Baranek niesie brzemię win i złości świata tego. Ach każdy zły bezbożny czyn przygniata plecy Jego. Omdlewa w drodze z baku sił On co u Ojca wiecznie był, wyrzeka się radości. Przybiera na się hańby znak , krzyż, rany, śmierć i mówi tak: “Chcę chętnie znieść te złości”.
Baranka tego Bóg nam dał za duszy przyjaciela, by każdy człek w Nim Zbawcę miał i grzechów gładzicie la. ”Idź Synun- rzekł - i ujmij się za dziatwą złą, bo dać ją chcę na słuszne ukaranie! Grzech ciężki, wielki też Mój gniew, niewinna tylko Twoja krew wybawić ją jest w stanie”.
“Chcę Ojcze, z głębi serca chcę, nieść co nałożyć raczysz, Tak oddanego woli Twej we wszystkim mnie zobaczysz”. Miłości dziwnej mocy cna! Myśl tego nie zrozumie ma coś dla mnie wykonała miłego Syna na świat śląc, oddajesz Jego w grobu moc, od której pęka skała.
Już nigdy Ciebie z myśli swej, o Jezu nie chcę stracić! Chcę pomny wielkiej łaski Twej, miłością w zamian płacić, racz sercu memu jasno lśnić, a kiedy już przestanie bić, sam stań się sercem moim! Na wieki się, o chlubo ma, zapiszę jako własność Twa i z Tobą wiecznie spoję.
Gdy w końcu wstąpi sługa Twój w królewskie Twe radości, niech będzie krwi Twej drogiej zdrój okryciem mej nagości. W zasługi przyodziany Twe przed tronem Ojca stawię się, wiem, że przyjęty będę. I ufam, nie zabronisz mi, omyty w Twej najdroższej krwi po Twej prawicy siędę.
Powrót do Kultura, tradycje i etyka ewangelicka
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości