Dzisiaj jest drugi dzień Świąt Wielkanocnych i zarazem największe nasze Święto, najbardziej przejmujące, bolesne i smutne. Tego dnia, chyba najbardziej sobie uzmysławiamy jak bardzo jesteśmy grzeszni, jak bardzo zasługujemy na potępienie
(17) Jeśli to wiecie, błogosławieni jesteście, gdy zgodnie z tym postępować będziecie. (18) Nie o was wszystkich mówię; Ja wiem, których wybrałem; lecz niech się wypełni Pismo: Ten, kto spożywa chleb mój, podniósł na mnie piętę swoją. (19) Już teraz powiadam wam, zanim się to stanie, abyście, gdy się to stanie, uwierzyli, że Ja jestem. (20) Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, kto przyjmuje tego, kogo poślę, mnie przyjmuje; a kto mnie przyjmuje, przyjmuje tego, kto mnie posłał. (21) Po tych słowach Jezus, wstrząśnięty do głębi, oświadczył, mówiąc: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: jeden z was mnie wyda.
Kim jest ten, który ma wydać naszego Pana? Jest pośród tych co Go słuchają. Ale czy my rónież Go nie słuchamy? Czy my również nie chcemy być Jego uczniami?
Jezus Chrystus podaje zdrajcy chleb............................ Czy my również nie dostajemy chleba z Jego ręki?
Potępiamy Judasza, ale może przez chwilę zastanówmy się czy my sami nie jesteśmy takimi Judaszami? Czy my sami znając Jego nauki, znając Jego wolę, robimy wprost coś przeciwnego? Czy my sami nie porzucamy swego Pana i idziemy za panem ciemności, czy właśnie nie jego swymi uczynkami wybieramy?
.......Duszę swoją za ciebie położę. (38) Odpowiedział mu Jezus: Duszę swoją za mnie położysz? Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Zanim kur zapieje, trzykroć się mnie zaprzesz.
Tutaj Piotr deklaruje swoją miłość i oddanie Jezusowi - my też to przecież czynimy. Mimo tych deklaracji jednak Piotr wypar się Pana w chwili zagrożenia. Wyparł się w obliczu śmierci, ale czy nam aż takie zagrożenie potrzebne, by wyprzeć się naszego Pana? Ile razy wolimy się nie przyznawać do swego wyznania? A czy to nie jest wyparcie się Jezusa?
(27) Wówczas żołnierze namiestnika zabrali Jezusa na zamek i zgromadzili wokół niego cały oddział. (28) I zdjęli z niego szaty, i przyodziali go w płaszcz szkarłatny. (29) I uplecioną z ciernia koronę włożyli na głowę jego, a trzcinę dali w prawą rękę jego, i upadając przed nim na kolana, wyśmiewali się z niego i mówili: Bądź pozdrowiony, królu żydowski! (30) I plując na niego, wzięli trzcinę i bili go po głowie. (31) A gdy go wyśmiali, zdjęli z niego płaszcz i oblekli go w szaty jego, i odprowadzili go na ukrzyżowanie.
Na krzyżum przelał krew, skonałem pośród mąk, byś wieczny żywot miał z przebitych moich rąk.
Jam swej nie szczędził krwi - a ty, co dałeś mi?
Wszak ja na ziemi tej w ubóstwie trudzie żył, byś uczestnikiem chwały Królestwie Ojca był.
Jam tak ukochał cię - a ty, czy kochasz mnie?
Jam rzucił niebios tron, opuścił Ojca dom, by nieść twych grzechów krzyż, by ponieść hańbę twą.
Jam twe osuszył łzy - a coś uczynił ty?
Jam cię mym bratem zwał, zbawiłem cię od kar, za ciebiem okup dał, przyniosłem szczęścia dar.
To wszystko dałem ci - a ty, co dajesz mi?
Ludu mój ludu, cóżem Ci uczynił? W czymem zasmucił, albo w czym zawinił? Jam Cię wyzwolił z mocy faraona,
a tyś przyrządził krzyż na me ramiona!
Ludu mój ludu, cóżem Ci uczynił? W czymem zasmucił, albo w czym zawinił? Jam cię wprowadził w kraj miodem płynący,
a tyś mi zgotował śmierci znak hańbiący.
Ludu mój ludu, cóżem Ci uczynił? W czymem zasmucił, albo w czym zawinił? Jam ciebie szczepił winnico wybrana,
a tyś mnie octem poił, swego Pana.
Ludu mój ludu, cóżem Ci uczynił? W czymem zasmucił, albo w czym zawinił? Jam ci dał berło Judzie powierzone,
a tyś cierniową wtłoczył mi koronę.
Ludu mój ludu, cóżem Ci uczynił? W czymem zasmucił, albo w czym zawinił? Jam cię wywyższył między narodami,
a tyś na krzyżu zrównał mnie z łotrami
Jezu, nasz Panie, wszyscy jesteśmy grzesznikami i na nic innego nie zasługujemy, jak na Twoje potępienie. Dałeś nam tak wiele, a my każdego dnia się Ciebie wypieramy, każdego dnia sami swoimi uczynkami biczujemy Ciebie i na Twoją świętą głowę wciskamy koronę cierniową, sami własnoręcznie przybijamy Ciebie do krzyża.
Boże, wybacz nam to wszystko, wybacz nam naszą niewierność. Prosimy Cię o to z całego serca. prosimy Cię również, byś przemieniał nasze serca, byśmy Cię przyjęli rzeczywiście, a nie tylko słowami, byśmy zechcieli porzucić bezdroża nieprawości i zaczęli podążać wiernie za Tobą. Panie, bądź z nami po wszystkie dni i nie opuszczaj nas, daj nam w każdej chwili świadomość, że swoimi złymi czynami przybijamy Cię do krzyża.
Wszechmogący Boże, miłosierny Ojcze, ja biedny, nędzny, grzeszny człowiek, wyznaję przed Tobą wszystkie grzechy i przewinienia moje, popełnione myślą, mową i uczynkiem, którymi zasłużyłem na Twe doczesne i wieczne kary. Żałuję za nie szczerze i z całego serca, i proszę Cię dla niezgłębionego miłosierdzia Twego, i dla niewinnej, i gorzkiej męki i śmierci umiłowanego Syna Twego Jezusa Chrystusa, bądź mnie niegodnemu , grzesznemu człowiekowi łaskaw i miłościw, odpuść mi wszystkie grzechy moje, i dopomóż łaskawie przez moc Ducha Twego Świętego do poprawy życia mego . Amen.
Boże bądź miłościw mnie grzesznemu! Amen