darmo, a szczepienia wręcz są obowiązkowe (choć są różne opinie na temat ew. szkodliwości szczepień).

Elżbieta napisał(a):Jeżeli chodzi o "nakazy odgórne" - to chodziło mi o nakazy kościelne, nie jestem zwolennikiem nakazywania czegokolwiek przez drugiego człowieka. Jeżeli coś robimy, to mamy to robić nie dlatego, że ktoś nam kazał, tylko dlatego, że robimy to dla Jezusa, z serca, z miłości do Niego, a nie z rozkazu tego, czy innego człowieka. Jaka to by była nasza wiara, jaka to by była nasza miłość, gdybyśmy robili cokolwiek dlatego, że tak nam kazali, ze strachu, że nie dostaniemy od księdza rozgrzeszenia, albo Komunii.


No to jest oddzielna dyskusja, gdzie powinna kończy się nauka, a zacząć zakazy. Brak zakazów np. powoduje rozrost homoseksualizmu. Oczywiście to inny kaliber niż antykoncepcja, więc ja wcale nie postuluję, żeby był jej jakiś zakaz. Całe moje wypowiedzi dotyczą tylko fałszywego moim zdaniem jej usprawiedliwiania.
heillos
 
  

Następna strona

Powrót do Kultura, tradycje i etyka ewangelicka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 16 gości